Nic.
Miała być taka zmiana w prawie już w 2011 roku, ale nie weszła w życie.
Nadal licznik w PL można kręcić bezkarnie
Wysyłane z mojego iPad przy użyciu Tapatalk HD
Fałszowanie dokumentu czy poświadczenie w nim nieprawdy jest, a jest to związane z cofaniem licznika czy oszustwem przy podawaniu przebiegu. Do tego dochodzi możliwość odstąpienia od umowy w związku z tym ze towar oferowany niezgodny jest z opisem.
Polskie prawo nie zakazuje cofania liczników. Karalne jest tylko nie informowanie kupującego o tym fakcie. Jak handlarz skręci przebieg, ale poda Ci, jaki był prawdziwy, to jest czysty. Jeżeli tego nie zrobi, a masz dowód w ręce, to gość leży (czyli przebieg z tamtej aukcji + przebieg w momencie sprzedaży)
http://www.auto-swiat.pl/1-stop-prze...larz-odpowiada
http://mojafirma.infor.pl/moto/wiado...a--raport.html
Pozdrawiam
K.Gajda(cra3y)
Od komisanta inaczej niż od osoby sprzedającej samochód niezarobkowo wymaga się większej staranności a co za tym idzie nie może sie tłumaczyć niewiedzą albo nieświadomych działaniem - tu odpowiedzialność komisanta jest większa niż osoby prywatnej sprzedającej auto. Być może nie trzeba nawet udowodniać że to on kupił z aukcji ten samochód (potwierdza to artykuł z Auto Świata), choć to często nie powinno być trudne. W najgorszym wypadku można odstąpić od umowy i gościa trochę postraszyć.
Ostatnio edytowane przez cassiel ; 12-03-2014 o 23:11
Bocian z tym g.... to nie do końca.
Sam miałem "zaszczyt" kupić swoją pierwszą alfę odświeżoną o 100.000 przez wesołego komisanta.
Dowiedziałem się o tym jakieś 4 miesiące po zakupie, bo zastanowiło mnie czemu muszę wymieniać już drugą piastę.
Ale na szczęście miałem zachowane screeny ogłoszenia.
Gdybym się nie dogadał polubownie, to adwokat twierdził, że nie ma problemu ze zdarciem kasy od komisanta.
Skończyło się na tym, że polubownie komisant zwrócił mi 1/3 zapłaconej za alfę kwoty, bo wiedział, że się z tego nie wyłga.
Nawet zakładając, że nie wiedział, ja miałem prawo do odstąpienia od umowy w związku z niezgodnością towaru.
A razem z tym na drodze sądowej mogłem się domagać jeszcze zwrotu kosztów poniesionych na auto (rozrząd, piasty, przednia zawiecha)
Mirek z komisu wolał wyłożyć mi kilka tysięcy niż bujać się z drogą alfą po wyroku sądu.
Jest tylko jedna BARDZO WAŻNA uwaga.
Jak kupujecie auto z komisu, sprzedawcą musi być komis, a nie anonimowy Belg, Niemiec czy Francuz.
Inaczej nie ma podstawy prawnej, żeby mieć roszczenia do komisanta.
Mirki z komisu o tym doskonale też wiedzą, bo 8 na 10 alf wystawionych przez komisu na Allegro jest nie opłacona, a oficjalnie sprzedaje je zagraniczny właściciel.
Natomiast nie zmienia to faktu, że to nadal nie jest karalne wg. KK.
Wysyłane z mojego iPad przy użyciu Tapatalk HD