Auto o którym teraz piszemy ma akurat 7 lat i 150tys km. Wiemy, że MA to taka trochę pięta Achillesowa 2.0GME MA (i tu się częściowo zgodzę z Tobą), który (obserwując wpisy z forum/różne przypadki) u zamulacza który jeszcze wymienia olej co 15kkm padnie pewnie po 50-80tys km, a u kogoś kto dba o częstsze wymiany, używa gazu do dechy po rozgrzaniu itp po 200kkm nie ma objawów MA. Oczywiście schemat który opisałem to taki z grubsza - pewnie trafią się też przypadki wychodzące poza i na plus i na minus, a i pewnie zależy to od wersji MA których trochę się jeszcze zrobiło w międzyczasie (różne numery, jakieś zmiany kto wie jakie).
CO do ASO zgoda pełna, nie potrafią diagnozować, zbyt często robią babole itp - przykład z poniedziałku (szkoda że fotki nie zrobiłem, tylko pokazałem klientowi) - był u mnie klient z Krakowa któremu do Giulii 2017 montowałem poliftowe radio, wyświetlacz touch (miał 6.5 i popękany więc motywacja na wymianę była), licznik MY20, sterownik HVAC przejściowy, hub USB pod AA/ACP i dodawałem łopatki. Auto 1 właściciel, kupione i od nowości serwisowane w tym samym ASO przez klienta. Pierwsze zabieram się do odkręcenia panelu nad nogami pasażera a tu już kabel wentylatora wystaje przez dziurę panelu i leci pod silnikiem wentylatora widoczny. Przykręcone tylko na 1 wkręcie, drugiego gdzieś zgubili (to się rozbiera przy wymianach filtra kabinowego, więc kilka razy ASO tam zaglądało). No dobra przycięli kabel/niechlujnie zmontowali, lecimy dalej. Zdejmuję panel, wiązka podświetlania nóg niewpięli jej w 2 dedykowanych w panelu miejscach jak to jest przewidziane (też norma, nie raz widziałem), ale co gorsze nie ma nawiewu na nogi piankowego - lookam głębiej piankowy dukt oderwany od zespołu nawiewów/mieszaczy i upchnięty nad wentylator/pognieciony... Wyjmuję ten dukt, do niego ciągle przymocowana łapa plastikowa którą normalnie przykręca się pod silnik wentylatora - w ogóle nie wiem po co to odkręcali skoro jest kołek z rozpórką wyjmowaną samego duktu mocujący do tej łapy. Jeśli serwis ASO nie szanuje totalnie klienta i auta klienta, robi takie świadome niechlujstwo w prostej robocie, to czego mamy się spodziewać przy innych czynnościach choćby przy silniku czy jak np rozmontowują zawieszenie do jakiejś naprawy? Podokręcają zgodnie ze sztuką odpowiednim momentem? Ustawią geometrię dokładnie?
Dukt klientowi wkleiłem na plastikowe złącze z którego go oderwali, wpiąłem w zespół, poprostowałem na ile się dało, zamocowałem łapę pod silnik, wpiąłem wiązki w panel itp - zajęło mi to może 10min naprawa - dlaczego ASO nawet jeśli uszkodziło dukt, po prostu nie naprawiło go choćby (i nie przyznali się klientowi, wiadomo nie mieli na stanie na wymianę ale można było naprawić chociaż) - woleli olać i oddać klientowi auto bez nawiewu na nogi pasażera i ukryć problem.
Co do wrażliwości ASO i załatwienia silnika na przeglądzie - nie wiem czy kojarzycie - były tu na forum kilka lat temu 2 przypadki pęknięcia bloku silnika i jego wymiany zaraz po drugim serwisie/przeglądzie przy 30kkm silniki nawalały. Oba były w zimie i podejrzenie nasze było (bo nie jest to normalny problem który występował w tych silnikach), że ASO zlewało stary olej jak auto było mocno nagrzane, a lało bardzo zimny z magazynu nie czekając na ostygnięcie silnika (czyli też zlewali na szybko zamiast dać wykapać) i od nagłego skurczu dochodziło do pęknięcia. Wrażliwość serwisu, starannoś i znajomość tego w czym się grzebie to podstawa. Tego brakuje wielu serwisantom w ASO, i to nie pisze tylko o Alfie, bo w innych markach nie lepiej z tego co słyszę od znajomych.