Sprzedaż AR

[Kowalski]

Jakby sprzedaż 159 była zadowalająca to dalej by ją sprzedawali. Tyle samo sprzedano 75, różnica jest taka, że tam platforma nie była od Opla.
A co dochodzi do tych zysków? Sprzedaż czapek z daszkiem? Tak, Saab istnieje, ale przynosi straty, szczęście, że ktoś się nad nim zlitował i dalej się łudzi, że uda się go wyciągnąć. Volvo też istnieje w Chinach, Subaru jest niszowe tylko u nas. Już chyba o tym pisaliśmy

Przecież sprzedają ją dalej!!! jeszcze do końca przyszłego roku. Normalny czas życia modelu obecnie to 6 do 7 lat. I tak własnie jest ze 159. nadal jest w sprzedaży, nie zauważyłeś?

A co do zysków...Tuti, proooosze. Masz pojecie o gospodarowaniu finansami? Na zysk firmy ma wpływ sprzedaż ale również masa innych czynników: koszty pracy, koszty utrzymania linii, amortyzacja srodków produkcji, płace i polityka płacowa, wydatki energetyczne, nie wiesz tego? Możesz sprzedawać masę aut a zysk będzie g...wniany. I odwrotnie: możesz sprzedawać mniej ale zysk jest pokaźny.

Dwója z ekonomii.

[Tuti]

No to w czym problem? Bo ja to odbieram tak, że 159 i inne pochodne Insigni powinni wciskać do każdego możliwego segmentu, bo Mito, Giulietta i Giulia będą fuj. Na dodatek to wszystko wina Sergia, bo wg. niego 159 jest nieudanym handlowo modelem.

No tak, teraz można założyć, że Tata i auta trzaskane w Chinach są autami niszowymi, bo tam target to np. 20 tys. aut rocznie

[Kowalski]

Według Sergio tak jest, bo Sergio MUSI tak mówić. W ten sposób uzasadnia swoje działania, Tuti, czytaj ten typowy pijarowski bełkot właściwie.
Gada co gada, a produkcję utrzymał i utrzyma jeszcze, coś mi sie widzi, nie rok ale dwa lata. Giulia nie wejdzie na rynki wczesniej jak za półtora roku, nie łudź się. Wiemy ile czasu trwa wymyślanie nowego modelu a ten ma być szczególny: ma podbić Amerykę.

[metan]

A co do zysków...Tuti, proooosze. Masz pojecie o gospodarowaniu finansami?

Na zysk firmy ma wpływ sprzedaż ale również masa innych czynników: koszty pracy, koszty utrzymania linii, amortyzacja srodków produkcji, płace i polityka płacowa, wydatki energetyczne, nie wiesz tego? Możesz sprzedawać masę aut a zysk będzie g...wniany. I odwrotnie: możesz sprzedawać mniej ale zysk jest pokaźny.

Dwója z ekonomii.

A ty masz że wykłady robisz i stawiasz oceny??

Czy koszty pracy (czyli masło maślane bo to pochodna płac i polityki płacowej) w przypadku 159 są inne? (pomijając nędzną wydajność tych leni z południa). Nawet jeśli produkować ją w Meksyku za 30% kosztu pracy włochów to nie uzasadnia jej niskiej opłacalności bo w to miejsce można produkować coś co zapewnia lepszy zysk.
Czy koszt utrzymania linii, (czyli znów suma pozostałych: amortyzacja, energochłonność itd). są akurat dla tego modelu wyjątkowo niskie??

W segmencie aut popularnych jedynie efektem skali można wygrać i zmniejszyć jednostkowy udział kosztów stałych. A jak chcesz małoseryjnej unikalności odpowiednio za to zapłać. Jest pewien próg rentowności poniżej którego po prostu się nie opłaca się czegoś produkować (no chyba że z powodów socjalnych i politycznych) gdy dana firma ma inną alternatywę.
Pokaż mi kioskarza który będzie sprzedawał nuty do operetki z których nie zarobi na rodzinę w miejsce brukowych gazet sprzedających się znakomicie.
Owszem są pewne krótkoseryjne modele nie podlegające tej regule tworzone po to aby podkreślić wizerunek czy możliwości marki ale 159 to jest masówa jak każda inna inaczej mógłbyś się do niej przymierzać tak jak do 8C (która swoja cenę ma "kolekcjonerską" a nie odzwierciedlającą jej wartość techniczną).
A produkcję utrzyma do momentu osiągnięcia maksimum bezinwestycyjnej wydajności produkcji dla wszystkich modeli. Gdy jakims cudem tak się stanie to zwolni miejsce. To są rzeczy oczywiste a wiedzy na temat konkretnych kalkulacj w tym przypadku masz mniej niż attoprocent

[Kowalski]

Bzdury do kwadratu. Poczytaj sobie, porównawczo, choćby dwa dokumenty, pierwsze z brzegu: sprzedaż Renault w 2008 i 2009 roku i wynik finansowy Renault. Rewelacyjny wzrost sprzedaży i masakryczny spadek wyników finansowych.
Jesli dla Ciebie ilość sprzedanych aut równa sie jednoznacznie wynikowi finansowemu firmy to sorry, Twoja wiedza jest na poziomie przedszkola i nie mamy płaszczyzny do dalszej dyskusji.

[metan]

Po raz kolejny z ciekawości pytam: na czym ty opierasz swoją wiedzę, czym sie na co dzień zajmujesz i kim jesteś z wykształcenia? To da szerszy obraz na temat wspólnej płaszczyzny do dyskusji. Bo w każdym temacie rzucasz jedynie nic nie znaczącymi ogólnikami.
Sprzedaż nie równa się jednoznacznie wynikowi i wcale tak nie piszę. ale twierdzę że ma zasadniczy wpływ na wynik w tych samych warunkach. Skąd wiesz jakie renault wykonywał działania pozaoperacyjne w tym czasie? Jaki był poziom wydatków, inwestycji itp w stosunku do przychodów i jaka była polityka cenowa np. odnośnie np zdobycia większej części rynku?
Skoro każde sprzedane auto powoduje świadomy wzrost strat to po co to robić jesli nie jest to elementem szerszej strategii?

[Kowalski]

znów, brniesz dalej widzę.... piszesz niby przeciw mnie ale jednak, nieświadomie pewnie, potwierdzasz to, co ja piszę... Na przykład takim zdaniem: "Skąd wiesz jakie renault wykonywał działania pozaoperacyjne w tym czasie? Jaki był poziom wydatków, inwestycji itp w stosunku do przychodów i jaka była polityka cenowa np. odnośnie np zdobycia większej części rynku?"
No własnie, ja o tym piszę. To są operacje finansowe, będące czymś innym niż czyste zyski z pieniędzy za sprzedane auta. Marchionne też wydaje... akcja reklamowa na całym swiecie kosztowała go na pewno fortunę. Uzbrojenie linii produkcyjnej równiez, utrzymanie tej linii też (znasz koszty utrzymania linii? amortyzacji? poziom wypłat dla pracowników? koszty ubezpieczeń zarówno technologicznych jak i osobowych? całkowite koszty prac konstrukcyjnych? wymieniać dalej? ekranu nie starczy).

W tym kontekscie powiedz mi, co wnosi zdanie: "Skoro każde sprzedane auto powoduje świadomy wzrost strat to po co to robić" ? Przeciez to swiadome i nonsensowe przerysowanie tematu. Gdzie ja piszę o "powodowaniu swiadomym strat"??? Co to za bzdura?
Możesz sprzedawać rewelacyjne ilości aut i zbankrutować. Mozesz też sprzedawać mniej ale przynosić godziwe zyski i utrzymać firmę. Za trudne do pojęcia dla właściciela Mito?
Ja piszę, dobitnie to podkreśle, bo widać masz problem ze zrozumieniem słowa pisanego, że zyski ze sprzedaży aut NIE PRZEKŁADAJĄ SIĘ automatycznie na pewne zyski firmy, bo na wynik finansowy wpływa cała masa czynników.

Rozumiesz to? Tak czy nie?

[radosuaf]

Za trudne do pojęcia dla właściciela Mito?

Wybacz, ale to było wybitnie słabe i poniżej pewnego poziomu. Reszty nie będę komentował, powyzywajcie się przez PW, a nie na forum.

[Tuti]

Pingwin Ty porównujesz sprzedaż marki Reanult do wyników koncernu? Bo ja cały czas miałem wrażenie, że wszyscy mówią o rentowności jednej marki koncernu Fiat.

Chyba dalej piszesz o tym samym - Fiat, Ferrari, Maserati, Iveco powinny zarabiać na Alfę

[żuwik]

Bzdury do kwadratu. Poczytaj sobie, porównawczo, choćby dwa dokumenty, pierwsze z brzegu: sprzedaż Renault w 2008 i 2009 roku i wynik finansowy Renault. Rewelacyjny wzrost sprzedaży i masakryczny spadek wyników finansowych.

W 2008 i 2009 roku Renault inwestowało w Nissana, rozwijało Dacię i odświeżało paletę modeli. Czy na tej podstawie można przyjąć że Thalia jest nierentowna?

Sprzedaż każdej jednej sztuki to ZYSK. Jeżeli już się zainwestowało w linię, w proces, projekt to należy klepać auto i sprzedawać dopóki się sprzedaje. Dopiero gdy przestanie, można robić podsumowania.

A o czym tak w ogóle jest rozmowa? Bo nie rozumiem, piszecie jak ruski z chińczykiem.

Aaaaa kowalski tylko mnie nie zabij wykładem, zacytowałem Twój post nie dlatego że się z Tobą zgadzam, nie dlatego że nie zgadzam, bo nie wiem kto którą stronę trzyma i w jakiej sprawie, zgubiłem się. Po prostu chciałem się odnieść do tego co napisałeś w kontekście, że jeśli wynik jest słaby to nie znaczy że produkcja nierentowna.