Ale kolego masz szczęście! Oby pozostało z Tobą przy poszukiwaniu Belli.
Wysyłane z mojego LT26i za pomocą Tapatalk 2
Ale kolego masz szczęście! Oby pozostało z Tobą przy poszukiwaniu Belli.
Wysyłane z mojego LT26i za pomocą Tapatalk 2
Nom- deal marzenie ;P
Czerwona skóra... Zależy o co pytasz ;) Jeśli masz do zaoferowania Gtv w świetnym stanie i za rozsądną cenę to przemyślę każdą ofertę, a potem najwyżej zrobię sobie przeszczep wnętrza. Jeśli pytasz mnie o preferencje- tak, czerwień to mus. Zakochałem się w tych skórach zanim było mi dane posłyszeć bulgot widlastej szóstki. Teraz powiem, że najbardziej jaram się właśnie silnikiem, ale czerwone fotele i reszta są zaraz na drugim miejscu ;) Mój ideał to oprócz wcześniej wymienionych detali grafitowy lakier i aluski jak w Alfie, którą ma Grzdylu (nie jestem pewien, czy takie obręcze nie nazywają się czasem "telefony", więc nie chcąc gadać głupot odsyłam do jego auta).
Mozesz obejzec moja Gtv.Jest na sprzedazhttp://www.forum.alfaholicy.org/sprz...km_czarna.html
Ogólnie każde 3 litrowe V6 ma spory zapas mocy ! Nasze auta różnią się gabarytami, zawieszeniem i pewnie jeszcze paroma innymi rzeczami, ale serce bije to samoNasze Alfetki robią główne "show" po otwarciu maski. Serduszko mamy takie same, czyli piękne i silne Busso
Skąd ja wiedziałem, że i tak kupisz widełkiPisząc pierwszego czy drugiego posta w tym temacie, wspomniałem własnie o V6 i szczerze polecałem Ci ten silniczek. Nie chciałeś, bałeś się spalania czy kosztów utrzymania, alee... jak dowiedziałem się, że jesteś umówiony z kolegą z forum, który posiada Gtv w 3 litrowej wersji, wiedziałem że zmienisz zdanie i będzie tak jak pisałem
Ważne byś takiego autka nie zamulał, jak już wyjedziesz na przejażdżkę, rozgrzej silnik do temperatury roboczej, wyjedź za miasto i OGIEŃ ! Kręć motorek ile wejdzie. Nie bój się obszaru zaznaczonego na czerwono (mowa oczywiście o obrotomierzu)Jeżeli silnik jest dobrze zagrzany, to takie obroty raz na jakiś czas, są wręcz wskazane. Widełki po prostu to lubią.
Ja niestety gdy stałem się posiadaczem obecnego wozu, to początkowo trochę je zamuliłem. Zwyczajnie był to strach przed taką mocą. Człowiek młody, niedoświadczony, a chęć posiadania V6 była silniejszaTeraz, auto śmiga jak głupie, najważniejsze własnie, by nie zamulać auta.
PS. Ja myślę już nad jakimś 3.2 V6Gdyby Busso nie brzmiało tak świetnie, to podejrzewam, że kombinowałbym z jakimś JTD i czipowaniem chociaż tak na 200+ koni. Ja jednak, potrzebuję dźwięku V6 i dlatego podejrzewam, że drugim autem jaki stanie koło 164, będzie jakieś GTA
Miłego czytania,
Pozdrawiam![]()
Na to nie wpadlem.![]()
Widzę, że jakiś niedobry admin mi tu wykasował ładnych parę postów... chyba ze dwie (albo i lepiej) strony :( najbardziej boli jednak, że będę musiał jeszcze raz pisać mojego ostatniego posta
Cóż, do rzeczy:
Sprawa mojego mariażu z jakąś ciemną, czerwonoskórą Włoszką nieco drgnęła. Mówię o aucie, które możecie zobaczyć pod tym linkiem: http://tablica.pl/oferta/alfa-romeo-...tml#26a4999b6e
Rozmawiałem z właścicielem tej Alfy już 2x, raz rozmawiałem z mechanikiem u którego stoi. Oczywiście sprawdziłem mechanika- istnieje rzeczywiście i ma całkiem niezłe opinie w świecie Alfistów- oto przykład: http://forum.alfapomorze.pl/printview.php?t=10408
Tak więc, ten samochód ideałem oczywiście nie jest, bliżej mu niestety do wraku, dla tego bardzo proszę abyście pomogli mi podjąć decyzję czy warto się w to pchać i określić z jakimi kosztami przyszłoby mi się borykać, gdybym do tego Gdańska wybrał się na zakupy.
Alfa nie ma hamulców z przodu (trzeba włożyć tarcze i klocki), z tyłu tłuką się podobno tuleje, ale mechanik powiedział mi, że on by się z tym akurat jeszcze wstrzymał. Do wymiany są końcówki drążków kierowniczych i jakieś związane z nimi osłony (nie pamiętam już jakie). Na tym oczywiście nie koniec i bynajmniej nie mam na myśli pierdół jak choćby fotel pasażera, który się nie składa. Układ dolotowy to podobno jakaś masakra, sam nie jestem mechanikiem i widzę, że nie najlepiej to wygląda. Ktoś niestety postanowił, że te 220KM którymi dysponuje Alfa Gtv to za mało, a że jak wszyscy doskonale wiemy moc wzrasta wręcz diabelnie po wstawieniu stożka (oczywiście sarkazm) nie wahając się właśnie stożek zamontował, na dodatek niezbyt solidnie, ponad to z tego co widzę założony jest też filtr na odmę (? Dobrze mówię? Chodzi mi o ten mały przy lagach od cylindrów). Właściciel być może posiada oryginalny, ale jest to informacja o nikłym prawdopodobieństwie. Tragedii nie ma, jednak mechanik zaleca powrót do oryginału. Gorzej jest na pewno z wydechem. Tunerowi najwidoczniej bardzo brakowało mocy, a na dodatek chciał auto podgłośnić (osobiście uważam, że ktoś kto uważa, że ten silnik pracuje cicho, albo jeszcze lepiej- nieładnie, powinien pójść raczej na wizytę do laryngologa niż do tłumikarza) zatem cały wydech za kolektorem to samoróbka. Wycięty został katalizator i zamiast niego wspawany został tłumik środkowy/strumienica, tłumiki końcowe też są dziełem jakiegoś szalonego spawacza. W/w mechanik ponownie mówi, że jeździć się z tym da, ale wróży, że raczej nie długo, gdyż wydech się rozpada (niestety nie widziałem osobiście...), od linii tylnej kanapy najlepiej byłoby zrobić od razu, ale musu nie ma. Orientujecie się ile kosztuje oryginalny wydech? Szukałem katalizatorów i znajdowałem same używki, na dodatek 3.2, albo 2.0. Chyba ze dwa widziałem od Alfy 164- pasuje to? Jest sens zakładać używany katalizator? Ta kwestia mnie trochę przeraziła szczerze powiem, jednak najgorsze jest to, że auto trafiło do mechanika z powodu spadających obrotów i przygasania (tego mi właściciel nie powiedział... Dowiedziałem się od mechanika), jednak sam majster problem neguje. Mówi, że zmienił przepustnicę i ani przed, ani po nie zauważył różnicy w działaniu, które wg. niego jest poprawne. Jego zdaniem problem leży w tym, że auto prawie w ogóle nie jeździło niecałe 2,5k km w rok i jego zdaniem, gdyby po prostu więcej jeździć autoaktualizacja załatwiłaby sprawę. Najgorsze jest moim zdaniem to, że Alfa stała ostatnie 3m-ce, zapomniana i bez prądu, więc tak naprawdę może się okazać, że zrobię auto, będzie jeździło, wyjadę w drogę do domu i okaże się, że jednak nie jeździ... Co o tym wszystkim myślicie? Blacharsko jest podobno bardzo dobrze, ślady korozji są małe i tylko w okolicach uchwytów do podnośnika. Wnętrze zadbane i czyste. Do auta jest drugi tylny zderzak, podobno ładniejszy, na pewno z wycięciem na dwa tłumiki.
Co robić?
Ostatnio edytowane przez Tytus9 ; 07-01-2014 o 00:01