Wyjście Alfaholicy!
Mam do opowiedzenia bardzo dziwna przypadłość mojej Alfy 147 1.9jtd 115km
Pojechałem do marketu auto odpaliło jak zawsze bez problemu.
Wracając z zakupów próbuje odpalić i nic...
Wszystko wyglądało okej, kontrolka się zapaliły, wskaźniki paliwa i temperatury poszly w górę radio się włączyło.
Było słychać tylko dwa cyknięcia spod maski i po chwili zostawienia kluczyka na zapłonie "error glow plug"
Myślę że może akumulator.
Próbuje odpalić na kable też nic, ani drgnie.
To w takim razie znajomy wziął mnie na hol.
Jedziemy jedziemy, w pewnym momencie jest z górki i myślę że spróbuję go odpalić.
Sprzęgło, luz i przekręcam, i odpalił!
Do domu dojechałem już o własnych siłach.
Zostawiłem na chwilę chodzące auto przed domem, zgasiłem i myślę spróbować odpalić drugi raz.
Przekręcam kluczyć i nic, znowu dokładnie to samo.
Podczas zjazdu z górki mimo że to nie było odpalanie na pych bo i sprzęgło wciśnięte było i luz byl?
Rozrusznik padnięty?
Coś z cewką? Coś ze świecami?
Dodam że podczas wyjazdu z domu padał deszcz. Może coś zawilgotnialo?