od jakiegos czasu - kilka tysiecy km odczuwalne jest drzenie samochodu na biegu jalowym - zdecydowanie ponad przecietna - wyraznie na kierownicy ale i nawet na karoserii z zewnatrz stojac. Obroty sa na wlasciwym stalym poziomie. Siedzac w fotelu, to ciarki po plecach czuc od wibracji. Wyzsze obroty (tj. >1000rpm) uwalniaja od tego dziwnego wrazenia. Ponadto w trakcie jazdy glownie w zakresie obrotowym ok.1500-2700 rpm slychac rownolegle z praca silnika jakby terkotanie - tak mniej wiecej jakby posrodku silnika, ale to wrazenie z fotela kierowcy (wyobrazcie sobie dzwiek wtykanego w wentylator miedzy lopatki patyka czy czegokolwiek innego o co z impetem te lopatki moglyby uderzac). Dzwiek jest odrobine ciszej niz wlasciwy dzwiek silnika + turbina, ale rowniez niepokojacy jak wspomniane wyzej drzenie.
Ponadto kiedy samochod jest po nocy, biegi 1 i 2 klopotliwie wchodza. Zeby nie bylo to problematyczne to musze pedal wcisnac do podlogi. O dziwo tylko 1 i 2 bieg, ale kiedy sie rozgrzeje auto do nominalnej temperatury - to problem jakby znika. Czy jest to prawdopodobne ze problemem jest kolo dwumasowe i konczace sie sprzeglo (lub sam docisk) ?? Olej w skrzyni to Tutella 75ZC Synth, co prawda wymieniona jakies 45tys temu, ale nie sadze zeby tak zgestniala. Gdyby jednak olej byl zuzyty i przez to gesty, to problem z biegami na zimnym wystepowalby na kazdym biegu, a nie tylko na 1 i 2, prawda?? Wysprzeglik tez bym wykluczyl, bo pedal pracuje w calym zakresie nie wpadajac, choc sprzeglo juz nie lapie tak fajnie. Auto ma przejechane 217tys.
Prosze o Wasze spojrzenie na ta sprawe.