Czy to normalne, że na niskich obrotach (do 2 tyś) nie ma żadnego odejścia?
Jestem przyzwyczajony, że w innych markach samochodów na jedynce jadę dosłownie sekundę i zmieniam na dwójkę. Zwykle było spoko, ale jak do Alfy się przesiadłem i taką samą technikę jazdy zastosowałem to na dwójce dopiero od 3 tyś obrotów czułem że jedzie, do dojścia do tych obrotów z gazem w podłodze się toczyłem... Nie wiem czy może Alfy lubią wyższe obroty, czy to problem z silnikiem.
Dodam, że zaraz wymieniam rozrząd bo już czas najwyższy i czy to coś zmieni w tej sytuacji?