Witam,
Byłem sobie na nartach w te mrozy po -20-25 stopni, i co, odpalam samochód raniutko, bo spiesze się na kasprowy, a tu auto gasnie, odpalam i znow gasnie przy dodaniu gazu, wysiadam by otworzyc maske a tu jedzie paliwem jak cholera, podnosze maske nic nie widac, odpalam patrze a tu fontanna paliwa przy filtrze, lało sie jak z kranu. oczywiście odcholowałem Swoja niunie do warsztatu w Zakopcu, naprawili itd.. nawet za małe pieniądze. Ale co otworze maske, a mineły juz prawie 3 miesiące, to mam mokry filtr paliwa, stoi na nim paliwo. Co może sie dziać, wiem, że błachostka, ale może ktos mi podpowie.
Pozdrawiam
Daniel