Witam,
w grudniu sprawiłem sobie prezent na gwiazdkę w postaci 156. Mało tego w dieslu. Ja, zagorzały przeciwnik ropy. Od zawsze podobała mi się ta marka więc wybór był jeden. Szukałem sportwagona jednak los nie był dla mnie łaskawy. Koniec, końców trafił się sedan od uroczej właścicielki. Szczęście w nieszczęściu na drugi dzień od zakupu musiałem pchać Alfę do garażu :-) Główny winowajca świece. Od tamtej pory cieszę się bezproblemową jazdą i oby tak zostało na długo.

Pozdrawiam forumowiczów.