Problem wygląda tak, że przy kręceniu kierownica czuć przeskoki np. raz w lewo raz w prawo.
Z prawej strony przy kręceniu w miejscu drga amortyzator z lewej trochę mniej.
Czyżby łożysko amortyzatora do wymiany?
Czy trzeba wymieniać cale mocowanie amortyzatora?
Stuki jakoś przeżyje, ale rano jak jest chłodno lub po dłuższym kilkudniowym postoju pierwsze kilka zakrętów w jakie wjeżdżam jest praktycznie bez wspomagania i trzeba mieć małą prędkość żeby się zmieścić w zakręcie.
Dopiero jak w tym zakręcie skręcę prawie na maxa to nagle jest przeskok i już jest wspomaganie.
Potem jak już dłużej jeżdżę to też są czasami lekkie opory przy skręcaniu, ale to skręcę o pół obrotu kierownicy i czuć minimalny przeskok i wspomaganie działa.
Nie wiem czy nagle wysypały się łożyska amorków czy maglownica czy wszystko naraz.
Po prostu strach czasami szybko wjechać w zakręt bo nie wiadomo czy wspomaganie zadziała.
Kobiecie nie dam auta do momentu naprawa bo jak przed zakrętem okazuje się że nie ma wspomagania to jest tak duży opór przy skręcaniu, że już w moim 125p jest dużo lepiej mimo braku wspomagania...