W trakcie jazdy nagle auto straciło moc i zaczęło wyraźnie głośniej chodzić. Czasami kopci na biało, czasami nie. Chyba jak się (bardziej) zagrzeje to zaczyna.
„Chodzi trochę jak traktor” a patrząc na obrotomierz widać skokowe poruszanie się wskazówki.
Wczoraj jak dwa razy odpalałem go na chwilę zamarzniętego, to miałem wrażenie, że chodzi normalnie i dopiero za trzecim razem, jak złapał trochę temperatury to znowu pojawił się „traktor”.
Nie ma raportu o błędach a z logów wynika, że wtryski szaleją, mniej lub bardziej wszystkie. Auto trzy miesiące temu miało ściąganą głowicę, bo jednak w końcu urwała się klapa.
Może minimalnie ubywa płynu z chłodnicy, ale to dopiero teraz tak skojarzyłem i nie wiem czy to ma jakiś związek czy po prostu normalnie ubywa.
Śmierdzi mi to brakiem kompresji i ponownym ściąganiem głowicy![]()