Ogolnie dla mnie motoryzacja to motocykle . Samochód to raczej przykry przymus aby przetransportować rodzine z punktu a do punktu b . Jedynym zadaniem auta to tanie przemieszczanie się , co prawda zawsze gdzieś alfa przykuwała wzrok ale nigdy nie myślałem żeby ją kupić w koncu to "tylko auto a w dodatku laweciary" . Kilka dni przed świętymi dowiedziałem sie że kumpel chce wyprowadzić swoją na "cmentarzysko" i tak od słowa do słowa stanęło na tym że ją od niego wezmę za takie pieniądze jak na złomie polatam i jak padnie to sam ją odprowadze bez straty finansowej . Jedna trasa druga , trzecia .........
Okazało się że zakochałam sie w tej "kalekiej" 156-ce . Postanowiłem ją odbudować i przywrócić do lat świetność. Jak narazie mam swoją ślicznotke i ambitny plan . Czas pokaże co wyjdzie z naszego romansu .