Witam
silnik po kolizji. Naprawiony + rozrząd. Na zimno rano jak go odpalam to po kilku sekundach od odpalenia spadają gwałtownie obroty do 600 i jak trochę go podgazuję to znowu wskakują na te ok 1100 - 1200. I tak ze tzry - cztery razy trzeba powtórzyć i później już normalnie. Czy to czujnik położenia wału czy coś innego? Jeśli tak to co to może być?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
PS. Poprzedni wątek może też trochę nakreśli sprawę silnika
http://www.forum.alfaholicy.org/147/...hanikiem_.html