witajcie
koledzy macie może jakieś rady jak najlepiej dotrzeć silnik po remoncie? wymiana panewek, tłoków, pierścieni, zaworów, popychaczy, koników, itd.
w interenetach można spotkać 2 szkoły:
jedna mówi o docieraniu na ostro,
inna natomiast o spokojnej jeździe, nie hamowaniu silnikiem, nie wciskaniu gazu, wymianie oleju po 800km, następnie po 2tys km i tak przez 10tys km.
Ogólnie ile osób tyle teorii... Mój mechanik który to składał powiedział żeby jeździć normalnie, tylko nie palować na zimnym silniku, i wymienić olej za 10tys km.
Co o tym sądzicie? może ktoś ma jakieś rady?