Witam w czwartek podjechałem pod krawężnik pod moim domem (bardziej energicznie niż zwykle) troszkę zapiszczało jedno koło. Zgasiłem samochód i poszedłem do domu. Gdy rano odpaliłem samochód (noga na pedale sprzęgła) wyczułem delikatne wibracje, później 3 min na wolnych obrotach żeby się troszkę rozgrzała usłyszałem (CYKANIE) w okolicach lewego koła. Czas na jazdę wbiłem 1 delikatnie zjeżdżam z krawężnika na pół sprzęgle i od razu dziwne zachowanie razem z dodaniem gazu dziwne furczenie. Coś podobnego jak wysunie się rura dolotu powietrza. Zjechałem z krawężnika jadę już asfaltem FURCZENIE nie ustąpiło - wraz z obrotami silnika wyczuwalne są wibracje na lewarku zmiany biegów i Furczenie robi się coraz głośniejsze. Dodam że biegi wchodzą tak jak wchodziły czyli sztywno i bez problemu sprzęgło pracuje tak jak pracowało z tym że wyczuwalne są wibracje samym pedale. Samochód zachowuje się jakby troszkę stracił na mocy.
Wczoraj zaprowadziłem samochód do mechanika ale jeszcze się nie zabrał za rozkręcanie.
Bella to Alfa Romeo 166 3.0 v6 24 v 1998r
Mam takie pytanie do Drogich Alfamaniaków co to się mogło stać ???
Pozdrawiam