Witam wszystkich...
Mam nie lada problem....od kilku dni jestem szczesliwym posiadaczem alfy 156 i juz sie zalamalem..
jadac wczoraj moim cackiem najpierw zaczela mi migac szybko kontrolka oleju po czym sie zapalila na stale...dojechalem do najblizszes stacji benzynowej aby spradzic co sie stalo...okazalo sie ze ucieka mi olej spod korka spustowego oleju a na bagnecie bylo ponizej minimum wiec po odczekaniu az silnik ostygnie dolalem olej myslac ze dojade do domu spokojnie (okolo 1,5km) ale po przejechanych kilkuset metrach sytuacja sie powtorzyla...az nagle samochod najzwyczajniej mi zgasl!!!!odczekalem okolo 25 minut spradzilem poziom oleju ale wszystko bylo ok...sprobowalem odpalic i odpalil normalnie...dowloklem sie jakos do domu po czym dokrecilem korek spustowy miski (byl luzny)...olej na bagnecie jest wiec kompletnie nie mam pojecia o co chodzi...moze ktos ma jakas teorie???
z gory dzieki za odpowiedzi...