Witam.. Zajeżdżając cały w nerwach pod sklep, zaciągnąłem hamulec ręczny, szarpnięciem, zaciągnął się na około 3/4. Po powrocie ze sklepu, ruszam w stronę domu do którego mam 400m. Muzyka głośno grała więc nie usłyszałem pikania faniuchnej czerwonej lampki (!). Przy dojeżdżaniu do domu, zauważyłem że mam zaciągnięty ręczny, max prędkość jaką rozwinąłem podczas drogi do domu to 50km/h. Po zatrzymaniu czułem lekkie ciepło z tylnych hamulców. Odciągnąłem ręczny, przejechałem się po obwodnicy, samochód od razu miał normalnie, czyli mocniejsze przyspieszenie (łącznie podróż trwała około 2-3 km) i po powrocie poczułem większą temperaturę niż po powrocie ze sklepu... Jak sądzicie czy klocki i tarcze już są do wymiany? Czy hamulec się tam zablokował czy jakaś inna przyczyna? Dodam, że wymieniałem to i to miesiąc temu....