Nie wiem co sie dzieje, ostatnio wymienilem przelywke i wsztko juz gralo jak ta lala a tu nagle... piersze obijamy byly takie iż: skonczyla mi sie benzyna wiec postanowilem wlac 98 ulitmat na BP wczesniej byla zalana 95 tez na bp, i tak samochodzi jezdzil cacy , wieczorem pojechalem ze znajomymi do pubu i zostawilme go na jakies 1,30 gdziny , wracam i... nie moge odpalic, jak juz odpaliłem to obroty wariowaly i spadaly na 500 , ale do domu trzeba bylo jechac, nawet juz ruszylem to na siwatlach jak stalem obroty 500, dojechalem do domu postanowilem go zgosic i odalic jeszcze raz i tak samo albo nie odpalal albo na 500 obroty a jak przygazowalem go to obraty spadal na 500 potem wracaly na 900 ( to bylo juz pod domem), wiec zosawilem go na noc , rano wstalem i wsztsko elegancko , obroty na 900 ponizej nie spadaly jak reka odjiol, ale dzis dalem samocho tacie zeby sie nim do Lodzi przejechal, mowil ze samochu jechal super bez zadnych problemow ( spalil 7l/100km) pojechal wlal paliwo (te same) i... znowu to samo !?!?! Albo nie odpala albo obroty na 500 , teraz juz lepiej bo obroty na 900 ale przy przygazowaniu znowu spadaja na 500 i wracaja na 900. Nie wiem co to moze byc, samochod ma przejechane prawie 100tys. POMOCY![]()