Witam. Jestem nowym forumowiczem i mam nadzieje, że będziecie mogli mi pomóc.
W mojej 164 nagle podczas jazdy zdechł prędkościomierz, a jak zatrzymałem się na światłach, to zgasła, ale już jej nie mogłem odpalić. Odpaliłem z przewodów. później długo nie pojeździłem, bo znowu zgasła. (dzień wcześniej zrobiłem bez problemu 400km i nic się nie działo).
był elektryk i stwierdził, że jest do wymiany wirnik w alternatorze, ale nie wiem czy gdzieś po drodze nie gubi prądu z aku, bo na tym moim padniętym akumulatorze wyciągniętym z alfy odpaliłem LT 2.5 TDI.
dziwna sprawa. a jak postoi trochę bez ładowania, to odpala.
najpierw myślałem, że to coś z rozrusznikiem, że dużo prądu bierze.
i jeszcze jedno.. nie mogę jej zamknąć po tym jak elektryk mi grzebał w samochodzie!!! POMOCY!