Witam. Tak jak w temacie. Czyżby to już koniec? Było to tak. Poleciałem w trasę. Po przejechaniu 160km wcisnąłem pedał do końca i pokazało sie 200km/h :-) Było miło dla oka ale i zdziwienie bo więcej już nie chciał iść. Nagle obroty zaczęły skakać i samochód zgasł. obrazu go odpaliłem i .... właśnie. Zaczęło coś stukać, olej był rozgrzany do około 120 stopni i samochód nie miał siły. Był bardzo bardzo słabiutki. Zwolniłem do prędkości około 50km/h. Jak olej spadł do właściwej temperatury to jakby było lepiej. jakby nabrał troszkę mocy. to że miałem to domu jakieś 40km to na szczęście dojechałem. Teraz jest tak, że jak go odpalę to nie ma stukania, ale jak sie zagrzeje to stuka i taki jest ten dźwięk jak by pusty. Po podjechaniu do mechanika zmierzyłem ciśnienie na cylindrach i wynosiło to na 1-5 12 a na 6 cylindrze 14. wydaje mi sie ze to coś na dole czyli panewki z wałem a może pompa oleju sie rozsypała? Zauważyłem jeszcze ze bardzo dużo oleju poszło. prawie z maksymalnego poziomu do minimalnego. Czy moje podejrzenia są słuszne?
PS. Na desce rozdzielczej wskaźnik od ciśnienia oleju wskazuje tak jak wcześniej ciśnienie. Na zimnym miedzy 4 a 6 a na rozgrzanym około 2.