Witam serdecznie kolegow,

post czysto do dyskusji poniewaz alfa grzecznie stoi na parkingu. Niestety sprawila mi troche niespodzianek w drodze do austrii o czym poniżej.

1. trasa wwa - bielsko biala. tankowalem na shellu do pelna ale prawie na pusty zbiornik. po zapaleniu strocil moc - max obroty z trudem to 1500.

- podejrzenia (koniec paliwa spowodowal spienienie go w ukladzie, dwa problemy z odpowietrzeniem baku wskutek mrozu)

2. po pol godzinnym postoju wkoncu udalo sie ruszyc i tak smigalem spokojnie do polowy baku kiedy znow zaczol moc, ewidetnie jakby co ktorys zaplon wyskakiwal, zwlaszcza po daniu gazu czyli dla wyzszych obrotow. dzwiek dziwny spod maski sie pojawil (lewa strona, jakby pompa chciala a nie miala co pompowac)

3. w tej sytuacji zatrzymalem sie na stacji i zatankowalem do pelna lepsze paliwko (apropo koszt paliwa to okolo 6,4 zl austria/ jak tu sie nie wkurzyc). efekt taki ze alfa wrocila do normy, na poczatku jeszcze troche pogdakala ale po minutach kilku smigala jak szalona i zadnych dziwnych dzwiekow nie bylo.

4. dzis rano odpalila i zero problemow. (tu nie ma takich mrozow)

5. cos takiego zdazylo mi sie w wwa wczesniej raz jak na chwile podjechalem do sklepu, wylonczylem silnik wlonczylem i bylo ok.

Panowie obd nic nie wyrzuca, a zawsze robil engine feilure jak cos bylo nie tak, nawet jak utrafilem kiedys zle (trefne) paliwo to podal blad. to zjawisko zdazylo mi sie i na zimnym i na cieplym silniku. chce zasiegnac opinii poniewaz nie spieszy mi sie tutaj do serwisu (auto narazie odpocznie po podrozy) i za dwa tygodnie bede mial Boschowski komputer do diagnozy.

Proponuje ze jesli ktos tutaj widzial podobne objawy itd. to zapraszam do dyskusji.