Cześć WSZYSTKIM!
Mam piękną 156 z 1998 roku, z silnikiem 2.0 TS od 3 miesięcy i co? Kurcze… Auto mnie rozczarowało. Na początku nie chciałam go „katować”, wiadomo wpierw podstawowe wymiany jak rozrząd, olej, filtry. Niemniej jednak teraz gdy chciałabym zobaczyć te swoje 155 KM to mam z tym problem… Auto bardzo słabo się zbiera do 3-4 tysięcy obrotów, jest jakby anemiczne, o wciskaniu w fotel można zapomnieć. Powyżej 4 jest lepiej… jakoś idzie. Ale tak to można jechać vetrą 1,6 albo nawet lanosem… czy polonezem. A JA CHCE MOJE 155 KUCÓW. :-)
Silnik pracuje bardzo równo, na jałowym wkręca się bardzo ładnie na obroty. Samochód był u mechanika. Podobno stała woda w świecach i były przebicia jakieś, ale to też podobno normalne bo ona się tam zbiera. Przyznał, że auto się trochę muli i zalecił katowanie na trasie… tylko, ze auto już było katowane i jakoś mu to nie pomogło. :-( A może te samochody są po prostu takie otępiałe, nie dynamiczne??
Jedno co zauważyłam to, że na 98 paliwie jest o niebo lepiej, ale jeszcze nie bardzo dobrze. Auto jest ciutek agresywniejsze, można na nim polegać jak się jest na lewym pasie. :-)
Proszę o wyrozumiałość, ale ja już nie wiem co mam zrobić. Macie jakieś pomysły? A może znacie jakiegoś mechanika, który ma CZAS i nie chce TYSIĘCY za zbadanie alfy i znalezienie problemu w Warszawie lub okolicach? Pytanie tylko… czego on ma szukać? :-/
P.S.
Jedna dziwna sprawa. W aucie raz na jakiś czas, przy nagrzanym silniku, coś strasznie piszczy i przestaje po poru minutach. Pisk nie wiadomo skąd, bardzo głośny. Wyłączenie silnika w czasie pisku powoduje jego wyciszenia wraz z obrotami silnika. Ale to może nie mieć związku... pytanie też, co to za pisk może być? :-)
Pozdrawiam,
Monika… :-)