Witajcie,
no i bella strzeliła mi pierwszego focha
Dziś rano, wpakowałem rodzinkę do auta, wkładam kluczyk i... nic! Żadna kontrolka się nie zapaliła, zero reakcji. Dodam, że centralny normalnie z pilota mi samochód otworzył, na wyświetlaczu pojawił się znaczek alfy. Tylko po włożeniu kluczyka wszystko zgasło. Sprawdziłem z drugim kluczem - efekt ten sam. Trzeba było jechać do pracy bolidem mojej żony.
Poczytałem trochę na forum i historie kolegów potwierdzają moje przypuszczenia, że to padnięty akumulator i/lub problemy z masą. Rano trzeba było jechać, więc nie miałem czasu żeby grzebać w aucie i sprawdzać.
Jak myślicie, co to może być? Czy moje domysły to właściwa droga? Może macie jeszcze jakieś koncepcje? Chciałbym zebrać jak najwięcej pomysłów, żeby po pracy posprawdzać jak najwięcej możliwości.
Czy jeżeli to rzeczywiście aku, to centralny by zadziałał?
dzięki z góry
pzdr
nico