Witam
Problem nastąpił na trasie. Jadąc spokojnie na 5 biegu zapaliła się na chwilę "marchewa" auto się przydusiło, po czym samoczynnie kontrolka zgasła i wszystko wróciło do normy. Po kolejnych 50 km sytuacja się powtórzyła i z każdym następnym przejechanym km działo się tak coraz częściej. Dodając gazu problem ustawał, ale cykliczność pojawiającej się "marchewy" nieustannie wzrastała. Dojechałem jakoś do domu no i obecnie "marchewa" zapala się notorycznie. Odpalam Alfę, po kilkunastu sekundach zapala się "m" i auto nie wkręca się na obroty (max. 1900). Na wolnych obrotach pracuje bez zarzutu. Problemu z odpalaniem nie ma, zapala dobrze zarówno na zimnym jak i rozgrzanym silniku. Żeby było trudniej, nie mogę podłączyć pod kompa i zdiagnozować usterki (brak połączenia). Jeśli chodzi o np. "ABS" wszystko można sprawdzić, ale pod silnik się podpiąć nie można. Pojawia się problem zarówno u mnie jak i u mechanika dysponującego lepszym sprzętem.
Podmieniłem przepływomierz (Bosch), lecz nie pomogło.
Czujnik wałka rozrządu wymieniałem 2,5 roku temu i wtedy były inne objawy (wkręcał się, tyle że mulił i marchewa paliła się bezustannie). Jakieś 4 miechy temu wymieniłem kolektor ssący i wtedy ostatni sprawdzałem Lambdę. Na myśl przychodzi mi jeszcze czujnik wału korbowego, silniczek krokowy... . Może ktoś jest bardziej biegły w temacie?
AR 156 2.0TS + LPG(STAG 300) - na PB oraz LPG dzieje się to samo.