Jako pierwszy pochwalę się wpadką przez którą unieruchomiłem belle.
Może komuś pomoże ustrzec się przed podobnym przypadkiem.
Jeśli macie jakieś podobne przeżycia to zapraszam do opisywania
Otóż dziś wziąłem się za montaż tempomatu w mojej AR166. Oczywiście wiązało się to z wymianą manetki i poprowadzeniem wiązki kabli do komputera. Odłączyłem więc przewód masowy z akumulatora aby przypadkowo nie wystrzelić poduchy i zabrałem się za demontaż kierownicy. W międzyczasie postanowiłem pójść bo kolejnego browarka więc pozamykałem samochód "manualnie". Kiedy nowa manetka i kierownica były już na miejscu postanowiłem posprawdzać działanie kierunkowskazów wycieraczek itp. Potrzebowałem założyć klemę więc włożyłem kluczyk do klapy bagażnika, przekręciłem a tu zero reakcji. Okazało się mechaniczny zamek w bagażniku mam uszkodzony. Elektryczne otwieranie oczywiście też nie działało. Podłączyłem więc prostownik pod wyprowadzenie "plusa" pod maską i masę do silnika jednak i to nie przyniosło reakcji. Zablokowałem więc przycisk otwierania bagażnika w pozycji wciśniętej i postanowiłem przynajmniej na chwilę zawrzeć klemę. Przez ponad godzinę więc siedziałem z głową i jedną ręką w bagażniku przez otwór na narty próbując w jakiś sposób dosięgnąć klemy i zewrzeć z masą . Na szczęście w kuchni znalazł się przyrząd który pewnie służy do przekręcania kiełbasek na grillu, który z odrobiną przedłużki pozwolił mi na wydostanie przewodu zza akumulatora i zwarcie z klemą. Usłyszałem piękny dźwięk działania siłownika i bagażnik stanął otworem. Dobrze że mamy dobrze wygłuszone bagażniki bo tyle co sąsiedzi by się nasłuchali to głowa mała. Na dzień dzisiejszy odpuściłem sobie ciąg dalszy działań. Zobaczymy co zmajstruje w poniedziałek
![]()