Hej.
Ostatnio w mojej Alfie uległ uszkodzeniu MacPherson z tyłu, po lewej stronie - podstawa/talerzyk na której opiera się sprężyna z nieznanych przyczyn wygiął się i ociera o oponę od góry - wygląda to mniej więcej tak - imgur.com/a/4UHXG
I teraz zastanawiam się co zrobić:
1) wymienić jeden, ten uszkodzony amortyzator na tani/najtańszy zamiennik (2-3 lata teoretycznie gwarancji), skoro drugi (sprawny) nie wykazuje oznak zużycia podczas jazdy? Najtańszy dlatego, że bez sensu żebym kupował jednego Bilsteina za 260zł, skoro może się okazać że ten drugi, ten którego uważam za sprawnego, jednak za jakiś czas będzie do wymiany.
2) wymienić komplet na Bilsteiny B4 - czyli 2x 260zł + wymiana, jeśli ten drugi "sprawny" nie wykazuje oznak zużycia?
Przyznam, że mocno skłaniam się ku opcji 1) ze względu na znacznie niższy koszt - a skoro powiedzmy za rok i tak bym pewnie chciał wymieniać komplet na porządne nówki, to lepiej dojeździć na tym co mam i nie będzie szkoda tego nowego-taniego także wywalić. Czy taka opcja wchodzi w grę? Jak myślicie? Wiem, że powinno się wymieniać parami - jeśli są faktycznie mocno zużyte, a ja przed uszkodzeniem tego jednego felernego nie dostrzegałem ani żadnego bujania, ani problemów z przyczepnością itd.
Jeśli uznacie, że można zrobić jak napisałem w 1), to czy chocby zwykłe GH mogą być ? (takie - http://allegro.pl/amortyzatory-alfa-...991365564.html)
A może szukać używki z zapewnioną przez jakiegoś Alfaholika wysoką sprawnością?
Pozdrawiam![]()