Witam
Koledzy mam pytanie? Czy opłaca się naprawiać alfę 156 1.8 TS SW z 2003r któa dzisiaj staneła w ogniu?
Przebieg zdarzeń:
Wyjechałem z domu (miałem jechać do rodziny 300 km) samochód przełączył się na gaz po przejechaniu 15km wjeżdzam na autostrade. Rozpędzam samochód do 140 km/h i tak przejeżdzam około 8 km. Wyskakuje błąd silnika, wyskakuje że brak paliwa, wskazówka paliwa w pozycji 0(pusty bak). Zatrzymuje samochód gaszę, odpalam jeszcze raz. Samochód że jest zagrzany prawie od razu przeskakuje na gaz ale dzieje się to samo co wyżej. Chciałem sprawdzić czy faktycznie nie ma paliwa(a powinno być pół zbiornika) przełączam na bęzynę. Samochód odrazu słabnie słychać dziwne (stukotanie) z pod maski dymek. Zatrzymuje samochód a pod maską płomienie od razu gaszę gaśnicą.
Oględziny zewnętrzne:
Przypalona osłona silnika (tak jakby ogień zapalił się od pierwszego wtryskiwacza albo pierwszej świecy od lewej bo w tym miejscu była wypalona dziura), przypalony korek wlewu paliwa. Po zdjęciu pokrywy widać spalone kable od świec, wiązki do wtryskiwaczy, wtryskiwacze, jeden wężyk od wtryskiwacza gazu. Mocno Czuć zapach benzyny i nawet kapało z któregoś wtryskiwacza paliwo po włączeniu prądu.