Witam.
Pora się pojawić i zapytać mądrych ludzi o zdanie. Zakupiłem zimą Crosswagona Q4. Autko piękne, lecz kupiłem z zamiarem zarobku. Okazało się, że nic z tego, mechanicy swoje skasowali. Auto chodzi bardzo dobrze, jednak mam kłopot z którym nie mogę się uporać.
Wymieniłem klocki i tarcze. Oczywiście nie był to zakup z górnej półki, trafiło na średniaki cenowe. Odbierając auto od mechanika od razu miałem kłopot. Przy przyspieszaniu z jednej strony klocek pulsacyjnie hamował. Objawiało się to w taki sposób, że cisnąc na gaz czułem hamowanie i puszczenie, hamowanie i puszczenie. Mechanik to poprawił, klocki zostały reklamowane, bo oczywiście jeden się przy tym zapiekł i strasznie piszczał. Po wymianie niby było lepiej. Jednak ciągle mam z tym problem. Nie jest to mocno wyczuwalne, ale przy ruszaniu i skręceniu obrotów od 1.5k do około 2k, czuje że coś przyciera.
Ostatnia trasa prócz przycierania czułem hamowanie pulsacyjne, delikatne ale było wyczuwalne. Tak jakby ktoś to auto przyciągał do tyłu, bronił mu się rozbujać. Dziś odebrałem klocki i tarcze od czyszczenia, mechanik twierdzi, że wyczyścił zacisk, tłoczki. Ale tutaj nie mam pewności. Jest to samo. Nie ma drżenia na pedałach i kierownicy, odczuwam to tak jakby hamulec do końca nie odpuszczał.
Mam pytanie co to wg was może być? Hamulec czy coś innego? Czemu nie przyciera gdy jadę równo lub na luzie, czemu takie objawy pojawiają się przy przyspieszaniu autem? W jaki sposób mam ukierunkować mechanika? Może piasta, przegub, łożysko?