Witam,
nie wiem jak i czy to mozliwe, bo nie raz mylem swoja 147 na myjni bezdotykowej, ale akurat na tej konkretnej (Orlen, Poznan ul. Zamenhoffa) podczas mycia zauwazylem ze cisnienie wody w lancy jest chyba wyzsze i w efekcie na masce w dwoch miejscach zostala zdarta wierzchnia warstwa lakieru na masce
Jak wspomnialem nie raz mylem auto na tego typu myjniach (tuz obok jest salon Citroena i kilka stanowisk myjni, na ktorej tez mylem), ale tym razem mialem pecha :/
Jak tylko zauwazylem, ze cos jest nie tak, od razu przerwalem 1-sze splukiwanie (z szamponem) i zglosilem problem obsludze stacji. Pani kasjerka obejrzala auto i skontaktowala sie z kierownikiem stacji (nie bylo go na miejscu) - umowilem sie z nim na drugi dzien rano (sobota) na zrobienie zdjec i spisanie protokolu ze szkody. Zaraz po tym zadzwonilem na infolinie Warty i zglosilem szkode.
Dodam, ze z punktu widzenia roszczenia korzystny moze byc dla mnie brak informacji na myjni o cisnieniu wody, odleglosciach w jaki powinno sie trzymac lance, nie ma tego w 'instrukcji'.
Dzisiaj auto obejrzal przyslany rzeczoznawca, zrobil zdjecia i zmierzyl lakier.
Wg jego miernika grubosc lakieru wyszla ok przeszlo 200 mikronow (wahala sie pomiedzy 200 a 250) i pan rzeczoznawca stwierdzil ze maska byla malowana. Przy okazji zmierzyl cale auto i grubosc wychodzila roznie: drzwi kierowcy ok 180, dach 180-200, lewy przedni blotnik 200-250, prawy tylny blotnik 200-250, prawe drzwi pasazera ok 120.
Dodam, ze auto sprzedane jako bezwypadkowe, sprawdzone w ASO przed zakupem, zadnych powazniejszych usterek nie ma - kupiona w lipcu 2012.
Pytanie, czy mozliwe jest aby wychodzily takie roznice w pomiarze na roznych elementach karoserii ? Lakier czarny metalik.
Wg informacji jakie znalazlem, grubosc 180-200 jest dopuszczalna jako kolejne fabryczne malowanie - ile w tym prawdy ?