Powitać.
Odkąd mam swoją 166 miała problem z klimatyzacją, że czynnik uciekał po sezonie zimowym to jedno, do zrobienia.
Drugim problemem jest to że klimatyzacja działała tak nie do końca.
O ile podczas jazdy poza najgorszymi upałami działała w miare sprawnie, to na wolnych obrotach od razu było czuć że zaczyna słabiej pracować.
Nie wiem jak to powinno działać w 166, ale u mnie jak włącze klimę to pracuje cały czas, w sensie elektromagnes na sprężarce jak się załączy tak trzyma cały czas załączoną sprężarkę.
Dodatkowo zauważyłem kiedyś że to sprzęgło zaczyna lekko chyba ślizgać, ewidentnie było widać że mimo zapiętego sprzęgła sprężarka stanęła praktycznie w miejscu po czym powoli ruszyła.
Osuszacz był wymieniany, bez zmian.
Ciśnień na maszynie do nabijania klimatyzacji nie sprawdzałem, a szkoda, bo może coś by to podpowiedziało.
Jak dla mnie to albo siada sprężarka, albo coś z zaworem rozprężnym.
Dodatkowo mam sprężarkę z innej 166, ale jak pracowała nie mam pojęcia, bo klimatyzacja była tam rozszczelniona. Po rozebraniu wygląda obiecująco, brak śladów przytarcia, brak opiłków.
Plan jest taki żeby wyjąć sprężarkę która jest obecnie i prawdopodobnie słabo pompuje, rozebrać, sprawdzić czy rzeczywiście jest w stanie kiepskim, i jeśli tak jest to zregenerować we własnym zakresie te drugą która wygląda na sprawną (wszystkie uszczelki, zawór sterujący w środku).
Chyba że ma ktoś jakieś lepsze pomysły? Pchanie się w "używkę z gwarancją" to loteria, a nie oszukujmy się, zakup regenerowanej do samochodu ktor ma prawie 20 lat to spory wydatek.
O ile to wina sprężarki, może moja diagnoza jest błędna?