Witam,
Jakieś 2 miesiące temu wymieniłem przepustnicę na nowa (w starej poszedł sterownik, przez cieknący olej z turbiny[turbo zregenerowane]).
Po przejechaniu 2k km objawy padniętej przepustnicy znów zaczęły się powtarzać( falowanie obrotów, gaśniecie przy dojeździe do skrzyżowania...).
W przepustnicy jest teraz sucho. Po odłączeniu jej wszystko wraca do normy i autko normalnie śmiga.
Mam dwa pytania dotyczące w/w dolegliwości
1) Czy jest jakiś sposób na sprawdzenie czy da się tą przepustnice odratować(bądź co w niej "piszczy") ?
2) Czy mogę jeździć z odłączoną przepustnicą? (na tą chwile nie mogę sobie pozwolić odstawić autka do warsztatu) ?
Pozdrawia, AB