Nie wiem czy temat się pryjmie ,ale mam nadzieje ze tak.Zauważyłem ze coraz więcej użytkowników forum przykłada się i dba o swoje piękności,zadają pytania ,odpowiadają lecz te pytania i odpowiedzi są porozrzucane po (3?) tematach , więc żeby skumulować wszystko w jednym żebyśmy My i inni przeglądający forum mieli łatwiej zakładam jeden konkretny temat . Oczywiście możemy wklejać tu swoje arsenały kosmetyków i pytać ,doradzać co i jak , wklejanie arsenału (moim)zdaniem ułatwi pytania,ja coś mam ,jakiś użytkownik widzi ze posiadam np:dany wosk i zadaje pytanie co i jak , no oczywiście można też poprostu zadawać pytanie czy ktos używał ,bo wiadomo ktos może pracowac z danym woskiem,politurą itd ale nie musi go posiadać , a więc będzie to taka nasza skarbnica wiedzy na temat kosmetyki aut,tylko żeby temat nie rozwinął się tak jak o olejach (bo tam były same kłótnie) .
Schemat postępowania
1.Oplukanie auta z piachu,jeżeli ktoś posiada może być umycie Aktywną Piana
2.Mycie na 2 wiadra ,najlepiej przy użyciu rekawicy
3.Glinkowanie z lubrykantem (woda z kilkoma kroplami szamponu)
4.Ponowne mycie po glinkowaniu
(5).Korekta jeżeli ktoś takowej potrzebuje
6.Cleaner żeby usunąć pozostałości starych woskow
(7).Politura jeżeli ktoś chce dla lepszego efektu
8.Wosk lub Sealant
9.Dla odswiezenia wosku i wzmocnienia go QD
W grę wchodzi jeszcze
Dressing do kokpitu/plastikow
Dressing do opon
Jakas chemia do felg żeby je wyczyścić i jakiś Sealant do położenia na czyste felgi
Oprócz kosmetyków przydadzą sie
2 wiadra
Rekawica do mycia
Aplikatory(opcjonalnie Meguiar's) do nakładania i wypracowywania wosku
Mikrofibry do scierania wypracowanego wosku
Jeśli coś jest nie tak proszę mnie poprawić
Podstawowe czynności
- Mycie. Porządne mycie mocnym środkiem, tzw. APC (all purpose cleaner) łącznie z dotarciem w najgłębsze zakamarki przy użyciu pędzelka z delikatnym włosiem. (jedna uwaga: ostatnio widzę, że w np. Praktikerze pojawiły się standy z chemią Tenzi - ich APC do samochodu to faktycznie T. Truck z inną nalepką - środek o pH 14, zupełnie nie nadający się do samochodu (w najlepszym wypadku ew. można do bardzo zasyfionych felg, ale też ostrożnie z tym))
- Glinkowanie. Najlepiej delikatną glinką, doskonale sprawdza się w tej roli glinka Valetpro - do zadania poślizgu wystarczy jej zwykła woda. Robimy tak: kroimy kawałek glinki, ugniatamy w łapach i spryskując wcześniej miejsce delikatnie wodą (nie za dużo, tyle tylko żeby glinka miała poślizg) zaczynamy "szorować" glinką lakier. Bez obaw, nic mu się nie stanie, a glinka wyłapie wszystkie przylepione zanieczyszczenia jak drobinki asfaltu przylepiona zwłaszcza w okolicach progów i drzwi, jakieś plamki żywicy z drzew, resztki po owadach, itd. Generalnie wielu z tych rzeczy nie widać na pierwszy rzut oka, za to doskonale widać potem na glince kiedy ona je zbierze. Kiedy kawałek glinki jest już zabrudzony, ugniatamy go i dalej używamy. Jeżeli kawałek glinki upadnie przypadkiem na ziemię = do wyrzucenia. Nie ma opcji pt. "umyję i dalej będę machał", wystarczy jedno ziarenko piasku żeby narobić nieodwracalnych szkód.
Po glinkowaniu wypadałoby przynajmniej opłukać samochód wodą, albo najlepiej umyć ponownie, tym razem zwykłym szamponem, albo apc w mniejszym stężeniu. Tak przygotowany samochód dopiero kwalifikuje się do porządnego woskowania. Po zwykłym myciu może się wydawać, że samochód jest idealnie czysty, ale dopiero jak się widzi na glince ile syfu ona ściąga człowiek zdaje sobie sprawę że do czystości było daleko.
Glinkowanie ma też praktyczny wymiar: na tak oczyszczonym lakierze wosk będzie się lepiej trzymał i dłużej poleży, więc używanie lepszego wosku bez wcześniejszego przygotowania karoserii przez glinkowanie jest marnym trudem.
A po co używać dobrego (i w opinii przeciętnego kierowcy kupującego szampon z woskiem na orlenie za 10 zł drogiego) wosku? Wygląd to jedno, ale jest strona praktyczna. Dobry wosk nałożony na porządnie przygotowaną karoserią nie tylko ją chroni, ale też oszczędza czas i pieniądze na mycie. Mój samochód stoi 24/7/365 na parkingu, garaż widzi sporadycznie jak wjeżdżam na kanał na wsi u rodziców. Mimo tego wosk trzyma się porządnie - 1000p wytrzymał całą tegoroczną zimę z wiecznym zamrażaniem i odmrażaniem, zmiataniem szczotką śniegu, itd. i wystarczyło w cieplejszy dzień podjechać na bezdotyk i opłukać wyłącznie czystą wodą demineralizowaną a odzyskiwał blask większy niż wszystkie pozostałe samochody po kompleksowym długim myciu.
Inna zupełnie sprawa to wydajność tzw. kosmetyków detailingowych - nie ma sensu podchodzić nawet do nich z typowymi środkami z orlena/tesco, bo okazuje się, że taka buteleczka środka do kokpitu przeżyje ze 20 plaków a kosztuje tyle co 4 (pomijam już sam fakt, że do plaka kurz leci jak głupi, a na takim nielsenie choice nie chce za cholerę siadać). Podobnie z całą resztą, porządna chemia detailingowa na start kosztuje więcej, ale na dłuższą metę wychodzi o wiele taniej niż typowe kosmetyki z marketu.
By KHOT