Czy konieczne rozpórki?

[kylo1986]

Poza tym ze w 200 procentach zgadzam się z siewcu to

Ciekawa teoria...



Zalety rozpórki:
- usztywnia nadwozie
- lepsze prowadzenie w zakrętach
- zmniejsza ryzyko pęknięcia szyby przedniej
- eliminuje ryzyko rozjechania się kątów w zawieszeniu
- zwiększa bezpieczeństwo podczas wypadku

Co do śruby rzymskiej, jak najbardziej przydatna rzecz, szczególnie jak masz problem z geometrią to taką rozpórką możesz wyprostować kąty w zawieszeniu

1. No tak ale dupy nie urywa
2. Usztywnia przód czyli lepsze prowadzenie w przypadku Busso oznaczało płużenie przodem i jakoś szybciej nie jechałem z rozpórką po zakrętach w porównaniu do stanu przed jej montażem, a moja pierwsza jazda po jej montażu zakończyła się bardzo szerokim łukiem. W 1.9 nie wiem, bo na wiosnę montaż
3. Tu się zgodzę i głównie tylko dlatego zakładam
4. Tu siewcu napisał co sądzi o rozpychaniu kolumn
5. Nie mam zamiaru sprawdzać, ale brzmi jak slogan reklamowy

[drift-r]

Założyłem sobie do mojej Ali następujące części:
- amortyzatory KYB
- sprężyny Eibach Pro Kit [-30]

czy do tego konieczne jest zamontowanie rozpórek?

Nie jest to konieczne. Brak rozpórek nie przeszkadza w użytkowaniu obniżonego auta.

[Savak]

Adamantino, tak to działa nie tylko w teorii:
http://www.ultraracing.my/home/knowl.../how-it-works/

Jak nie masz zamiaru użytkować bolidu w amatorskich pojeżdżawkach (KJS, SOS, TrackDay itepe, itede) to Drift-r wyłuszczył sprawę krótko i konkretnie.

Woda83 - po obniżeniu zawieszenie zwiększa się negatyw. Poza tym faktycznie, po jeździe na naszych dziurach może się rozjechać geometria w zakresie pionowego kąta położenia koła - sworzeń górnego wahacza. Tak czy siak, korygowanie tego śrubą rzymską w górnej rozpórce to niezła herezja...

[malin2k5]

Adamantino, tak to działa nie tylko w teorii:
http://www.ultraracing.my/home/knowl.../how-it-works/

I myślę, że wszystko w temacie

[siewcu]

żeby zawieszenie gubiło KPK(kąt pochylenia) to sworzeń górnego wahacza musiałby być naprawdę mega zużyty. z resztą zmiana KPK przy obniżeniu auta jest spowodowana konstrukcją zawieszenia - żeby zmienić go w bezproblemowy sposób, należy założyć regulowane wahacze, np takie jak w hondzie - http://www.meganracing.com/uploadima..._8383_6203.jpg a korygowanie czegokolwiek rozpórką ze śrubą to nie jest herezja - to głupota i debilizm w czystej postaci.

[Diabeł]

A ja własne doświadczenie dodam.
Poprzednio jeździłem Golfem GTI na seryjnie obniżonym zawieszeniu. Po ok 60 tys na Polskich drogach zamontowałem komplet rozpórek. Przednia górna, przednia dolna, tylna górna. Wszystkie firmowe, stalowe, bez regulacji. Montowałem na podniesionym aucie na czterech kobyłkach, ze ściągniętymi kołami. Koła zdjąłem, żeby nie ciągnęły zawieszenie za mocno w dół. Nie wiem czy dobrze czy nie. Efekt po założeniu kompletu był bardzo mocno odczuwalny. Nie żeby coś mniej skrzypiało. I tak nie skrzypiało. Szybsze reakcje na ruchy kierownicą. Bardziej precyzyjne prowadzenie. Po wjechaniu w dziurę, przyjemniejsza "praca" zawieszenia i nadwozia. Może to ostatnie to efekt placebo. Ale pierwsze dwa na pewno nie. Auto znałem od każdej śrubki.
Teorię mam też taką, że póki "buda" jest nowa i nie wytłuczona, po założeniu rozpórek nie powinno być dużej różnicy. A kiedy już auto ma swoje lata, nadwozie zmęczone, wtedy można poczuć kilka rzeczy na plus. Moje miało prawie 200tys km jak montowałem i efekty były.
Obecnie szukam w internetach czy ktoś do 159 3.2 montował i jaką, ale znaleźć nie mogę.

[siewcu]

no to sobie budę pogiąłeś w takim razie, zakładanie rozpórek na podniesionym aucie to czysta głupota

[Diabeł]

Co człowiek to inna teoria. Rozpórka pasowała tak samo kiedy auto stało na kołach i tak samo jak było podniesione. Poza tym porzypominam, że nadwozie samochodowe jest spawane kiedy nie ma do niego dokręconych wahaczy, kół i całe jest podniesione na maszynach.
Przed założeniem też dużo szukałem na temat i tak jak napisałem powyżej. Co człowiek to inna teoria. W moim wypadku nie było problemów. Sprawdzałem później geometrię i wszystko było ok.

[Krusz]

Co człowiek to inna teoria. Rozpórka pasowała tak samo kiedy auto stało na kołach i tak samo jak było podniesione. Poza tym porzypominam, że nadwozie samochodowe jest spawane kiedy nie ma do niego dokręconych wahaczy, kół i całe jest podniesione na maszynach.
Przed założeniem też dużo szukałem na temat i tak jak napisałem powyżej. Co człowiek to inna teoria. W moim wypadku nie było problemów. Sprawdzałem później geometrię i wszystko było ok.

I myślisz, że jak się spawa nadwozie to nikt nie bierze pod uwagę tego, że się ugnie jak je postawisz na kołach?
IMHO podniesienie auta na chwilę nie "pognie" budy, więc pewnie jest to bez różnicy, ale i tak wszystko sugeruje że rozpórki się powinno zakładać na stojącym aucie.

[siewcu]

potocznie rozpórka jest po to, żeby usztywnić nadwozie. praktycznie chodzi o to, żeby utrzymać kielichy w tej samej pozycji względem siebie w czasie jazdy - ale zakładając naturalną pozycję pracy zawieszenia, a nie podniesione auta(gdzie przy podniesieniu się to lekko rozchodzi). pomijam fakt, że wielokrotnie widząc próby zakładania sztywnych rozpórek na podniesionym aucie nie chciała pasować, a po postawieniu na kołach nagle wszystko dało się normalnie założyć...