Dzis rano moja 159 zastrajkowala. Po odpaleniu i dodaniu gazu, zaczela wydawac dziwne dzwieki, tak jakby silnik sie przyduszal, albo chodzil nie na wszystkie gary. Na obroty sie wkrecic w zasadzie nie chcial. Dzwiek zmienial sie delikatnie w zaleznosci od wcisniecia/puszczenia sprzegla. Po puszczeniu gazu (gdy zorientowalem sie, ze cos zdecydowanie jest nie tak), przy schodzeniu z obrotow silnik sprawial wrazenie, jakby sie mial zadlawic, ale na luzie pracuje stosunkowo normalnie.
Czekam na diagnoze od Tomek_KRK, bo auto odjechalo do niego. Wczoraj nic nie wskazywalo na jakakolwiek awarie. Komputer pokladowy nie wyswietlil bledow. DPF raczej OK, przedmuchany 300 km temu na tracie Chorwacja-Polska, wczoraj tez sie wypalił poprawnie. Troche podobnie pracowal, gdy zatkał sie EGR pare miesiecy temu, ale wtedy dlawil sie calkowicie, a teraz schodzi do obrotow neutralnych i pracuje. Oczywiscie wszystkie obserwacje mialy miejsce w bardzo krotkim czasie, wolalem nie ryzykowac.
Auto ma nalatane juz blisko 200 tysiecy. Martwie sie, ze to mogly sie wysrac oslawione klapy wirowe. Dopiero dzisiaj po rozmowie z Tomkiem zaczalem czegos o nich szukac i nie wyglada to optymistycznie.
Smuteczek
