Pitu, pitu, Żulia, srulia a świat galopuje do przodu...
http://www.forum.alfaholicy.org/imag...012/11/188.jpg
Printable View
Pitu, pitu, Żulia, srulia a świat galopuje do przodu...
http://www.forum.alfaholicy.org/imag...012/11/188.jpg
A coś więcej?
Ktoś podpieprzył jakąś wizkę (kompletnie wirtualną zapewne) i dokleił znaczek Dodge'a... Ta akcja raczej nie przejdzie, jeśli Alfa ma być w Stanach super-hiper-premium...
Cholera... Daję sobie jeszcze czas, żeby zacząć się interesować pojazdami nie napędzanymi etyliną :).
Co chciałem przez Teslę S powiedzieć. Może to, że jest to jedyne nowe auto, które chciałbym mieć. Serio. Ładowanie czas 30 min. zasięg 500 km na jednym ładowaniu. Nisko położony środek ciężkości, 4,4s do paki (auto rodzinne przypominam) Aha. zapomniałem. W Kalifornii i nie długo reszcie stanów ładowanie ZA DARMO. Tak. Superchargery - tak nazwali stacje ładujące, zasilane są z odnawialnych źródeł energii. Oczywiście jak ktoś chce może sobie nocą z gniazdka podładować. Takiego elektryka to ja rozumiem. Nie mówiąc, że jest to najzwyczajniej bardzo ładne auto.
Do czego zmierzam, świat obiera logiczny kierunek rozwoju napędu, a u giganta - fiata nawet nie ma hybrydy w ofercie. Więc gdzie tu nawet mowa o "nowej alfie". A tesla to kilkuletnia manufaktura, która teraz (dzięki dotacjom rządowym zresztą) przestawia się na produkcję wielkoseryjną solidnego, autorskiego auta i nie nadąża z zamówieniami.
Może dlatego, że Tesla za prezesa nie ma marketingowca czy innego księgowego, który zna cenę wszystkiego ale wartość niczego, a inżyniera z pasją, który realizuje swój dziecięcy sen.
Napęd elektryczny to raczej droga donikąd. Kilka lat temu jeździło BMW z napędem wodorowym i koncepcja też upadła... Auto wygląda niezgorzej, ale to raczej etap przejściowy nim ktoś wpadnie na coś sensownego. Ja bym spalinowców na razie nie skreślał, a za 20 lat o autach elektrycznych nikt nie będzie pamiętał.
Oczywiście mogę się mylić :D.
4,6s
Przy ładowaniu 10kW - 10godzin, a przy 20kW ~ 5-6godzin
Te supercharger ładują do 50% w te pół godziny więc do takiego standardowego postoju na trasie może się nadać.
Tesla S to chyba pierwszy samochód elektryczny warty zastanowienia się i na tyle przemyślany że może być traktowany poważnie. Jednak "tablet" na desce rozdzielczej mnie rozśmieszył jak mało co.
Radek, a opieranie całej naszej gospodarki, całego naszego życia na nieodnawialnym surowcu (przynajmniej w istotnym przedziale czasu), którego konsumpcja ciągle rośnie do droga dokąd? Nie porównujmy nawet sprawności czy stopnia komplikacji konstrukcji silników spalinowych i elektrycznych. To nie jest kwestia opinii tylko faktów. Więc droga jak najbardziej w dobrym kierunku. Szczególnie w krajach takich jak Dania która w ciągu 2 dekad będzie produkowała prąd w zasadzie ze źródeł odnawialnych.
Tesla S to nie chevy volt, czy nawet wodorowe bmw. które zaczęły żywot jako zwykłe spaliniaki a teraz im się wtracza alternatywne napędy. To że wodorowy koncept padł, mnie nie dziwi, koszty energii i kasy do pozyskania wodoru są wysokie nie mówiąc o trudnościach bezpiecznego przechowywania. Silniki el są dobrze znane ciągle usprawniane, podobnie jak baterie. Pamiętacie ile lapek z przed 10 lat mógł pracować odłączony od sieci a dzisiaj?
Co mnie urzekło w tesli to, że jest to projekt od zera i z sensem:
http://www.youtube.com/watch?v=g-E31ExpWEo
To nie jest już jakaś popierdułka w stylu melexa. Widzimy chyba początek nowej ery. I dobrze bo takie rzeczy przywracają mi wiarę w gatunek ludzki :)
Ja wiem, że sentyment, dźwięk, ogień z dupy, też se lubię odpalić Gtv6, i powąchać spalin na za bogatej mieszance, postraszyć sąsiadów. I cała ta wyscigowa mitologia... Mną też tu szarpią sprzeczne emocje, ale prawa natury są takie a nie inne, trzeba w końcu być homo sapiens sapiens i dorosnąć :) Jakby świat rządził się logiką a nie pieniądzem to od 50 lat na pewno byśmy na węglowodorach nie jeździli.
Dobra EOT bo tu temat o Żulii :D
To może jeszcze jeden wpis, choć już miałem sie tutaj nie udzielać, na zasadzie postscriptum. Jak widzę oczywiste nonsensy, zawsze mnie trzepie:)
Teoretycznie wykład kolegi to palce lizać. Ale o co chodzi z tą Danią? Na co to ma byc przyklad? Kolega pojechał demagogicznie i pseudonaukowo...
Już od dawna taka Islandia 90 procent energii bierze z ze zrodel termalnych. Norwegia ponad 60 procent z elektrowni wodnych. Oba te fakty wynikają wyłącznie z tego, ze pod Islandią zieje potężny ryft, skąd dostawa gorąca jest ciągła, nieskonczona i ogromna. Zaś morfologia terenu w Norwegii wskazuje na niezliczone spadki wód niewymuszone, czyli ciągle płynące strumienie i rzeczki pod duzym kątem w stosunku do płaszczyzny. Plus deszcze i roztopy: ma kolega gotowy przepis na energie za darmo (kosztem jest tylko budowa instalacji i jej konserwacja).
Dania podobnie, tym razem chodzi o wiatr. Jesli kolega pływa to wie, a jak nie pływa, to może slyszał, że ciesniny duńskie to cholernie wietrzna strefa a sama Dania położona jest prostopadle do dominujacych kierunków wiatrów atlantyckich. Stawia tam kolega wiatraki i hulaj dusza, energia sama wpada koledze do wora. Że tak powiem. A w takiej Polsce już jest mniej fajnie pod tym względem.
Prawda jest taka, ze nie znamy przyszłosci energetyki, nie wiemy też, w jaką strone pójdą napędy samochodów.
Można sobie gdybać: czas pokaze co sie wydarzy za kilka, kilkanaście lat i pozniej w tej dziedzinie. Mozliwosci jest wiele, kolego. Niemcy skłaniają sie na przykład ku zamykaniu elektrowni atomowych, pare innych krajów też. Niemiecka Monica Belucci, czyli Angela Merkel już to swiatu obwieściła, słyszał kolega?
Brazylia z kolei odkryła blisko swoich wybrzeży potężne złoża ropy naftowej. Jeszcze nie rozpoczęto ich wydobywania. Jak to wpłynie na swiatowe ceny? Nie wiemy.
A słyszał kolega o gazie ziemnym i gazie łupkowym? Będziemy mocarstwem czy nie bedziemy? Tego też nie wiemy. Samochody, bo czas wrocic do samochodow, napedzane elektrycznie znamy od lat. Nie ma absolutnie zadnej stuprocentowej przesłanki, pozwalającej stwierdzić, ze to własnie napęd elektryczny zdominuje swiatową motoryzacje dla Kowalskiego. I zadna Tesla tego w pewnik nie zmieni.
Po co o tym piszemy, wszak wątek dotyczy Julii. Otóż, kluczową sprawą dla marki Alfa Romeo nie jest to, czy Julia będzie miała pod maską baterie paluszki, ale czy w ogole powstanie i czy znajdzie sobie miejsce na rynku. Mogę się z kolegą załozyc, ze co najmniej jeszcze przez 10 lat to ropa i benzyna bedą głownym paliwem dla samochodów na swiecie. Bo lata całe miną, zanim jakas technologia czy rozwiązanie zdominuje istniejacy status quo.
Świat, kolego, NIGDY nie idzie po linii prostej.
Warto to wiedzieć, zanim podejmie się kaskaderską próbę objawienia czytelnikom forum motoryzacyjnej przyszłości. Nie dostrzega kolega w ogole, coz za brak ostrosci spojrzenia, swiatowego lobby wydobywczo-producenckiego paliw kopalnych. Oraz ogromu miliardowych w skali globu nakładów na rozwijanie nowych technologii. Miedzy innymi ten własnie czynnik spowalnia od dziesiecioleci rozwoj innych, niz klasyczne, napędów. A Tesle można sobie budować, prosze bardzo. Wszystko, kolego, jest kwestią skali.
Julia musi powstać, bo rynek nie znosi próżni. Niewazne kompletnie, czy bedzie na ropę, gaz czy prąd. Firma, ktora nie produkuje samochodów, wypada z rynku, to prosta i bolesna prawda.
Wrócić na rynek jest diabelnie trudno. Chcemy samochodów a nie zapowiedzi.
Dlatego Anka i ja i parę innych osób, narzekamy. A właściwie, bo to jest definitywnie postscriptum, narzekaliśmy.
pozdrawiam.
Do tego co napisał kolega wyżej, dodałbym jeszcze, że akumulatory też trzeba z czegoś wytwarzać i trzeba je też niestety wymieniać. Ludzie do smartfona nie potrafią porządnej baterii wsadzić, a co dopiero mówić o samochodach....
Ja motorniczą tramwajową zostać nie zamierzam.
Po moim trupie
PS : to jest wnetrze tej Tesli :
Załącznik 78135
Trochę jednak nowocześniejsze:
http://www.forum.alfaholicy.org/imag...012/11/190.jpg
Ale tak czy inaczej wielki tablet na środkowej konsoli wygląda trochę dziko. To charakterystyka pracy - sposób oddawania mocy może przekonać potencjalnych właścicieli.
O kurde, zapomniałem jest jak to już prowadzić polemikę w internecie. Still sucks ;)
Po pierwsze panie "kolego" mam wrażenie że zupełnie nie zrozumiał mojego posta. Bo w wielu punktach potwierdza w zasadzie to co powiedziałem. Więc na szybkości o tej demagogii i pseudonauce.
Do czego zmierzam. W takich krajach które przynajmniej w dużym stopniu opierająCytat:
To może jeszcze jeden wpis, choć już miałem sie tutaj nie udzielać, na zasadzie postscriptum. Jak widzę oczywiste nonsensy, zawsze mnie trzepie:)
Teoretycznie wykład kolegi to palce lizać. Ale o co chodzi z tą Danią? Na co to ma byc przyklad? Kolega pojechał demagogicznie i pseudonaukowo...
Już od dawna taka Islandia 90 procent energii bierze z ze zrodel termalnych. Norwegia ponad 60 procent z elektrowni wodnych. Oba te fakty wynikają wyłącznie z tego, ze pod Islandią zieje potężny ryft, skąd dostawa gorąca jest ciągła, nieskonczona i ogromna. Zaś morfologia terenu w Norwegii wskazuje na niezliczone spadki wód niewymuszone, czyli ciągle płynące strumienie i rzeczki pod duzym kątem w stosunku do płaszczyzny. Plus deszcze i roztopy: ma kolega gotowy przepis na energie za darmo (kosztem jest tylko budowa instalacji i jej konserwacja).
Dania podobnie, tym razem chodzi o wiatr. Jesli kolega pływa to wie, a jak nie pływa, to może slyszał, że ciesniny duńskie to cholernie wietrzna strefa a sama Dania położona jest prostopadle do dominujacych kierunków wiatrów atlantyckich. Stawia tam kolega wiatraki i hulaj dusza, energia sama wpada koledze do wora. Że tak powiem. A w takiej Polsce już jest mniej fajnie pod tym względem.
Kolega mieszkał nawet w Danii, więc coś tam widział coś tam słyszał. Dania jeszcze nie jest krajem opierającym się całkowicie na źródłach odnawialnych, ale do tego dąży. Do 2050 ma być to 100% z tegi co pamiętam. Do czego zmierzam. W takich krajach które przynajmniej w dużym stopniu opierają swoją energetykę na źródłach odnawialnych, przejscie na samochody elektryczne ma sens. W innych przypadkach gdzie energetyka opiera się na węglu, byłoby to ekologiczną hipokryzją, która niewiele by dla środowiska zmieniła - to chyba oczywiste czy też demagogia?
O słyszał słyszał. Czy ta decyzja powstała na fali histerii po fukuskimie, czy wskutek działania innego lobby, czy może racjonalnego myślenia... Finał sytuacji taki, że lukę produkcyjną przejmą elektrownie z odnawialnych źródeł energii. Nie wiem do czego ta rewelacja miała się odnieść.Cytat:
Prawda jest taka, ze nie znamy przyszłosci energetyki, nie wiemy też, w jaką strone pójdą napędy samochodów.
Można sobie gdybać: czas pokaze co sie wydarzy za kilka, kilkanaście lat i pozniej w tej dziedzinie. Mozliwosci jest wiele, kolego. Niemcy skłaniają sie na przykład ku zamykaniu elektrowni atomowych, pare innych krajów też. Niemiecka Monica Belucci, czyli Angela Merkel już to swiatu obwieściła, słyszał kolega?
A no też słyszał. I nie wypowiem się, bo nie wiem. Zresztą niewiele robi się aby w jakikolwiek sposób oświecić opinię publiczną w tej kwestii. Z ropą łączy go to, że też się kiedyś skończy. Z kolei w Polsce nomen omen występują bardzo dobre warunki dla geotermiki. Z tym kierunkiem jasne, nie ma 100% pewności ale NIGDZIE o tym nie pisałem. Coś jednak jest na rzeczy bo ilość hybryd, czy aut elektrycznych ciągle rośnie, jeżeli wielcy producenci też w to inwestują to chyba czują przyszły rynek?Cytat:
A słyszał kolega o gazie ziemnym i gazie łupkowym? Będziemy mocarstwem czy nie bedziemy? Tego też nie wiemy. Samochody, bo czas wrocic do samochodow, napedzane elektrycznie znamy od lat. Nie ma absolutnie zadnej stuprocentowej przesłanki, pozwalającej stwierdzić, ze to własnie napęd elektryczny zdominuje swiatową motoryzacje dla Kowalskiego. I zadna Tesla tego w pewnik nie zmieni.
Cytat:
Po co o tym piszemy, wszak wątek dotyczy Julii. Otóż, kluczową sprawą dla marki Alfa Romeo nie jest to, czy Julia będzie miała pod maską baterie paluszki, ale czy w ogole powstanie i czy znajdzie sobie miejsce na rynku. Mogę się z kolegą załozyc, ze co najmniej jeszcze przez 10 lat to ropa i benzyna bedą głownym paliwem dla samochodów na swiecie. Bo lata całe miną, zanim jakas technologia czy rozwiązanie zdominuje istniejacy status quo.
Świat, kolego, NIGDY nie idzie po linii prostej.
To zdanie pozwala mi twierdzić, że albo kolega, nie przeczytał całej mojej wypowiedzi, albo nie zrozumiał. Przecież o tym pisałem.
j.w.Cytat:
Warto to wiedzieć, zanim podejmie się kaskaderską próbę objawienia czytelnikom forum motoryzacyjnej przyszłości. Nie dostrzega kolega w ogole, coz za brak ostrosci spojrzenia, swiatowego lobby wydobywczo-producenckiego paliw kopalnych. Oraz ogromu miliardowych w skali globu nakładów na rozwijanie nowych technologii. Miedzy innymi ten własnie czynnik spowalnia od dziesiecioleci rozwoj innych, niz klasyczne, napędów. A Tesle można sobie budować, prosze bardzo. Wszystko, kolego, jest kwestią skali.
Zauważyłem :) Cóż, życzę zdrowia, bo zamiast się zamartwiać, rzeczami, na które najwyraźniej mamy wpływu (vide. Giulia) lepiej pobiegać przed snem, albo kupić transaxla :DCytat:
Dlatego Anka i ja i parę innych osób, narzekamy. A właściwie, bo to jest definitywnie postscriptum, narzekaliśmy.
pozdrawiam.
pozdrawiam :)
Tesla S to po porstu bardzo ladny samochod, deska rozdzlecza a la tablet mi osobiscie sie podoba, chyba nikt wczesniej tego nie zrobil.
Skojarzenia z Maserati GT sa jak najbardziej na miejscu.
Nie mialbym nic przeciwko kupnie takiej Tesli.
Lobby paliwowe tez ma swiadomosc ze paliwa sie kiedys skoncza i inwestuja kasiore np. w eko miasta oparte na odnawialnych zrodlach energii.
Mozna gdybac, ale trendy widac golym okiem, lobby moga je co najwyzej spowalniac, ale nie uda im sie to w nieskonczonosc - zreszta skoro sami inwestuja w odnawialne zrodla energii, to cos jest na rzeczy...
Silniki elektryczne sa od dawna, ale to dopiero od kilku lat jest boom w temacie. My tez powoli to odczuwamy na wlasnej skorze przez mode na coraz mniejsze pojemnosciowo eko silniki, eko podatki i hybrydy.
A co do przyszlosci to zadna tajemnica i juz w latach 80 ja znali :) http://www.google.pl/imgres?q=delore...r:33,s:0,i:187
W temacie:
Giulia ma powstac i tego sie trzymajmy. Osobiscie wierze ze powstanie, pozno, ale bedzie - ocenie jak zobacze finalna wersje i ewentualna euforie lub narzekanie zarezerwuje na ten czas ;)
Giulia będzie, z pewnością będzie też wersja QV, 300km i napęd na cztery koła:))
Trochę jest obsuwa, to prawda. Ale lepiej żeby dobrze zrobili (i to, że będzie produkowana we Włoszech, to bardzo dobra decyzja). Ludzie kupują AR ze względu na ten niepowtarzalny włoski styl (czasami nawet pewne niedociągnięcia, które czynią AR sympatyczną - u mnie powyżej 190 km/h uszczelki od szyberdachu się czasami odzywają). Najprawdopodobniej wielu posiadaczom 159 Giulia nie będzie się podobać, bo będzie zupełnie inna. Mi początkowo 159 się nie podobałą, bo byłem do 156 przezywczajony. Teraz uważam, że 159 jest bardzo ładna. Jedynie te tylne klamki to trochę klapa. Giulietta na początku też mi się średnio podobała, a teraz sam jeżdżę i uważam, że jest piękna.
To czego mi szkoda, i do czego mam pretensje do Sergio, to Lancia. Zarznęli Lancie, ostatnia prawdziwa Lancia to Delta. Potem to już tylko Chrysler. No ale koncern Fiata najwyraźniej nie stać na to, żeby obok Alfy mieć Lancie...
ano prawda to co złomnik napisal .. wszyscy o tym wiedza ale gora rznie glupa (doslownie i w przenosni) i robia swoje i ida do przodu nie wsluchujac sie ani krzty w nasz glos, ludzi ktorzy ich utrzymuja i dzieki ktorym sa tam gdzie sa ... europa sama kreci na siebie bata ... mu se tu mozemy pogadac i to byloby na tyle ...
http://www.alfanews.pl/2013/01/15/de...o-alfie-romeo/
Co jak co, ale Marchionne swoimi słowami wyraził zdanie wielu forumowiczów o Alfie 159 (odnośnie wagi i V6-tki).
Jeśli chodzi o Giulie, to oby te słowa się potwierdziły, bo auto projektowane tyle lat powinno zmiatać konkurencję z powierzchni ziemi...
słabo wyłąpujesz niuanse i podteksty... Oczywiscie, wersje silnikowe typu 1.8 MPI albo słabe diesle, to była dziadowska zabawa dla tego auta. Ale już silne wersje 1.9 jtdm czy silnik TBI w zupełności na taką masę starczały. Auto było do wyciągnięcia na większą sprzedaż ale Sergio musiał pozamiatać dla ściąganej z Polski produkcji pandy. Uwolnić linię i moce zakładowe.
Jako usprawiedliwienie kompletnego braku reklamy tego auta po zmianie silników i obniżeniu wagi, oraz wcześniejszego zaprzestania produkcji, jezdzi teraz po 159, jak po łysej kobyle. Jaka to ona dziadowska była i tak dalej.
Chwała Bogu jednak wyprzedano już do dziś prawie 100 procent zapasów AR 159.
Sergio to niebywały wręcz manipulator i populista. Znakomity, co wiemy, w produkcji i sprzedaży małych albo srednich aut masowych, kompletnie niezaradny, nie rozumiejący branży o stopień wyższej. Lancie już zamordował, teraz morduje alfę. Fiata, oczywiscie, uratował. Brawo.
Nie powiedziałbym, żeby Fiat jakoś dobrze wyglądał... Gdyby nie Chrysler i odbicie sprzedaży w Stanach, wyniki finansowe FGA wyglądałby fatalnie.
teraz tak,ale niedawno temu nie. Pierwszą fazę kryzysu Fiat przeszedł spiewająco....
Po tym tekście Marchionne jestem pełen nadziei bo wiadomo jedno - wiedzą jakie błędy popełnili przy wcześniejszym modelu i będą starali się ich nie powielać. Marchi zdaje sobie sprawę, że jak pomysł z Alfą nie wypali i powrót do USA okaże się klapą, to go wy....walą ze stanowiska następnego dnia. A model klasy D jest tu kluczowy i dlatego nie będzie się śpieszył z jego premierą, dla niego istotne jest by był tylko gotowy jak wejdą do Ameryki.
Powiedział że będą silniki Chryslera w Alfie ale zdaje sobie sprawę ,że flagowe modele musza mieć mocne włoskie "serce". Ciekawe którą jednostkę z Maserati/Ferrari "użyczą" Alfie.....
Dla mnie dobra wiadomością jest fakt, ze główne wysiłki Fiata idą na rozbudowę Alfy i Maserati :) Chociaż z punktu widzenia finansów koncernu to ryzykowne posunięcie :)
Dobrze by było gdyby Giulii "użyczyli" tej jednostki którą Ferrari ma zbudować na potrzeby niższych marek koncernu fiata ( V6 Biturbo :] )
Dobrze Szewi mówisz.
Pozdrowionka, pamiętasz pędzącego królika? Poszedłeś w alfę widzę na maxa. :)
ale to jest oczywiste, dlaczego. 159 była wieksza i droższa. Tuż po zejsciu ze sceny modelu 156, zszedl też model 166. Tymczasem 159 trafiła w srodek, miedzy modelami. Za droga i za duza dla "malych", za mala i za tania dla "dużych (w uproszczeniu).
Do tego doszły fatalne silniki z Opla, z idiotycznym jak dla tego auta silnikiem MPI oraz słabymi dieslami. Akurat, pechowo, były to lata współpracy z GM.
Inna sprawa, ze Alfa nigdy nie byla projektowana ani budowana jako auta masowe, co mają sprzedawać miliony sztuk. Ze 159 jest jeszcze problem bagaznika (auto jest wymiarowo duże, ale zarówno bagaznik jak i próg załadunkowy wykluczają kupowania go jako auto rodzinne).
A więc ani auto rodzinne (sportwagon może ale na siłę: w kategorii pragmatyzmu przegrywa ze wszystkimi rywalami z większą "paką". Ani też auto sportowo-rozrywkowe, dla sredniego portfela, bo za duze i za drogie.
Niewątpliwie, atutem 159 był ogromny skok jakosci wykonania. Dzis w zasadzie wszystkie media, w tym niemieckie, chwalą to auto, za trwałość, wykonanie, cmokają nadal nad "dizajnem". Gdyby to auto było lżejsze (płyta podłogowa z Opla za ciężka!), tańsze (ceny porównywalne ze 156), i nie miała tych debilnych "silniczków" od GM, to sprzedaż byłaby na poziomie podobnym do 156.
Auta z silnikami TBI wyprzedano jako pierwsze...od zatrzymania produkcji praktycznie niemal natychmiast opustoszały magazyny z tą odmianą modelu.
Co z tego, skoro firma praktycznie od końca 2009 roku, całkowicie zaniechała reklamy tego modelu?
Niesamowite jest też to, że jak nadszedł czas liftingu, poprawiono jakies duperele, ale .... w tym aucie w zasadzie zaden lifting nie był potrzebny!
Jeden z najpiekniejszych sedanów, jakie kiedykolwiek zbudowano. Szkoda, ze nie przemyślano pewnych rzeczy we Fiacie. Ale to akurat żadna nowina.....Wizki tych nowych modeli z bajek Sergio wskazują, ze czas pociesznych muminów dobiega konca: Orazio Satia ma wygląd jeszcze bardziej agresywny, niż 159....
KRS, ochłoń trochę. Marchionne zdradził w Detroit, że obecnie ma na tapecie temat nowe Maserati Quattroporte luxury sedan, a zaraz po tym bierze na tapetę temat Alfy Romeo odnośnie powrotu marki na rynek US&A. Widać chce powrócić z mocnym akcentem, bo stwierdził, że póki co marka AR nie jest gotowa na powrót, musi być szeroka paleta modeli i silników gotowych do oferowania, a to obecnie nie jest jeszcze gotowe.
Ciekawy cytat (powielający trochę notkę z alfanews):
The rebirth of Alfa Romeo in the U.S.? That’s “a one-shot deal” that will require far more focus — and a newer car than the current 4C. It will take a while, he said, to develop a distinctive product with a real Italian heritage. “I can’t come up with a schlub product. With all due respect to my American friends…it needs to be a wop engine.” Again, the focus will be on Maserati, which will have a new Jeep-based SUV rolling out in 2014. “The real issue is that we need to be ready with Alfa. We’re not ready.”
Podoba mi się to stwierdzenie it needs to be a wop engine. Silnik musi być włoski i basta! :)
wop z slangu ang. oznacza włoski
#1: http://www.freep.com/article/2013011...ready-for-U-S-
#2: http://www.autonews.com/apps/pbcs.dl...s-a-wop-engine
#3: http://forums.nasioc.com/forums//sho...php?p=38917912 <- polecam tą dyskusję
Pozdr.,
Sorry, ale jeśli Serdżio JESZCZE NIE JEST GOTOWY (a jest CEO od 2004), to kiedy będzie w końcu gotowy?!
No jesli serżjo musi najpierw załatwić sprawe quatroporte a dopiero wtedy może sie brać za kolejną rzecz to naprawde z niego CEO jak z mysiej pipy reisetasche
No bo przecież nie da sie robić kilku projektów równolegle , tym bardzie że w dwóch różnych markach , prawda ?
Ludwigus, Ty ochłon i to nie troszkę:) Przypomnę, ze powrót AR do USA jest wałkowany od paru lat, a Gulia miała być tam nawet produkowana:) i to zdaje się, w pierwszej wersji wydarzeń, już w tym roku.
Zrozum jedno: rynek jest ciasny, jak mysia norka. A Alfa Romeo prawie nie produkuje samochodów. Inne firmy tłuką niezliczone ilości wersji. Myslisz, ze swiat czeka z napięciem, az pojawią się nowe produkty AR? Fanatycy czekają, owszem ale to nie oni zapewnią opłacalność produkcji...
Dopisz sobie jeszcze po stronie wydatków, gigantyczne kwoty, jakie pójdą w promocję, kilkakrotnie większe kwoty, niż chodzą w przypadku marek i modeli obecnych na rynku. Bo jak jestes na rynku, to jestes widoczny.
A jak ciebie nie ma, musisz udowodnić ludziom, że istniejesz.
nadal tylko jakies ogolnie ktore juz n-ty raz wszyscy slysza/czytaja ... niech w koncu zobacze jezdzacy zamaskowany protyp ...
To, ze projekt ktory mial taki potencjal zmarnowano, utopiono i z shut dałnowano to tylko 'zasluga' Fiata, braku dlugofalowej strategii / wizji dla marki AR oraz zmieniajacych sie w locie koncepcji, powiazaniach z polityka, o cieciach wydatkow na R&D nie mowie, bo jak to uwala a juz prawie tak jest to nie bedzie silnikow Vx by Fiat tylko beda musieli je kupowac na zewnatrz (ja bym nie narzekal jakby np kupowali od BMW... :) A bedzie tak jak zwykle czyli silniki od Chryslera.
Silniki z Ferrari, jeszcze za chwile Serżio powie, ze drzwi w Giuli beda od Lambo :)
Teraz oczywscie, zeby odwrocic uwage trzeba a nawet powinno sie wieszac psy na tym co bylo wczesniej, na poprzednikach.
Oni chociaz cos robili w temacie, a to widac chocby po liczbie dostepnych modeli, a ze robili nie do konca trafnie ? Jednego jak pisal KRS odmowic im nie mozna, skoku jakosciowego.
W przypadku 159 mogli wyciagnac wnioski, zrobic lifting jak 3ba, rozruszac sprzedaz.
Po co wsadzali Tbi i odchudzali zeby za chwile po cichu zwinac produkcje...To sie kupy nie trzyma.
Teksty ze teraz beda pracowac 10 lat zeby nie powtorzyc wczesniejszych bledow jakos do mnie nie przemawiaja.
Za 10 lat AR moze byc made in Germany.
Marekk: jasne ze pamietam krolika :) 3ba zrobic repete :)
Anka Serżio robi wszystko sam i sam o wszystkim decyduje, wiec nie moze robic dwoch rzeczy na raz przeciez - proste :)
Podoba mi sie koncepcja w pelni wloskiego auta, nie podoba mi sie to odwlekanie w czasie.
Mysle, ze Marchionne chce najpierw zbadac rynek amerykanski i jego reakcje na prawdziwe wloskie auto wprowadzajac nowe Maserati. Po jego przyjeciu bedzie wiedzial, czy jest sens uderzac z AR w wersji 100% wloskiej, czy moze jednak cos zmienic, czy w ogole dac sobie spokoj. Dlatego nie chcial na raz wprowadzac obu marek, tym bardziej, ze dla Alfy jest to tak jak pisze jednorazowa proba i albo sie powiedzie, albo marka padnie, wiec nie moze tego spartaczyc.
Druga sprawa to mysle, ze zawsze lepiej zaczynac od wprowadzania ekskluzywnych modeli i potem dopiero tansze, niz odwrotnie. Nie kazdego bedzie stac na Maserati, ale jak zamarzy sobie o 100% wloskim aucie to bedzie mial nadal wybor w postaci Alfy.
marchione pierdo... jak polscy politycy. 159 była do bani bo robiła ją "poprzednia" ekpia. Nasz giulia to będzie super zobaczycie. Tylko jeszcze nie wiemy kiedy będzie i czy bedzie ,ale będzie napewno lepsza niż 159 poprzedniej ekipy