Właśnie o to chodzi w przednionapędowym aucie... Przed zakrętem zwalniasz/hamujesz, dociążasz przednią oś, a kiedy wychodzisz z zakrętu... BUUUUUUT i Cię już nie ma :).
Printable View
Polecam nowy most w Warszawie, a konkretnie zjazd na Pułkową w stronę centrum, zajebisty łuk najpierw w dół a później wznoszący. MOCNE wrażenia z jazdy gwarantowane. Mnie tam jeszcze nic nie zaczeło uciekać ani przód ani tył, ciągle szukam limitu, oby tylko nie znajdował się ona na barierkach xD
Kolego, jedna z moich zasad - nigdy nie hamuję mocno lub nawet średnio (chyba, że zostanę niespodziewanie zmuszony) w zakręcie.
Nie zrozumiałeś co napisałem.
W Mito przy gwałtownym hamowaniu (i lekkiej nierówności terenu) tył sam potrafi uciekać, wystarczy lekkie odchylenie kierownicy o paręnaście stopni, lub nawet przy wyprostowanej.
I jak napisał jeden z kolegów, da się to fajnie wykorzystać żeby dobrze się ułożyć w zakręcie.
Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa informacja, wielkie dzięki!
---------- Post added at 16:12 ---------- Previous post was at 16:04 ----------
Mam dokładnie tak samo jak Ty i bardzo mi się to podoba ;). Podobny efekt jest kiedy z dużą prędkością przejeżdża się przez koleiny, np. podczas wyprzedzania, kiedy szybko trzeba zmienić pas.
Może też rodzaj i szerokość opon odgrywa tutaj rolę?
tylko i wyłącznie szybkość / siła docisku (obciążenia tylnej osi) - np z teściową z tyłu nie zdarzyło mi się, a samodzielnie już tak
w twardych zawieszeniach podskoczy wyraźnie, ale na krótko; w miękkich wrażenia może nie być, ale faktycznej przyczepności też może nie być (i śliczny bączek gwarantowany)