Czy ktoś kupował w ostatnim czasie samochód w komisie jak w temacie? Chciałbym sie dowiedzieć co nieco na temat transakcji u nich, jak to wygląda, fachowości itd.
Będę wdzięczny za odezwanie się.
Printable View
Czy ktoś kupował w ostatnim czasie samochód w komisie jak w temacie? Chciałbym sie dowiedzieć co nieco na temat transakcji u nich, jak to wygląda, fachowości itd.
Będę wdzięczny za odezwanie się.
Co prawda auto u nich kupiłem w 2012 ale proponuje Ci dokładnie sprawdzić auto bo to komis i kropka! Moje auto niby serwisowane do momentu kupna ale historii serwisowej nie można się doszukać więc tak jakby jej nie było. Sprwdzaj, sprawdzaj i jeszcze raz sprawdzaj. Igły to tylko w salonie. Pozdrawiam
W Naszych bellach, najnowszy post czarnej 159 sw, samochód jest od Tomka_KRK.
Komis jak komis sprawdzasz wszystko. Większość aut to poleasingowe wiec trochę nalatane ale jakaś historia napraw przeważnie jest. Plus jest taki że jak by co to cię odbiorą z dworca i odstawią. Jeśli się zdecydujesz a auto ma jakieś niedomagania to możesz u nich naprawić i wrócić już sprawnym autem do domu. Miałem wymieniane kilka gratów które niestety w ciągu roku znowu wymagały wymiany i z reklamacją nie było problemu. W porównaniu z SA to niebo a ziemia
Byłem u nich na początku marca oglądać dwa modele. Jeden z nich to prawdopodobnie też o którym pisze łuk4sz.
Fachowości nie można im odmówić, wiedzą o czym mówią, odpowiadają na pytania, nie kręcą zbytnio jak to handlarze mają w zwyczaju ;)
Jak każde auto używane trzeba dokładnie sprawdzić - koniec.
Co mnie zdziwiło to to, że na jazdę próbną usiadłem na miejscu pasażera... :P
No i na stronie są często samochody,których w kraju nie ma. Na pytanie czemu nie dodają takiej informacji do aukcji otrzymałem odpowiedź - "bo klienci dzwonią przed przyjazdem i pytają czy auto jest dostępne" Jak najbardziej prawidłowo ale gdyby na stronie znalazła się informacja typu - "Samochód będzie w kraju od ..... " to zaoszczędziliby klientom i sobie czasu na telefonie :) Takie moje zdanie ;)
Jak masz coś na oku, jedź sprawdź. A może wrócisz stamtąd własnym? :)
Tu akurat temat był prosty - poprosiłeś nas o taką dokumentację praktycznie 2 lata po nabyciu auta, a dokładne zestawienia czynności wykonywanych przy danym aucie mieliśmy w wersji elektronicznej (od firmy sprzedającej auta). I pomimo usilnych prób dokopania się do tych wydruków (bo w międzyczasie 2x zostały zmienione komputery do obsługi sprzedaży) - nie udało się ich odnaleźć. Niestety migracja systemu oraz zawartości programów pocztowych nie zawsze kończy się przerzuceniem 100% danych z dysku.
Nic to nie zmienia- historii nie ma i tyle. Twierdziłeś, że auto było serwisowane w ASO więc byłem przekonany, że dostęp do tego będzie. Kolejne przygody z autem mogą wskazywać, że auto we Włoszech serwisował jakiś "Heniek" bo chyba zgodzisz się, że ASO nie klei klejglutem odmy? ASO nie wbija przegubu na wieloklin metodą siła x ramię co praktycznie uniemożliwia wymianę piasty? ASO chyba nie wymienia rozrządu na częściach "No name"? Auta które oferujesz mogą być niespodziankami i każdy kupujący powinien się z tym liczyć a przed kupnem dobrze prześwietlić i to tylko chciałem przekazać. Pozdrawiam
Owszem klei, sam miałem nalaną gumę na łączeniu, kupiłem cała nowa rurę i po sprawie. Z drugiej strony we Włoszech też w ASO są mechanicy i mecharzy, którzy najpierw korzystają ze sjesty, a później im sie nie chce. Kupując auto z drugiej ręki trzeba się liczyć z jakimiś niedoskonałościami. :)
Ja przy kupnie dostalem zdjecia autka i książki jeszcze z wloch , widac bylo wymiane aku 5k km wczesniej , pozniej dostalem zdjecia z polski i nie zwrocilem uwagi ze aku jest podmieniony na jakis polski trup ktory przy najblizszej zimie padl. Nie ciagnolem tematu ze sprzedawca ale zgrzyt pozostal i tak jak kolega pisal warto wszystko dokladnie sprawdzic ;). Pozatym autko bez zgrzytow 25k zrobione , jakies drobne usterki w tym czasie .
ps. nie robilem afery bo jednak dostalem zdjecia juz z polski po podmianie i widzialem co odbieralem , aa wiadomo morda ucieszona z nowej zabawki i nie zwrocilem uwagi :).
Ja też kupowałem u Tomka_KRK i mogę Go polecić. Wiedziałem co kupuję, nie było niespodzianek. Najechałem przez 2 lata>30kkm, auto z 09/2010, miałem kilka usterek, ale z tym się liczyłem - to w końcu auto używane, więc trzeba się liczyć przy zakupie, że trochę trzeba będzie dołożyć. Miałem mały zgrzyt w trakcie jednej z napraw (zawyżono mi koszty naprawy w stosunku do pierwotnie ustalonej ceny), ale udało się Im to jak tako odkręcić. Mimo wszystko niewielki niesmak pozostał. Ogólnie +4 :)
Zmienia bardzo dużo. Gdybyś się przypomniał zaraz po zakupie - historia trafiłaby do Ciebie od razu. Było to o tyle istotne, że wszystkie wydruki dostawaliśmy mailem (były bardzo szczegółowe, zarówno pod kątem zakresu wymian jak i kosztów tych wymian). A tak to ja mam teraz ostatnie historie z 2013 roku, a starsze przepadły w czeluściach piekielnych wraz ze starym dyskiem. ASO sklei glutem nie tylko odmę, ale i klapy wirowe uszczelni w ten sposób. I to nie tylko we Włoszech, ale także w innych krajach. Każde używane auto może być niespodzianką - tylko różna może być reakcja na wieść o owych niespodziankach. Jak się okazało, że przewód miałeś klejony - to ja z tym faktem nie dyskutowałem (a nie da się tego za bardzo stwierdzić, nim się owo klejenie nie rozpadnie) - tylko dostałeś pieniądze na: nowy przewód oraz zakup i wymianę turbosprężarki (która przez ową nieszczelność została uszkodzona). To chyba rzadko spotykany gest u osób, które sprzedają auta używane.
A szkoda - bo zareklamowalibyśmy ten akumulator, a ty dostałbyś nowy. I na zdjęciach słabo wychodzi to, czy akumulator w ogóle daje jakikolwiek prąd... Rozumiem, że dla Ciebie normalną sytuacją byłoby odpalenie przy kliencie auta z jakiegoś boostera, mając pod maską zużyty akumulator (oryginalny pierwszego montażu) i zaserwowanie tekstu pt. "Panie, wczoraj palił jak złoto".
Lepiej jechać do Gniezna tam są dopiero sztuki, wszystkie mają nowe silniki, karoserie turbiny dwumasy, po 2 komplety nowych opon ( zima , Lato), nooo i ten przebieg ... kilka wyjazdów do kościoła. :lol::P:P:P :lol: :lol:
A z Gniezna można jeszcze skoczyć na wycieczkę do dwóch pozostałych pięknych miast z naszego motoryzacyjnego Trójkąta Bermudzkiego :-D
http://www.forum.alfaholicy.org/imag...2015/05/66.jpg
Nie kupowałem w Deft auta (czyli u Tomka_KRK), ale miałem przyjemność poznać Tomka osobiście 2.5 roku temu. Do swojej 159 3.5 roku temu kupiłem u niego kolektor dolotowy z zregeneorwanymi/przerrobionymi klapami. Kolektor niestety się rozszczelnił przy ośkach i trochę syfił silnik - po prostu rozwiązanie regeneracyjnę wymyślone przez TOmka/jego mechanika nie sprawdziło się. Zadzwoniłem do Tomka. On podszedł do mojej reklamacji najlepiej jak możnaby sobie w takiej sytuacji wyobrazić. Zaprosił mnie na wizytę w Krakowie w dogodnym terminie na wymianę za free na kolektor bez klap. Pojechałem z żoną z planem żeby trochę się powłóczyć przy okazji po Krakowie, bo już parę lat tam nie byłem. Przy okazji żonę wypuścić na zakupy:) Auto zostało u Tomka w warsztacie a on nas podrzucił w okolice Rynku (miło z jego strony). Kiedy ja i żona szwędaliśmy się po Krakowie, mechanik wymienił kolektor. Dodatkowo umyto mi całą komorę silnika (też za free). Po paru godzinach auto było do odbioru. Z mojego doświadczenia z paru rozmów z Tomkiem, widzę że jest naprawdę nastawiony na pomoc i to bardzo solidny człowiek. Mam o nim jak najlepsze zdanie. Wystarczy spojrzeć na ilość postów na forum - zawsze pomocny. Jestem przekonany że Tomek świadomie nie wciśnie nikomu żadnego bubla, czego akurat po większości handlarzy trzeba się jak najbardziej obawiać. Dodatkowo ma też duże doświadczenie z Alfami 159 - tych w ofercie (na placu) ma stale przynajmniej kilka sztuk, więc tez zna i umie rozpoznać/ogarnąć typowe niedomagania 159-tki, co niekoniecznie potrafią inni handlarze. Jeśli będę kupował coś używanego to na pewno najpierw skieruję się do Tomka, po prostu mam do niego zaufanie. Z resztą dużo dobrych opinii od innych forumowiczów czytałem o Tomku przez ostatnie parę lat.
też szukam powoli 159, no ale ten Tomek drogi jest coś.
Bez urazy, ale zawsze możesz kupić "dyche" taniej, żeby później "dyche" dołożyć...
Ale co tam... trzeba poojechć do FSD ( Fabryka Samochodów Drezdenko :P) i można jeszcze taniej :P
http://biznes.newsweek.pl/auta-z-odzysku,29812,1,1.html
Pewnie, może jeszcze weekend nad morzem opłaciłeś? Nie będę się tu z Tobą rozliczał ale trochę rozmijasz się ze stanem faktycznym. Sens mojego postu był taki, że jakość wykonanych napraw, wymian z ASO ma niewiele wspólnego plus brak dostępu do historii skłania mnie do takich wniosków. Niespodzianki są rzeczą naturalną i każdy się z nimi liczy przy aucie używanym czego nigdzie nie zanegowałem. W pierwszym poście do założyciela tematu zwróciłem uwagę, że jesteś handlarzem aut, masz komis i tak właśnie należy podchodzić do zakupu bo oferowane auta znasz ze zdjęć i oględzin a twierdzenie o nienagannym stanie technicznym jest trochę na wyrost. Rozumiesz moje przesłanie? Nie jest tu najistotniejsze czy za coś zwrócisz pieniądze, naprawisz w ramach gwarancji tylko czujność kupującego jak w przeciętnym komisie i o tym mówię- nie bije bezpośrednio do Twojej osoby.
Chwała Ci za to, że się w jakiś sposób poczuwasz do tego co sprzedajesz. EOT
Pan Tomasz niejednokrotnie też pisał na forum że nie ma nic przeciwko sprawdzaniu jego samochodów w innych warsztatach, ASO czy gdziekolwiek indziej, a wręcz do tego zachęca. Każdy jest ino człowiekiem i może coś przeoczyć, inna sprawa że jedni handlarze przychodzą do sprawy na odpieprz delikatnie mówiąc, inni przynajmniej starają się wykazać minimum zainteresowania sprzedawanym samochodem jak i samym kupującym mając na uwadze swoją renomę i zadowolenie klienta.
Osobiście jestem zadowolony w 99%. Był mały zgrzyt na linii klient-sprzedawca (dlatego piszę, że zadowolony jestem na 99%) ale w ogólnym rozrachunku nie miał większego znaczenia. Większość co jest opisane w poprzednich postach się zgadza. Z małą poprawką na trójkąt bermudzki - dodałbym jeszcze Pleszew... Zdjęcia auta, kiedy jeszcze było we Włoszech widziałem ale traktowałem jako dodatkowy plus, a nie wadę. Oczywiście auto było na miejscu a w ogłoszeniach zdjęcia aktualne. Auto miało kilka drobnych usterek co wg mnie jest oczywiste w kilkuletnim aucie. Wszystkie!!! zauważone usterki zostały w ramach lekko utargowanej ceniy usunięte. Nie będę się rozpisywał jakie usterki, ale były to pierdoły. Bardzo fajne rozwiązanie, bo widziałem auto niepicowane. Auto oglądałem w sobotę w południe. Nie miałem wrażenia, ze chcą mnie wygonić bo zaraz fajrant. Chyba do 15 oglądaliśmy auto. Była jazda próbna, była możliwość sprawdzenia auta na kanale, na komputerze. Dokumentacja z poprzedniej firmy leasingowej prawdziwa. Autem długo nie jeżdżę (od września) i na razie jestem bardzo zadowolony - mam nadzieję, że to się nie zmieni. Nawet do tego stopnia, że ponownie kupił bym tam auto. Jak to piszą w Allegro - polecam
Ja swoją bellę również mam od pana Tomka - kupiłem ją w listopadzie 2013 roku. Możecie nazwać mnie nieodpowiedzialnym, ale kupiłem ją tylko na podstawie zdjęć. Auto zarezerwowane było już we Włoszech. Czas oczekiwania to niespełna miesiąc. Byłem umówiony, że w cenie będą poprawki lakiernicze trzech elementów (nieznaczne ryski), tzw. "pakiet startowy" (rozrząd, pompa wody, olej + filtry) oraz detaling wnętrza i nadwozia. Po sprowadzeniu do Polski i jeździe próbnej (którą wykonał Pan Tomasz) okazało się, że trzeba wymienić łożysko prawe bo huczy - temat załatwiono w cenie i poinformowano już po fakcie - żadnych ukrytych kosztów. We wrześniu ubiegłego roku ponownie byłem w Krakowie - głównie turystycznie - przy okazji ogarnięto w serwisie kilka niedomagań eksploatacyjnych i klika spraw o które poprosiłem dodatkowo (jestem człowiekiem, który dba aż zbyt przesadnie o stan techniczny auta). Okazało się, że mam wyciek z pompy wody (która była wymieniana niespełna rok temu) i zapłaciłem jedynie za pompę bez robocizny...
Reasumując z usług autka.pl jestem zadowolony - pełen profesjonalizm, zawsze frontem do klienta i brak ściemy. Kolejne autko prawdopodobnie będzie także od Panów Tomka i Michała.
W którym miejscu?
Powtórzę jeszcze raz - jeśli ktoś się przypomina 2 lata po zakupie auta w temacie historii serwisowej, to nie zawsze będę mógł pomóc. Poza tym - czy masz jakieś podstawy, żeby stwierdzić, że nikt nigdy w żadnym ASO na terenie Europy nie wykona naprawy polegającej na sklejeniu czegoś? Mógłbym kilkanaście przykładów takich "partyzanckich" napraw przytoczyć i nie wszystkie takie rzeczy wychwyci się na nawet bardzo rzetelnym przeglądzie przed zakupem.[/QUOTE]Cytat:
Sens mojego postu był taki, że jakość wykonanych napraw, wymian z ASO ma niewiele wspólnego plus brak dostępu do historii skłania mnie do takich wniosków.
Dla mnie - zawsze bardzo istotne jest to, w jaki sposób klient zostanie potraktowany PO zakupie auta. Są awarie i defekty, których NIKT Ci nie zauważy podczas przeglądu, chociażby wspomniane klejenie przewodu. Dopóki przewód się trzyma na tym kleju - to jest dobrze - nie wykryjesz tego ani podczas jazd próbnych, ani podczas oględzin auta, ani podczas testów komputerowych. Tak samo wbitą "na siłę" piastę na półoś. I w dużej mierze jestem w stanie w jakiś sposób nabywcy zrekompensować problemy związane z tego typu sytuacjami. Co istotne - temat klejonego przewodu i uszkodzonej w związku z tym turbiny "wypłynął" 5 miesięcy po zakupie! I ja stan techniczny auta w momencie jego sprzedaży znam na tyle dobrze, na ile jestem w stanie sprawdzić wszystkie istotne elementy samochodu. Nie rozbieramy auta "w drzazgi", demontując zwrotnice z piastami, tudzież rozbierając połowę osprzętu silnika w poszukiwaniu jakichś "pomysłowych" napraw.Cytat:
Niespodzianki są rzeczą naturalną i każdy się z nimi liczy przy aucie używanym czego nigdzie nie zanegowałem. W pierwszym poście do założyciela tematu zwróciłem uwagę, że jesteś handlarzem aut, masz komis i tak właśnie należy podchodzić do zakupu bo oferowane auta znasz ze zdjęć i oględzin a twierdzenie o nienagannym stanie technicznym jest trochę na wyrost. Rozumiesz moje przesłanie? Nie jest tu najistotniejsze czy za coś zwrócisz pieniądze, naprawisz w ramach gwarancji tylko czujność kupującego jak w przeciętnym komisie i o tym mówię- nie bije bezpośrednio do Twojej osoby.
Co ten temat jako osobny wątek? Prośba do moderatorów o przeniesienie do działu Pomoc przy zakupie AR159 / Brera
Tamten temat nie służy do oceny sprzedawców, tylko poszczególnych egzemplarzy. Nie róbmy z niego śmietnika, bo wtedy giną istotne wątki.
Ja rok temu kupiłem 159 w autkach i jestem bardzo zadowolony. Auto jest w bardzo dobrym stanie i nic się z nim nie dzieje. Przejechane do tej pory 8k km. Jedyne co trzeba było poprawić to zmienić podkładkę pod korkiem spustowym oleju bo był malutki wyciek. Za auto mało nie zapłaciłem ale nie żałuje wydanych pieniędzy.
Nie róbcie OT i zostawcie decyzję modom co do przeniesienia lub nie tego wątku.
Mam stosownego maila w archiwum z rozliczeniem.
Nie byłoby tematu gdyby zgodnie z Twoim zapewnieniem historia była do wyciągnięcia z ASO a w ASO jest pusto.Cytat:
Powtórzę jeszcze raz - jeśli ktoś się przypomina 2 lata po zakupie auta w temacie historii serwisowej, to nie zawsze będę mógł pomóc. Poza tym - czy masz jakieś podstawy, żeby stwierdzić, że nikt nigdy w żadnym ASO na terenie Europy nie wykona naprawy polegającej na sklejeniu czegoś? Mógłbym kilkanaście przykładów takich "partyzanckich" napraw przytoczyć i nie wszystkie takie rzeczy wychwyci się na nawet bardzo rzetelnym przeglądzie przed zakupem.
Ta opieka jest wliczona w cenę auta czy wynika z Twojej dobrodusznej natury?Cytat:
Dla mnie - zawsze bardzo istotne jest to, w jaki sposób klient zostanie potraktowany PO zakupie auta.
Można powiedzieć, że było to na fali niepowodzeń po kompletnie nieudanym czipku i usunięciu DPF'a, za który zwróciłeś pieniądze. Wszystko poszło do poprawy oczywiście generując nowe koszta.Cytat:
Są awarie i defekty, których NIKT Ci nie zauważy podczas przeglądu, chociażby wspomniane klejenie przewodu. Dopóki przewód się trzyma na tym kleju - to jest dobrze - nie wykryjesz tego ani podczas jazd próbnych, ani podczas oględzin auta, ani podczas testów komputerowych. Tak samo wbitą "na siłę" piastę na półoś. I w dużej mierze jestem w stanie w jakiś sposób nabywcy zrekompensować problemy związane z tego typu sytuacjami. Co istotne - temat klejonego przewodu i uszkodzonej w związku z tym turbiny "wypłynął" 5 miesięcy po zakupie!
I właśnie o tym pisałem w pierwszym poście do założyciela tematu, że cena auta i opinie o Twoim komisie nie gwarantują uniknięcia przykrych niespodzianek, mimo serwisowania w ASO.Cytat:
I ja stan techniczny auta w momencie jego sprzedaży znam na tyle dobrze, na ile jestem w stanie sprawdzić wszystkie istotne elementy samochodu. Nie rozbieramy auta "w drzazgi", demontując zwrotnice z piastami, tudzież rozbierając połowę osprzętu silnika w poszukiwaniu jakichś "pomysłowych" napraw.
Wybacz Panie Tomaszu, że ośmieliłem się forumowego guru ocenić po czasie ale po to jest forum, żeby dostać rzetelne informacje na dany temat i zgodnie z prawdą przedstawiłem kilka spraw. Każdy sam sobie odpowie na pytanie czego oczekuje i co go satysfakcjonuje. Pozdrawiam