Cześć wszystkim,
jakie ciśnienie pompujecie w opony letnie dla:
przód 225/45/R18 i tył 255/45/R18
przód i tył 225/50/R17
?
Printable View
Cześć wszystkim,
jakie ciśnienie pompujecie w opony letnie dla:
przód 225/45/R18 i tył 255/45/R18
przód i tył 225/50/R17
?
co za temat. w instrukcji nie ma?
W instrukcji są podane tylko wartości dla opon zimowy i jest adnotacja, że opony letnie mają indeks maksymalnego ciśnienia umieszczony z boku opony, to wszystko.
Załącznik 229017
Coś słabo szukałeś...
nie wiem z jakiej wersji instrukcji korzystasz, moze jakis paszkwil przetlumaczony przez kogos kto nie ma pojecia o motoryzacji (czesta praktyka w tlumaczeniach - wiem bo zona jest tlumaczem a biura posredniczace probuja wciskac ludziom tlumaczom wszystko, totalnie nie z ich specjalizacji, I niektorzy biora). najnowsza instrukcja wyglada tak:
CIŚNIENIE W ZIMNYCH OPONACH
W nagrzanych oponach wartość ciśnienia powinna być wyższa o +0,3 bara wstosunku do wymaganej wartości. Należy ponownie sprawdzić wartość ciśnienia w oponach zimnych.
a pod tym tabelka z cisnieniami:
Opony
Bez obciążenia i z obciążeniem średnim Z pełnym obciążeniem
Przód Tył Przód Tył
205/60 R16 2,7 (*) 2,9 (*) 2,7 (*) 2,9 (*)
225/55 R16 2,2 2,4 2,7 3,0
225/50 R17 2,2 (*) 2,4 (*) 2,7 (*) 3,0 (*)
225/45 R18 2,2 (*) 2,4 (*) 2,7 (*) 3,0 (*)
225/45 R18 2,0 — 2,4 —
255/40 R18 — 2,2 — 2,6
225/40 R19 2,4 2,6 2,7 3,0
225/40 R19 2,4 — 2,7 —
255/35 R19 — 2,3 — 2,9
(*) Podane wartości ciśnienia dotyczą wszystkich rodzajów opon (letnich i zimowych)
Najnowsze instrukcje na stronie eLum : http://aftersales.fiat.com/elum/Mode...part_number=#1
Bardzo dziękuję za odp., są wyczerpujące i znajdują się w książce. Pytałem o opony letnie.
Całkowita racja! Tle razy czytałem i cały czas było, że do opon zimowych :edziahaha:
Być może gdzieś była jeszcze dyskusja o tym, ale czy mieliście taką sytuację, że nagle wszystkie czujniki Wam wskazują niższe ciśnienia w oponach (wahają się między 2,3 a 2,4)?
To jest jakoś spowodowane pogodą (przez tygodnie było ciepło, nagle koło 15 stopni Celsjusza..)?
Opony RF (Pirelli) 225 x4.
nie, ale dzisiaj przy okazji wyciągnięcia u wulkanizatora wbitej blaszki z opony(na szczescie opona nieuszkodzona, naciecie zostalo zalane jakas specjalna masa zeby nie wchodzila woda i brud) wulkanizator odessał powietrze z opon i napompowal mi kola azotem, wiec potencjalne wahania cisnienia u mnie beda zminimalizowane. nabite mam 2.5bar, kola 19 z szerokim tylem.
normalne powietrze ma w sobie pare wodną i stad potencjalne bardziej reaguje na zmiany temperatury i ciśnienie bardziej sie zmienia.
To się dałeś [MENTION=20089]epsonix[/MENTION] zfrajerzyć :D
Polecam krótką pogadankę, która dotyka wszystkich "zalet" "czystego" azotu: https://www.youtube.com/watch?v=bCnWvMleVD0
Jeśli jednak za długa, to około 9:00 jest mowa o "wiec potencjalne wahania cisnienia u mnie beda zminimalizowane".
Dla tych, którym nie chce się wcale oglądać, streszczenie.
Na podstawie wiedzy powszechnej o cieple właściwym, posiadanej przez cywilizację od jakiegoś 1834 roku, wiemy że:
* opona z biedackim powietrzem, mająca na początku temperaturę 20°C i ciśnienie wew 32 psi po ostrej jeździe mająca 40°C będzie mieć ciśnienie wew 34,184 psi
* opona z czystym pięknym azotem, mająca na początku temperaturę 20°C i ciśnienie wew 32 psi po ostrej jeździe mająca 40°C będzie mieć ciśnienie wew 34,096 psi
różnica wyniesie 0,088 psi czyli 0,25%, bez wątpienia wyczuwalna w zakrętach :D
To tyle o "wahaniach ciśnienia".
Jeśli chodzi o drugi podniesiony "argument",
"normalne powietrze ma w sobie pare wodną i stad potencjalne bardziej reaguje na zmiany temperatury i ciśnienie bardziej sie zmienia"
to odsyłam to 12:45 w powyższym filmiku.
Pomijam już fakt, że aby pozbyć się "normalnego powietrza" z opony, pan wulkanizator musiałby nadmuchać i spuścić czysty azot 25 - 30 razy (polecam komentarze pod filmem) - ale mówisz, że wszystko "odessał", to spoko :D
Co do wahań ciśnienia, zawsze występują wraz ze zmianą temperatury opony (czy też otoczenia). Im cieplej tym wyższe ciśnienie, dlatego opony należy zawsze pompować "na zimno".
U mnie od wyjazdu z salonu ciśnienie utrzymuje się na poziomie około 2,8 - 2,9 bar, zależnie od momentu pomiaru.
Dobre podsumowanie :)
Nie wiem też czy zauważyliście, ale jakoś po dekadzie rekomendowania przez producentów utrzymywania w oponach wyższego ciśnienia (dajmy na to 2,8), teraz znowu się zaleca niższe, tak około 2,2 lub 2,4.
P.S. Dla niezorientowanych: na słupku drzwi kierowcy jest naklejka z zalecanym ciśnieniem w oponie.
Bardzo ciekawy temat.
Też pompuję azotem. Preferuję mieszankę 78% :D
Śmiejcie się dalej i tak dalej uważam że napompowanie czystym azotem po uprzednim wyssaniu powietrza z opony, jest lepsze (pytanie ile) niż rzeczywiste powietrze które jest mieszaniną z tlenem ale też z parą wodną (zgaduję że to główny problem) i stąd zachowuje się dużo gorzej.
Oczywiście zaraz mi tu profesorowie wyskoczą z przemianą izochoryczną i powiedzą ze ciśnienie zmieni się tak samo niezależnie od gazu, i że w szkole średniej nie uważałem na lekcji fizyki. Tyle że idealizujecie (szczególnie powietrze) - równanie do którego się odnosicie jest dla gazu doskonałego, a tu lepszym jego odpowiednikiem jest czysty azot a nie zwykłe powietrze z zawartością wody. Czyli model z jakiego korzystacie jest nienajlepszy.
Po drugie, koszt takiej usługi jest znikomy - 20zł a fakturę sobie odliczę w w firmie. Ale mnie faktycznie naciągnęli, chyba nie będę mógł spać i się nigdy nie odrobię.
W 159 nabiłem azotem opony, tak przez 2 lata nic nie dopompowywałem (teraz juz te opony sprzedałem, felgi w Giulietcie, gdybym nie zrzucał pewnie dalej by trzymały ciśnienie).
Obejrzyj podlinkowany filmik bo wszystkie kwestie, które podnosisz, są tam poruszone - tak zawartość wody jak i utrata ciśnienia w oponie.
Ja mam taką sytuację, że mam jedne felgi więc zmieniam lato zima i muszę pompować na nowo.
Z drugiej strony prędzej wymienię opony na nowe niż mi się utlenią. Tak samo felgi prędzej oddam do regeneracji po obtłuczeniach niż mi je zniszczy woda czy para. A 20pln jest na 2-3 bezdotyki :D
Ważne żeby każdy był zadowolony z tego co robi :)
obejżałem. cóż, może faktycznie niewiele daje w przeciwieństwie do tego co mi powiedziano, jednak gorzej na pewno nie jest niż z powietrzem - powiedzmy że tylko nieznacznie lepiej. wiesz, nieszczególnie mnie to interesowało, nie robiłem researchu gdy gość mnie zapytał czy napompować azotem - za 20zł można było się zgodzić (te 2 lata temu) i teraz też jak zapytał nie miałem z tym problemu, bo wszystko było tip top (gość jest staranny, nie robi uczniami, pewnie porządnie zrobił koło i nie było żadnych nieszczelności).
jedna tylko uwaga co do porównania powietrza z azotem w podlinkowanym filmie - gosć przytoczył jakieś dane porównujące zmianę ciśnienia od 20 do 40st C dla powietrza i azotu, tylko po pierwsze mamy trochę większe zmiany temperatury na zewnątrz czy też samej opony, a po drugie nigdzie nie odniósł się do tego ile może być pary wodnej i jaki to może mieć wpływ na zmiany ciśnienia - pewnie lepszy wulkanizator ma jakieś separatory do skroplin itp, ale np mały domowy kompresorek nie i takim jak się pompuje szczególnie w warunkach dużej wilgotności (deszcz, mgła), to (tylko teoria którą znów możnaby poddać krytyce) wyniki mogą być jednak całkiem inne.
nie będę wnikał, jest azot, kosztowało mnie to nic, zrobiłem przy okazji jak byłem w wulkanizacji i niech tak zostanie. wiesz, wole 20zł na azot wydać niż 5k na ceramiczną powłokę lakieru, ale co kto lubi.
Odniósł się do pary wodnej w filmie, że jest wody w oponie max parę gramów. Nie ma ona żadnego znaczenia (jej ilość się nie zmienia, wilgotność bezwzględna jest stała w kole) dopóki nie przekroczysz ~100°C (generalnie mniej, ze względu na ciśnienie) i woda się nie zagotuje (flash) co gwałtownie podnosi ciśnienie. Dlatego samoloty i auta do drag racingu czy torowe ładują w koła azot. Ale nie ma to żadnego znaczenia w aucie osobowym.
Dane dla 20 i 40°C są dlatego, że taka różnica może wystąpić w temperaturze opony w przytoczonym przez niego przykładzie (jedno okrążenie). Myślisz, że ile będziesz miał w Giulii? :) Niech to będzie 2x tyle, z 20 do 60°C to różnica wyniesie 0,176 psi.
To jak z wizytą do wróżki czy z "lekiem" homeopatycznym - co tam, to tylko 20zł, przecież nie zaszkodzi... Co najwyżej poprawi samopoczucie nabywcy. Mi chodzi tylko o ukrócenie bredni, możesz sobie koła pompować wodorem (czy jak proponuje tamten gość, Sarinem), różnicy względem powietrza ani azotu nie będzie żadnej istotnej czy mierzalnej.
Ciekawe do jakiej temperatury dochodzi opona wystawiona na pełne słońce przy 30C powietrza.
Nie mierzyłem nigdy temperatury opony drogowej ale mogę powiedzieć, że wyścigowy miękki slick trzeba było nagrzać do temperatury ok. 80 stopni, żeby trzymał. I to była temperatura jego pracy - mierzone na bieżniku. Pompowało się go mieszanką azotowo-tlenową (78-21, 1% argon i co2) do ciśnienia 1,3 bara. To w upale pow. 30 stopni. Jak było chłodno, to pompowało się 1,4 bara.
Oczywiście, nawet trochę poniżej optymalnego ciśnienia znacząco pogarszają się właściwości opony i zwiększa się jej zużycie.
"mieszanką azotowo-tlenową (78-21, 1% argon i co2)" czyli generalnie osuszonym powietrzem. No i po dogrzaniu opony (po pierwszym kółku) zazwyczaj sprawdza się ciśnienie i spuszcza trochę powietrza...
btw Jak już rozmawiamy o oponach to warto wspomnieć o wyważeniu. Giulię odebrałem w grudniu więc poszły od razu zimówki. Potem założyłem letnie. Nowe. Pojeździłem ok 1tys km i powyżej 100km/h miałem masaż pleców :D Pojechałem na wyważenie i okazało się, że na jednej z opon miałem nawet 30g różnicy!!!. Z nowymi oponami warto skontrolować po jakimś czasie czy się dobrze ułożyły. Od ponownego wyważenia zrobiłem już kilka tys i można monetę na desce postawić i będzie stała :D
Mam nadzieję, że odczytałeś moje intencje z tą "mieszanką"? I wcale nie była osuszona, podczas wyścigów sprężarka stała na pace serwisowego auta i zasysała to co było dookoła. Jak padał deszcz to powietrze było wilgotne, jak upał to pewnie bardziej suche. Ale tego nikt nie mierzył i nie ważył. W przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, wtedy na pierwszym miejscu było zapier...anie, a potem ustawienia auta.
Po pierwszym kółku nic nie trzeba było spuszczać, bo dmuchaliśmy tyle, że już wiedzieliśmy ile będzie po pierwszym kółku. A w górskich było jeszcze weselej, bo nadmuchane np. 1,3 by po dwóch pierwszych zakrętach była właściwa temperatura i było ok. przez resztę podjazdu ale często zdarzało się, że kolejka do startu utknęła i wszystko ostygło. I cały misterny plan poszedł w p...u.
Teraz nawet w KJS-ach używa się kocy grzewczych. Idąc tym tropem i czytając niektóre wypowiedzi myślę, że niedługo niektórzy będą grzali gumy przed startem do pracy.
- - - Updated - - -
Ja specjalnie w garażu zrobiłem ogrzewanie podłogowe żeby opony były ciepłe już jak ruszam. Minus taki, że co godzinę muszę auto przekulać 1/4 obrotu koła w tył czy przód żeby opony się równo nagrzały ale za to już z osiedla wylatuję bokiem sto dwadzieścia.
Dzięki temu jestem w pracy średnio dziewiętnaście sekund wcześniej. W sumie szkoda w tej sytuacji, że pracuję z domu.
Mam nadzieję, że niedługo producenci opon zaczną zatapiać w oponie drut oporowy, wtedy będzie można podpiąć pod zapalniczkę i mieć cały czas ciepłe, bez przetaczania auta po garażu w nocy, bo trochę się nie wysypiam.
Ja robię lepiej
W garażu mam 4 farelki włączane zdalnie. Napisałem do tego apkę i jak idę pod prysznic to opony mi się grzeją. Z garażu wyjeżdżam na gotowo i na takich ciepłych lakach wiadukt na trasie siekierkowskiej biorę min 120 bo inaczej się wychładzają
:D
Ogladnaem filmik i teoria nawet mi sie sklada
ale teoria teoria a praktyka praktyką
sam zaczalem zastanawiac sie nad tym tematem po trackdayu
zimne opony przod 2,4 tyl 2,2
3 przejazdy po torze
przod 2,9 tyl 2,7
to jak to sie ma do teorii ?
W
A ja sie zastanawiam nad tym:
Producent zaleca pewne cisnienie w oponach zakladajac ze mamy w oponie powietrze atmosferyczne. Tak wiec np zimne kola maja miec 2.2. Jak jezdzimy opony sie nagrzewaja i cisnienie wzrasta, powiedzmy do 2.7 jak teraz w lipcu. I tak ma byc. Producent auta obliczyl ze auto ma jezdzic na 2.7...to zlaecil ze 2.2 pompujemy jak zimne.
Teraz, jesli chcemy uzyc azotu (modne) to co mamy zrobic? Napompowac 2.2 i ciagle jezdzic na 2.2 bo cisnienie sie prawie nie zwiekszy... (wiec moze to byc zamale) czy od razu napomowac 2.7 aby auto mialo tak jak gdy jezdzi na "powietrzu."?
Co powiedza tu eksperci z forum?
Skoro przyjmujesz, że 2,2 na powietrzu rośnie do 2,7 po rozgrzaniu, to nie możesz przyjmować, że 2,2 na azocie zostanie 2,2 po rozgrzaniu. Podawałem wcześniej konkretne liczby i jaka różnica jest procentowa między powietrzem a azotem.
Z tego co wiem to powod dla jakiego ompuje sie azotem jest to aby uzyskac stale cisnienie w oponach. Tak?
No t6o jaka odpowiedz....czy zimne opony maja byc pompowane tak samo azotem jak i powietrzem?
Odpowiedź już była
http://www.forum.alfaholicy.org/giul...ml#post2096160
32 psi = 2,2 bar (ciśnienie w zimnej oponie)
34,184 psi = 2,36 bar (ciśnienie w rozgrzanej oponie z powietrzem)
34,096 psi = 2,35 bar (ciśnienie w rozgrzanej oponie z czystym azotem)
Jedyny argument to taki, że jeśli rozgrzejesz oponę do temperatur rzędu 100 stopni czy więcej, to woda zawarta w powietrzu w oponie zagotuje się i zamieni w parę, istotnie zmieniając ciśnienie w oponie - co może mieć znaczenie przy jakichś ostrych wyścigach, ale nie w normalnym aucie przy normalnej jeździe (nawet, jeśli ktoś się uważa za Kubicę swojej wsi).
a jak docieraliście opony ?
czy 500 km spokojnej jazdy wystarczy, czy są dotarte fabrycznie ?
Przypuszczam, że wilgotność w kole musiałaby być taka, że na feldze rósłby las równikowy i skakałyby między falami delfiny.
Najpierw kolistymi ruchami w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara przy pomocy jedwabnej poszetki skropionej Beaujolais nouveau - ważne, aby wino nie było schłodzone. Następnie ruchem posuwisto-zwrotnym przy użyciu wełnianej skarpety, koniecznie noszonej.
A tak na poważnie, to nowe opony są pokryte środkiem do rozformowywania więc całkiem bez jaj muszą się dotrzeć aby się go pozbyć i uzyskać optymalną przyczepność. Mówią różnie, 200, 300 kilometrów, co rabin to inna odległość.
o to ciekawe. Robię popcorn i zaczynam czytać.
To udało mi się znaleźć
"Proces docierania można przyspieszyć. Po pierwsze przecierając opony alkoholem, który pomoże pozbyć się chemikaliów. Można także użyć drobnego papieru ściernego, który nada gumie pożądaną szorstkość. "
:D
http://warszawa.naszemiasto.pl/artyk...t,t,id,tm.html
Ciekawe co jeszcze można docierać. Może zbiornik paliwa? Podobno najlepiej na początku stosować mniejszą liczbą oktanową aby delikatnie przyzwyczaić powłokę zbiornika Zalecana jest taka procedura przez pierwsze 8tys km aby zbiornik posłużył jak najdłużej. Znane są przypadki zaplanowanego zużycia takiego zbiornika. Stosują to nieuczciwi producenci. Taki zbiornik wytrzymuje max miesiąc po gwarancji a bez dotarcia nawet zdarzają się wycieki już po roku. Trzeba wtedy stosować specjalne uszlachetniacze ceramiczne przywracające wewnętrzną strukturę powłoki zbiornika paliwa. Niestety są bardzo drogie no ale jak kto dba tak ma. Warto.
Podobnie jest z wycieraczkami. Przez pierwsze 3-4 deszcze zaleca się niższe biegi aby ułożyć pióro do szyby. Nie wolno pod żadnym pozorem wystawiać nowej wycieraczki na ostre promienie słoneczne lub wodę o kwaśnym pH. To może odkształcić gumę i źle dotrzeć szybę. Oczywiście nie są wskazane duże prędkości aby docisk wycieraczki przez pierwszy okres użytkowania nie był zbyt duży. max 68km/h. Chyba, że pod wiatr to wtedy trzeba odjąć prędkość wiatru. Dzięki temu wycieraczki się ułożą i będą długo służyły.
Na szczęście jestem już po docieraniu pasów. Wg. zaleceń mojego dziadka każdy pas należy dobrze ułożyć aby się nie rozciągał i działa prawidłowo w sytuacjach ekstremalnych. Tu przecież chodzi o nasze bezpieczeństwo. Na samym początku należy wyciągać go powoli bez szarpania aby ułożyć sprężynę naciągacza oczywiście po równo od kierowcy i pasażera. Jeśli się jeździ samemu to na allegro można kupić specjalne trzymaki. Odzież nie może mieć suwaków ani guzików gdyż te mogą zaczepić o pas i go uszkodzić w fazie docierania. Można zastosować specjalne preparaty nasączające pasy ceramiczną substancją antypoślizgową aby bardziej trzymały ciało przy wypadku. Niestety wtedy nie można siadać w mokrym ubraniu aby nie zniszczyć tej powłoki. Trzeba odczekać aż ubranie wyschnie. Można zamówić taksówkę i w takich przypadkach przysługuje zniżka. Każdy szanujący się taksiarz to zrozumie bo sam taką powłokę ma od strony kierowcy. Oni nie wychodzą z samochodów więc problem ich nie dotyczy.
Cały czas jestem jednak w trakcie docierania lamp. Słyszałem, że prze pierwszy rok należy unikać jazdy nocą. Najpierw krótkie tunele, małe podziemne parkingi. Maksymalnie po 15min i w odstępach nie mniejszych niż 3 godziny aby taka lampa miała czas na ułożenie się i ostygnięcie. Ostre słońce też nie jest wskazane bo można przypadkowo włączyć oświetlenie i takiej lampie zrobi się przykro, że jest włączana bez potrzeby w jasnym słońcu i może strzelić focha w nocy. Lewe są najgorsze bo od strony kierowcy i uważają się za lepsze. Czasem się kłócą z prawymi bo tamte twierdzą, że świecą dalej i one są lepsze. No i mamy migającą choinkę do czasu odłączenia klemy. Tylne można pominąć bo producenci gwarantują, że są ułożone i dotarte.