Printable View
Chciałbym się dowiedziec jak radzą sobie nasze autka na tych srogich mrozach??Chodzi mi głównie o odpalanie ale nie tylko.Ja w poniedziałek swoją umyłem,postawiłem na podwórku i ... nie odpalałem do dziś bo mnie choróbsko zmogło.A więc przedchwilą mróz -14 stopni,myślę trzeba sprawdzic.Wszystkie drzwi przymarzły do uszczelek,odmroziłem drzwi kierowcy.Wsiadam,grzeje świece raz(kontrolka świec miga od pazdziernika)i...Alfa startuje bez zająknięcia.Jak ja kocham ten wóz!!A jak u was??
a u mnie śmieszna historia , infocenter nie odpalił razem z autem :) , szkoda że producent nie uprzedził że ten samochód nie jest w pełni sprawny w zimie , dobrze że go z tektury nie zrobili ;)
Stara poczciwa tempra na gaźniku z LPG przy -10(+/-1) odpaliła "od kopa" i to na LPG :D
Na gazie, bo ma pompę mechaniczną i zanim naciągnie benzyny, to by aku padł prędzej ;P
Odpukać odkąd miałem fiata 126 p bis to z żadnym autkiem nie miałem problemów w zimie.
Nam się nie włącza komputer pokładowy, tylko po czasie, jak się już ciepło zrobi.
Potem, hamulec ręczny mimo spuszczenia dalej trzymał -> co mogło mieć opłakane skutki...
A tak to to super, odpala niczym IGŁY z otomoto:D -> od strzała.
wiem coś o tym , Tipo 93' z silnikiem 1,4 - niezniszczalna konstrukcja , silnik też od strzała paliłCytat:
Napisał AlfaFAN
Procz jednorazowego zamarzniecia recznego, i zapaleniu sie kontrolki ABS to nic ;p Z jakis miesiac temu tez sie zapalila ale po 15 min zgasla. A teraz swieci jakos non stop :) Tak to raczej wszystko ok. Pali od razu , nawet jak postoi 2-3 dni :)
Pzdr
A moja stojąc 2 dni na mrozie ( dość duży bo do -10 C ) odpaliła za 2 razem także nie jest źle :)
-12 C, odpala bez najmniejszego problemu (mimo, że diesel...);
Moja jeszcze wczoraj odpaliła od kopa, a dzisiaj zakręciłem dwa razy i padł akumulator:/
i mam takie pytanko moge normalnie odpiąć aku i podładować w domu czy będe mieć potem jakies kłopoty z elektryką jak odepne aku?
a moja to wogole swiruje na zimnie...co dopiero na mrozie. mam nowy aku, ale na tak krotkim odcinku i grzaniu i tym podobnych dodatkach charczy jak odpalam. czyli juz go musze podladowac. rozrusznik od kilku dni...od tego mrozu to doslownie gwiżdże. regeneracja albo wymiana przez to zimno az sie prosi. jak zapalam to w desce cos brzeczy przez dobre 2-3 minuty...nie wiem co to takiego...jakby stado os chcialo sie wydostac. poza tym bella skrzypi jak stara furmanka i wszystko sie nabija. jak wlaczam ogrzewanie to ledwo wiatraki z miejsca ruszaja....no ale mrozik robi swoje, a u nas z reguly jest zimniej...ciekawe jak ta noc na nia wplynie. aha....pali bez problemu mimo w/w odpałów :)
Mam to samo, słychać to z okolic lewego przedniego koła, po paru km przestaje.Cytat:
Napisał bija22
Zdążył mi się aku rozładować, odpalali mnie z kabli, parę razy właziłem przez tylną klapę bo centralny zamarzł, ręczny zamarzł w pozycji off na szczęście... Poza tym problemów brak :D
Śmiało możesz odpiąć nic sie nie stanie miałem to 2 dni temu tylko kilometry mi wyzerowało
Witam wszystkich na forum:)Przylaczam sie dzis ,gdyz moja alficzka zawiodla mnie po calosci:(Nie odpalila rano,moze swiece żarowe??laduje teraz akumulator,ale jezeli macie jakies dobre pomysly na wskrzeszenie jej czekam na rady :)pozdr
Jak rozrusznik nie miał siły zakręcić to pewnie akumulator. Ja jutro lecę w trasę. Po tej przejażdżce samochód będzie stał parę dni wiec wyciągnę akumulator i umieszczę go w ciepłym miejscu:-)
Moja Alficzka tylko dziś rano miała problem, odpaliła za 4 razem, ale mój aku nie jest już taki młodziutki więc go dzisiaj podładowała i mam nadzieje , że jutro będzie ok:)
Pozdrowionka i miłego jeżdżonka:rolleyes:
Odwieczny problem z przednimi spryskiwaczami w 145 ;/ Juz nie mam sil co wiekszy mroz ja nie moge uzywac spryskiwaczy i jade z zapackanymi szybami. Dzisiaj jechalem do domu(~170km) i nie poleciala ani kropelka plynu. Czego one tak zamarzaja?
Na początku powiem, że wszystkie moje auta nie stoją/stały w garażu. Pierwsza Alfa 156 2.0: skrzypienie zawieszenia z przodu, przymarzające wszystkie uszczelki drzwi (pewnego razu wchodziłem przez tyle drzwi i musiełem się nieźle nagimnastykować aby zając miejsce w fotelu kierowcy), przymarzające szyby z tyłu, hamulec ręczy - tu wystarczyło wymienic linki, raz termostat mi się nie zamykał a najgorsze to wpadający zamek w klamce (mimo czyszczenia w serwisie) - na to miałem patent: odpowiednie naciskanie a jak juz wpadł dośrodka, to kluczykiem wyciągałem wkładkę. Aktualna Alfa: przymarzające uszczelki (w żadnym aucie do tej pory nigdy mi nie przymarzły uszczelik tylkow Alfie - pomimo tego, że je smarowałem), skrzypienie zawieszenia przedniego, kilka razy wpadła juz mi wkładka zamka drzwi, coś skrzypi po lewiej stronie w miejscu podstawki pod lewa nogę, zaczął piszczeć pedał sprzęgła (pewnie jakaś linka), hamulec ręczny tradycyjnie i stukający zawór oparów benzyny (może mylę nazwę) ale on już stuka przy 0 stopni. Aktualnie mało jeżdżę i tylko praktycznie po mieście - spalanie około 22 litry na sto :) A na dodatek ta nieszczęsna tapicerka skórzana, która w lecie grzeje a w zimie ziębi. Obie Alfy zawsze odpalały - nie było z tym żadnego problemu. Życzę powodzenia w zmaganiu się z zimą :)
Mnie dziś bella zaskoczyła bardzo niemiło. Nie odpaliła. Akumulator padł. Okazało się, że miał prawo, gdyz produkcja to 2005r. Wiec kupiłem nowy. Udało się, odpaliła, jednak po przejażdzce okazało się, że linka ręcznego zamarzł. No i do wymiany poszły linki ręcznego, bo tylne koła się grzały(woda w linkach zamarzła i strzeliły). A więc lepiej nie zaciągajcie na mrozie ręcznego, bo później jest lipa.
A płyn zimowy się wlało? Mi nic nie zamarza a zalałem najtańszym z carefura -22CCytat:
Napisał r0bertos
Mój boxerek mimo tego, że po nocce rozrusznik nie kręci z jakimś wielkim wigorem to odpala świetnie, także miło mnie zaskakuje. Co do ręcznego to zostawiłem zaciągnięty jak jeszcze nie było śniegu i byłem zmuszony odkręcać koło :/, teraz jest już luz bo zostawiam na biegu. Czeka mnie jeszcze wymiana oponek, ale letnie TOYO dają sobie świetnie radę :D Reasumując zima mojej włoszce nie straszna :D
Skrzypi z rana zawieszenie z przodu jak stary tetryk, zamarzły linki od ręcznego (w zimie nie używam) przymarzła klapa bagażnika, i marzną końcówki spryskiwaczy (płyn zimowy, ale jakiś tani) poza tym pali i jeździ jak marzenie.
Tak zalany jest zimowy plyn(-22st). Tylni spryskiwacz normalnie dziala tylko przednie tak wariuja co roku.
nie alfa, ale ford mnie zawiódł. Wczoraj wieczorem zgasiłem, przyniosłem aku do mieszkania i zostawiłem. Dziś wieczorem próba odpalania i... niestety nie udało się. W poniedziałek nowy aku będzie bo ten ma już dobre 5 lat.
Jak na razie Bella mnie nie zawodzi, choć boję się o aku, bo mam roczny ale 44 mAh i po mroźnej nocy rozrusznik kręci słabiej niż normalnie... ale odpala za każdym razem. Jam ma za to inny objaw, bo zawsze po odpaleniu obroty na zimnym mi nie potrafiły wejść na 900, a teraz na mrozie to auto mi gaśnie jak mam cokolwiek załączone (światła, radio, wentylacja) i nie przygazuję do 2000 tak na kilka sekund. Wczoraj zostawiłem przypadkowo światło w kabinie od 20 - 3:00 w nocy i odpaliła bez problemu, więc nie ma źle :)
Za to linka ręcznego do wymiany, bo jak zaciągnąłem przedwczoraj to lewy tył już tak został :D
Przymarzające uszczelki pomimo nasmarwania, i centralny przez przesmarowaniem nie zamykał, ale to luzik.
I teleskopy tylnej klapy na mrozie jakby nie istniały i trzeba się siłować z klapą...
Dolej troszkę denturatu, na 100% nic Ci nie zamrznie szczególnie przy wylocie dysz bo tam się lubi płyn zamrozić, a u mnie po 4 dniach stania na mrozie, alfa odpaliła ale silnik tak dziwnie wył że aż się przestraszyłem że to już koniec ale po jakimś czasie wszytko wróciło do normy.Cytat:
Napisał r0bertos
U mnie wszystko ok.
Fakt, bella stoi w garażu, ale jak jadę do pracy to stawiam na dworze. Rusza od pierwszego kopa, jak w lato. Wcześniej miałem diesle innych marek (HDI, TDI) i też z nimi nie było problemu. Jedna złota zasada odnośnie silników diesla, SPRAWNY akumulator i mrozy nie straszne.
Nic nie zamarza, drzwi, spryskiwacze, nigdy nie było problemu :)
Życzę bezproblemowego przetrwania zimy.
Jest sposob na naprawe recznego bez zdejmowania kola. Dziala w 95% przypadkow. Trzeba zrobic 2 rzeczy. Po 1 wcisnac guzik od recznego i wahlowac nim gora, dol, gora, dol ze 30 razy, a potem jezdzic na zmiane 5 metrow do przodu i 5 metrow do tylu. Powinien (musi) odpuscic.Cytat:
Napisał amoook
A ja dziś rano zakręciłem cztery razy, odpalił i zgasł. I już nie odpalił bo się aku rozładował. Myślę że to zamarzła mi ropa i mam 10 l teraz przy kaloryferze i ładuje aku. Zobaczymy jutro.
Witam!
Moja ogólnie jeździ.. tam akumulator 2 letni padł, luz 2 razy z kabli odpalana była - poluje na prostownik ^^ całe zawieszenie jest twardsze - mnie się podoba :) Przy -13°C ręczny po dwóch dniach nie jeżdżenia i stania pod domem puścił od razu :)
Uszczelki już miesiąc temu silikonem potraktowałem :) - nie ma problemu. Trochę tylko zacinać lubi się centralka, ale to nie jest większy problem :)
Pozdrawiam
Cytat:
Napisał a7198
No wlasnie u mnie tez cos "cyka" (i niewiem co) odrazu jak odpale.. Niewiem czy to jakies lozysko z osprzetu czy co.. Jak silnik pochodzi ok 1 min juz jest ok. panewki to to chyba nie sa :D Olej zawsze dobry w odpowiednim czasie. I stukanie sie nie nasila Z dodawaniem gazu , nawet na cieplym. Musze popatrzec , nasluchac i "wyklepac" :)
Pzdr
Moja pali bez problemu, po dzisiejszym mrozie -13. W tamtym roku wymieniłem aku bo padł. Natomiast silnik jakąś minute po odpaleniu wydaje nieprzyjemne odgłosy... Zalatuje mi to wariatorem choć sam nie wiem, do tego jakies metaliczne dźwieki niegroźne. Po 2min już wszystko wraca do normy, a na rozgrzanym silniczku delikatnie tylko słychać cykanie zaworow:)
Oczywiście ręczny kaput, ale to dlatego, że nie mam gumek na końcach linki.
Co do płynu do spryskiwaczy. Tamten sezon kupowałem tanie specyfiki i przy -4 już marzło. Teraz kupiłem płyn Autoland, bodajże i jestem mile zaskoczony. -14 działa przód i tył, jadąc 100km/h też działają, nic nie marznie. Kosztował ok.17zł.
To co ja opisałem to domena samochodów z silnikiem v6. NA początku się wystraszyłem tego metalicznego pogłosu. W serwise powiedzieli, ze ten typ tak ma i wymniana tego zaworu nie ma sensu, bo nowy i tak będzie "klepał" po jakimś czasie. Jest to irytujące, bo słychac to czasami "jak się uaktywni" wewnątrz samochodu. To co Ty opisujesz to prawdopodobie wariator. Jak w TSie miałem takie coś do wymiany, to odpalała Alfa , jakby miała silnik diesla albo nieszczelny układ wydechowy. Z czasem się to nasila. Trzeba wymienić - tak mi się wydaje. Pozdrawiam :)Cytat:
Napisał radooo
U mnie wszystko w porządku, tylko ręczny zamarzł ;)
No właśnie ręczny u mnie też skapitulował.W poniedziałek wjazd robią nowe linki i nowy płyn hamulcowy.
U mnie bez problemowo, a -12 daje i zapala super ;)
A ja swoją wczoraj zabrałem na wycieczkę do Nowej Rudy i z powrotem. Na dystansie ok 800km zużyłem 10l płynu do spryskiwaczy :) Temperatura momentami sięgała -16 stopni i jedynie do czego mogę się przyczepić to do temperatury silnika bo mimo nowego termostatu wskazówka w trasie cały czas lekko wychylona ponad kreskę między 90 a 50 stopni, po za tym rewelacja!
ps: muszę dziś zafundować jej porządne mycie bo biedaczka cała z soli :(
Tak, domyslam sie. No na wariator to raczej to chyba nie wyglada. Choc moze sie myle, jest to takie kilku sek. cykanie jak juz wspomnialem.Cytat:
Napisał a7198
Pzdr
A u mnie dzisiaj lipa, rano -16 Alficzka odpaliła normalnie, chwile się zagrzała na postoju i po przejechaniu ok1 km zgasła, po chwili odpaliła ale kontrolka od silnika już się nie zgasiła i info, że złe ciśnienie oleju i tak odpalała i gasła.
I niestety dzisiaj przejechałam się swoim autkiem na holu do warsztatu, ponoć czujnik ciśnienia doładowania zamarzł:(
Przy -15°C odpaliła bezproblemowo :)