Gdzie on się znajduje i jak dokładnie wygląda oraz co świadczy o jego awarii?
Printable View
Gdzie on się znajduje i jak dokładnie wygląda oraz co świadczy o jego awarii?
http://www.forum.alfaholicy.org/145_...30-gasnie.html
1.Auto trudno uruchomić
2 Silnik po uruchomieni natychmiast gaśnie
Karnister pochłaniacza oparów paliwa z zaworem znajduje się przeważnie pod prawą lampą
Dzięki za szybką odpowiedź. Żaden z wymienionych objawów u mnie nie występuje. Pojawia się jednak duże nadciśnienie w baku i myślę, że to skutek nieprawidłowego działania układu pochłaniania oparów paliwa.
To źle Ci się wydaje. Jest to jak najbardziej poprawny objaw a związany właśnie z odzyskiwaniem par paliwa a nie wywalaniem ich na zewnątrz. Oczywistym jest, że ciśnienie w zbiorniku jest wprost proporcjonalne do ilości paliwa czyli im paliwa mniej tym mniejsze ciśnienie w zbiorniki i większe zasysanie powietrza podczas otwierania korka. Nie szukaj dziury w całym i zostaw to w spokoju :)
Ale widzisz nie rozumiesz. Wiesz co to jest nadciśnienie?? Przeczytaj jeszcze raz (tym razem uważnie) to co napisałem wyżej. Chodzi o to, że tankuje załóżmy pół baku i wyjeżdżam to do rezerwy. Wtedy odkręcam korek wlewu i opary paliwa buchają mi z baku na zewnątrz. Czyli im więcej paliwa wyjeżdżę, bez odkręcania w międzyczasie korka wlewu, tym większe ciśnienie w baku . Wcale nie szukam dziury w całym, bo to na pewno nie jest normalne zachowanie (wiele aut już przerobiłem).
Temat już poruszany na forum.Za właściwe ciśnienie w zbiorniku odpowiada zaworek w korku wlewu.
Patrzyłem już na niego. Trudno powiedzieć czy to jego wina, bo raczej nie ma możliwości ingerencji. Chyba, że jest.
Jesli rzeczywiscie masz jakieś anormalne cisnienie w zbiorniku to odpowiedzialny jest TYLKO zaworek w korku i wcale nie trudno to powiedziec.Zbiornik jest połączony z atmosferą tylko poprzez ten zaworek.Umyj korek w benzynie i przedmuchaj sprężonym powietrzem,albo wymien na nowy.
Trochę dziwne jest dla mnie, że opary paliwa miałyby taką prostą drogę wejścia w skład atmosfery (bo po co ten filtr oparów) ale skoro tak mówisz to wezmę się za korek.
Dzięki za link. Właśnie grzebałem przy korku i jest tak, że zaworek pozwala na zasysanie powietrza do zbiornika ale nie pozwala na opuszczanie nadmiaru z baku.
-----------------------------------------------------------------
Po rozebraniu korka potwierdziło się to co pisałem wyżej. Zaworek w korku pozwala na dostawanie się powietrza do środka ale nie pozwala na jego wydostawanie się na zewnątrz co mi się wydaje prawidłowym działaniem. Dla pewności byłbym wdzięczny jeśli ktoś odkręciłby swój korek i spróbował dmuchnąć z całej siły w niego od środkowej strony i zobaczył czy uda mu się pokonać zaworek.
Nie chciałbym zakładać nowego tematu więc zapytam tutaj. Otóż najprawdopodobniej w wyniku mało profesjonalnego demontażu/montażu prawego błotnika uszkodzeniu uległy wężyki biegnące do filtra oparów paliwa. Jeden z nich został posztukowany, drugi zaś wygląda na złamany (ściśnięty) w każdym bądź razie jest solidnie odkształcony. Majster oczywiście zarzeka się, że nic nie było tam robione, ale ja wiem swoje.
Mniej więcej od tamtego czasu zaczęły pojawiać się problemy związane z gaśnięciem silnika. Przy, czym dodam, że ponowne uruchomienie silnika możliwe jest dopiero po odłączeniu akumulatora na kilka chwil. Jeśli tego nie zrobię rozrusznik kręci a silnik zapalić nie chce. Domyślam się, że jest to związane z pompą paliwa, gdyż jeśli akumulator nie zostanie odłączony - po przekręceniu kluczyka w pierwszą pozycję nie słychać charakterystycznego bzyknięcia pompy paliwa i wówczas nie ma mowy o odpaleniu.
Przekaźnik pompy paliwa został wymieniony - dalej bez zmian. Przycisk pod siedzeniem kierowcy jest włączony. Zastanawiam się, czy przyczyną takiego zachowania mogą być uszkodzone wężyki filtra oparów paliwa? Utwierdził mnie w tym przekonaniu dzisiejszy eksperyment. Odpaliłem silnik, podniosłem maskę i szturchnąłem lekko wężykami. Nastąpiło niewielkie krótkotrwałe zachwianie równomiernego biegu silnika. Po chwili, gdy bieg silnika się wyrównał zaryzykowałem, szturchnąłem mocniej wężykami - silnik zgasł i od tamtego czasu, go nie uruchomiłem, gdyż nawet odłączenie klemy nic już nie pomogło. Dalej nic nie kombinowałem, bo zrobiło się ciemno :)
Ma ktoś z Was jakieś pomysły na to co z tym zrobić? Czy istnieje jakieś elektroniczne połączenie filtra/zaworu z komputerem sterującym pracą silnika? Planuje wymienić oba wężyki na nowe. Zastanawiam się tylko, czy mogą być to zwykłe wężyki paliwowe, czy musi być to coś solidniejszego? Nie wydaje mi się, żeby panowało tam jakieś wysokie ciśnienie.
I jeszcze jedno w jakiej pozycji powinien być ustawiony żółty suwak włącznika (ten pod czerwoną pokrywką pomiędzy akumulatorem a zbiorniczkiem wyrównawczym układu wspomagania), w kierunku zbiorniczka układu wspomagania, czy może w kierunku akumulatora?