Witam,mam problem z moja alfiatką,otórz jadąc po dziurach mam wrażenie ze slizga mi sie tył.Ktos tez tak ma?Nie wiem czy to normalne czy to cecha wielowachaczowewgo zawieszenia.
Printable View
Witam,mam problem z moja alfiatką,otórz jadąc po dziurach mam wrażenie ze slizga mi sie tył.Ktos tez tak ma?Nie wiem czy to normalne czy to cecha wielowachaczowewgo zawieszenia.
Nie wiem czy to normalne, ale mam podobne odczucia jak Ty, w mojej tygodniowej Giuliettcie. Zdecydowanie jest to nieprzyjemne i zaskakujące dla kierowcy zachowanie.
Ja mam podobnie w MiTo i to jest czasami nawet fajne,to nie jest raczej żadna usterka,tylko po prostu sprężyste sportowe zawieszenia tak już mają :)
W końcu to samochód z zacięciem sportowym a nie taczka do wożenia pryków ;) Według mnie to normalne (mój samochód zachowuje się tak samo) mi się podoba.
Podobnie jest w Cytrynie 5 kombi, myslałem że coś popsułem ale to auto tak ma i nie jest sportowe.
Zawieszenie jest sprężyste ale też potwierdzam,że tyl lekko myszkuje przy większych nierównościach. W proceedzie też jest wielowachacz z tylu i takiego efektu nie bylo ale seryjny zawias przy 17" felgach dużo gorzej i glośniej wybieral nierownosci co wcale nie przekladalo sie na lepsze osiagi na gladkim asfalcie.
Temat chyba do usunięcia? (chyba, że to za przyzwoleniem admina(wg regulaminu))
Jeszcze fajniej jest w dłuższych łukach pokonywanych z większą prędkością :).
Fajnie jest :) gorzej jak na poboczu łuku będzie piach, rów zaliczony na bank. A tak całkiem serio też tak mam i nie jest to normalne, wygląda na to że po prostu jest źle zestrojone zawieszenie tył jest za twardy.
Kurcze to już nie wiem co mysleć o tym zawieszeniu.Czasem az strach jechac po dziurach.
Ciekaw jestem czy w QV jest tak samo. Jeśli nie to stawiam na charakterystyke sprężyn. W proceedzie było twardsze i nie było takiego efektu.
W Sport Packu też są utwardzone sprężyny - i ja na zawieszenie nie narzekam.
Z tego co pamiętam to ostateczna wersja tego zamieszania z zawieszeniem, była taka że:
sport inne amortyzatory te same sprężyny
qv inne sprężyny, inne amortyzatory co by się zgazdzało bo siedzi niżej.
Tak, QV jest powieszone 1cm niżej. Ale mam info z pierwszej ręki (FAP), że między serią a sportowym jedyna różnica to sprężyny.
Wiec, poszukałem na forum włoskim isytuacja jest bardzo ciekawa. Sprężyny i amortyzatory żyją zupełnie oddzielnym życiem.
Mianowicie twardość sprężyn jest dobierana nie pod względem czy jest sport pakiet czy nie ma. Jedyny, czynnikiem mającym wpływ na użyte sprężyny jest waga samochodu a dokładnie silnika i dodatkowego wyposażenia np. Obecność szklanego dachu. Wszystko by zachować ta sama odleglosc od ziemi i charakterystyke pracy niezaleznie od wyposażenia. Oddzielna sprawa to amortyzatory. I tu jest podbnie. Do fabryki przyjeżdżają jednakowe amortyzatory Sashs, które są ustawiane pod konkretna julkę. Najpierw wybiera się jedno z dwoch ustawień light(1.4 benzyna) heavy(diesle i qv) ma to wplyw na prace amortyzatora w zależności od silnika (wagi) następnie w ramach każdego z nich wybiera się ustawienie normal lub sport( czyli sport pakiet). Jedynie QV ma inne sprężyny i trochę zmodyfikowane zawieszenie.
To za co w takim bądź razie dopłata 1.500 zł do sportowego zawieszenia?
Po poście, na włoskim forum z którego są te informacje, padło to samo pytanie. Odpowiedź była na zasadzie "chłyt matetingowy". Jest tam jeszcze rysunek jak pracuje amortyzator w zależności od wybranego ustawienia
http://translate.google.pl/translate...1.html&act=url Strona 7
Wprawdzie po dziurach za dużo nie jeżdżę, ale problemu w mojej Julce nie zauważyłem. Przebieg pod 20k km.
Wspominacie coś o amorach Sashs i tu daje rękę sobie uciąć że żadnej wzmianki o tym producencie nie było na nich, pamiętam że były naklejki w języku polskim no i mam wersję sport i to bijące na dziurach o nowości zawieszenie tylne :( (te konserwy w bagażniku) wymieniali 2x poduszki amortyzatora oczywiście bez postępu.
Nie mam czasu jeździć co tydzień do nich i patrzeć na ich nieudolność (pozdrawiam GANINEX) ale teraz jak już pojadę to albo to zrobią albo niech wymieniają całe zawieszenie.
W mito bywa podobnie ale nie wiem czy mechanizm jest ten sam. Tam jest lekki tył, twarde zawieszenie na belce skrętnej. To cena jaką trzeba zapłacić za pewne prowadzenie auta o niezbyt dużym rozstawie osi. No i na lekkich dziurach podskakuje. W wielowachaczu można chyba można sobie pozwolić na nieco miększe sprężyny a koła i tak "ułożą" się lepiej.
Ja u siebie też miałem podobne odczucia ale tylko na zimówkach. Po zmianie na letnie i właściwym dopompowaniu kół efekt prawie nie występuje (mam julkę bez pakietu sport).
Ja kupilam ja 6 marca tego roku na letnich i tez mam podstawowa wersje jeżdze na N w systemie DNA
W Mito, jak hamuję mocno przed zakrętem z np 80-100 km/h też dupeczka ucieka.
Dziś właśnie też mi na zakręcię fajnie tyłeczek uciekł :)
Na czeskich zimowych Barumach miałem podobny efekt. Próba gwałtownej korekty skrętu powodowała nurkowanie przodu i wrażenie podwijania się opon pod samochód. Finalnie miało się wrażenie że samochód jedzie przodem po większym łuku niż wynika ze skręcenia kól. Co ciekawe na Barumach niskoprofilowych letnich już było OK.
Mam Julkę na Pirelli 225/40/17 pakiet sport i ten samefekt, wchodzę z zakręt i w momencie skrętu kierownicą wciskam hamulec i Julka pokonuje zakręt wręcz bokiem.ale to norma przy krótkim hatchbacku,kiedyś miałem Golfa 3 GTI 2.0 16v 150KM i był dokładnie ten sam efekt. szkoda że pedał hamulca w Julce jest aż tak wrażliwy:/
Pojedz na jakiś tor kartingowy i potestuj samochód na max (byle nie dachować) zobaczysz, że ono zniesie wiecej niż myslisz, poza tym zobaczysz jak reaguje na kontrę.
Jak są dziury na drodze to na twardszym zawieszeniu normalne jest że będzie podskakiwał każdy samochód (o czym przekonał się M.Zientarski na Puławskiej).
Po dziurach strach zawsze jechać, trzeba podziękować drogowcom i rządzącym a nie winić alfy. Pewnym rozwiązaniem jest wyższa i węższa opona 16" (co sam stosuję, auto może mniej się trzyma na oponach ale jest dużo zwinniejsze i trochę bardziej komfortowe) ale uwaga, w niektórych felgach ostęppomiędzy zaciskiem a felgą liczony jest w milimetrach. Nawet nieźle to wygląda, tylko trzeba stosować płaskie, motocyklowe ciężarki.
Nigdy nie miałam tak w żadnym aucie.Normalnie czuje jakby mnie wciagało w ta dziure.Jakby droga była śliska.Nie jakby podskakiwal.
Iloma autami i jakimi jeździłaś?
W momencie gdy zwalniasz balans samochodu się zmienia, większy docisk idzie na przednią oś, więc rozwiązanie tego problemu jest po pierwsze nie hamować w zakrętach, a po drugie kontrolowanie balansu przy pomocy przepustnicy.
Prawdopodobnie ta zasada dotyczy każdego dupowozu. Ja, gdy bawię się w bardziej hardkorową jazdę moją Julką, to staram się trzymać zasady, że lepiej przed zakrętem przesadnie zwolnić, aby później w trakcie dodać gazu. Dlatego nigdy nie ma lipy i jeśli coś ucieka to jest to przód.
Polecam nowy most w Warszawie, a konkretnie zjazd na Pułkową w stronę centrum, zajebisty łuk najpierw w dół a później wznoszący. MOCNE wrażenia z jazdy gwarantowane. Mnie tam jeszcze nic nie zaczeło uciekać ani przód ani tył, ciągle szukam limitu, oby tylko nie znajdował się ona na barierkach xD
Kolego, jedna z moich zasad - nigdy nie hamuję mocno lub nawet średnio (chyba, że zostanę niespodziewanie zmuszony) w zakręcie.
Nie zrozumiałeś co napisałem.
W Mito przy gwałtownym hamowaniu (i lekkiej nierówności terenu) tył sam potrafi uciekać, wystarczy lekkie odchylenie kierownicy o paręnaście stopni, lub nawet przy wyprostowanej.
I jak napisał jeden z kolegów, da się to fajnie wykorzystać żeby dobrze się ułożyć w zakręcie.
Pozdrawiam :)
Bardzo ciekawa informacja, wielkie dzięki!
---------- Post added at 16:12 ---------- Previous post was at 16:04 ----------
Mam dokładnie tak samo jak Ty i bardzo mi się to podoba ;). Podobny efekt jest kiedy z dużą prędkością przejeżdża się przez koleiny, np. podczas wyprzedzania, kiedy szybko trzeba zmienić pas.
Może też rodzaj i szerokość opon odgrywa tutaj rolę?
tylko i wyłącznie szybkość / siła docisku (obciążenia tylnej osi) - np z teściową z tyłu nie zdarzyło mi się, a samodzielnie już tak
w twardych zawieszeniach podskoczy wyraźnie, ale na krótko; w miękkich wrażenia może nie być, ale faktycznej przyczepności też może nie być (i śliczny bączek gwarantowany)