Katalogowo sa dostępne klasse A,B i C. Jak określić jakie ma się zamontowane. Będę odkręcał miskę olejową wiec profilaktycznie zmieniłbym.
Printable View
Katalogowo sa dostępne klasse A,B i C. Jak określić jakie ma się zamontowane. Będę odkręcał miskę olejową wiec profilaktycznie zmieniłbym.
Na panewkach są nabite numery.
Nie wiem czy to dobry pomysł zmieniać panewki profilaktycznie. Najpierw trzeba by było pomierzyć wał czy nie jest zowalizowany. Jak silnik chodzi dobrze to lepiej nie ruszać a zadbać o dobry olej i częste jego wymiany.
Też uważam że nie ma po co zmieniać jeżeli powierzchnie dobrze wyglądają i wszystko poprawnie pracuje. Pamiętaj że silnik trochę przelatane ma no i czopy zawsze tam ciut wyrobione z panewkami są. A Ty wstawisz nowe panewki które najprawdopodobniej nie będą już tak współpracowały jak powinny. Ja bym nie zmieniał.
Podstawowa zasada. Nie zmieniaj dobrych rzeczy na dobre. Zazwyczaj nic dobrego z tego nie ma.
http://www.forum.alfaholicy.org/imag...quote_icon.png Napisał DamianS http://www.forum.alfaholicy.org/imag...post-right.png
Profilaktyczna wymiana panewek przy przebiegu 250 000 km jest jak najbardziej rozsądna i wskazana. Wiele razy wykonywałem taką operację i myślę , ze uchroniłem kilka silników przed zatarciem - panewki okazywały się bardzo zużyte.
Pierwsza sprawa to zdjęcie miski,rozkręcenie korbowodów i dokładne sprawdzenie panewek – szczególnie górnych które są bardziej obciążane. Jeśli na panewkach są rysy lub żółte przebarwienia (złuszczony kompozyt) należy je wymienić. Jeśli panewki są oryginalne jest na nich wybity numer części i nie ma problemu z doborem. Na panewkach z zamienników są oznaczenia :
STD – standard
0.25 lub 0.10 (mm lub cale) –pierwszy szlif
0.50 lub 0.20 – drugi szlif.
Trzeba założyć ten sam wymiar.
To samo dotyczy podpór wału – da się to zdobić bez rozbierania silnika czy wyciągania skrzyni!
Oczywiście zgodnie ze sztuką powinno się wyjąć wał , pomierzyć owalizację czopów itd. ale chodzi ozdrowy rozsądek i koszty. Panewka zużywa się znacznie szybciej niz wał – takie jest założenie konstrukcyjne. Zatarcie następuje zazwyczaj przez zużytą panewkę a nie wał.
Założenie nowej – niewytartej panewki może w znacznym stopniu wydłużyć żywotność silnika.
Lepiej jeśli wał jest spasowany „zaluźno” - na lekko wytartych czopach niż „za ciasno”- na źle przeszlifowanym wale.
Jeden coś mądrego napisał tzn. Ozman.
Kolego zmieniaj panewki i nie słuchaj głupich rad. Myślisz bardzo rozsądnie. Po wyjęciu starych cyknij fotki powierzchni roboczych niedowiarkom jako dowód że panewki jednak się zużywają... i to szybciej niż wał.
Przy wymianie panewek koniecznie należy przestrzegać prawidłowych wartości momentów dokręcania śrub na korbowodach i podporach wału. Moja Honda miała profilaktycznie wymieniane panewki. Mechanik dokręcił ile miał siły w rękach. Klucz był konkretny, ramię długie więc moment sporo powyżej tego z instrukcji. Efekt był taki, że samochodu nie dało się przestawić gdy był na którymkolwiek biegu, aczkolwiek odpalal bez większych problemów - chociaż nie tak chętnie jak wcześniej (czuć było, że rozrusznik ma ciężej). Obrócenie wałem przy zdjętym osprzęcie i świecach wymagało użycia bardzo dużej siły. Wymieniałem rozrząd i żeby wszystko ustawić musiałem najpierw zdjąć miskę i przykręcić ponownie wszystkie podpory i korbowody odpowiednim momentem. Dopiero wtedy mogłem swobodnie obracać wałem. Pamiętajcie, że wartości w instrukcjach nie są wzięte z sufitu.
Zgadza się... w przypadku diesli ten przebieg może być już dwukrotny ;) ...bo chyba Niemiec nie kupił diesla by jeździć nim 14tys rocznie... ;) A w 10cio letnim samochodzie przebieg rzędu 250tys nie jest niczym szczególnym ;) (to tylko 25tys rocznie). W przypadku benzyn... to już loteria ;)
- - - Updated - - -
Wszystko się zgadza. Moim zdaniem przy przebiegu 250tys profilaktyczna wymiana panewek nie jest objawem nudów właściciela ;) ...problem w tym że w silnikach Busso podobno nie można robić szlifu wału ;) Bo jest azotowany tylko powierzchownie. Więc panewki - tylko nominalne, a gdy wał wymaga szlifu - to wymiana. Tylko że nawet nie wiem czy wał do 2.0 v6tb jest dostępny, a jeśli jest to pewnie są to spore pieniądze.
Zresztą był temat na forum - skończyło się na sprowadzeniu z Niemiec alfy dawcy... Gdzieś jest temat na forum o tym.
I z góry sorry za offtop bo troszkę zszedłem z tematu ;)
Temat pokryty kurzem ale myślę że nadal aktualny, w końcu masa belli z busso pod maską śmiga po ulicach.
Ale do rzeczy. Mam awarię silnika 3.0 w 166. Wcięło pasek osprzętu w rozrząd, wiadomo co dalej.
Po zdjęciu głowic okazało się że przeskoczył wałek rozrządu na głowicy od strony grodzi, pogięte 6 zaworów i rozwalony napinacz.
Miała być szybka naprawa w sensie wymiana zaworów, planowanie głowic, nowy rozrząd i składanie, ale.. Tak sobie pomyślałem że mając zdjęte głowice grzech ich nie zrobić, a po wstępnym pomierzeniu wychodzi na to że prowadnice zaworowe już nie trzymają wymiarów, zawory trochę latają.
Do tego silnik ma 18 lat, jeden Bóg wie jaki przebieg w rzeczywistości (200kkm licznikowo... taa na pewno)
A kilka przypadków obróconych panewek w busso już na forum było, wtedy wiadomo szukanie nowego wału i duże duże koszta.
Więc przyszedł pomysł wyjęcia silnika, rozebrania na części pierwsze, i oceny w jakim jest stanie. I zakładając że połowa elementów nie będzie w rozsypce a wał będzie w porządku, poza wymianą panewek, pierścieni (oczywiście wcześniej pomiar czy tłoki i tuleje trzymają wymiar), co warto zrobić w tym silniku podczas takiej rozbiórki?
Oddać wał do szlifierza żeby pomierzył czy nie ma jajek na czopach, i co jeśli będą? Szlifować.. tfu polerować w granicach warstwy utwardzonej? Są na rynku panewki które uda się dobrać do wału po takiej obróbce?
Oprócz tego wyważyć wał? Oddać blok do osiowania, to samo z korbowodami?
Dostęp do dynamometru, średnicówek i mikromierzy jest, choć pewnych etapów naprawy nie przeskoczę i trzeba wspomóc się odpowiednimi firmami. Serwisówka do silnika też jest na forum, chciałem wszystko ogarnąć sam, a co się nie da zlecić fachowcom. To dobry pomysł pchać łapy w ten silnik? I co można by jeszcze zrobić poza czynnościami które opisałem?
Po pierwsze daj wał do sprawdzenia Jeśli się okaże że coś jest nie halo z wałem (chociaż jeździł więc wątpię) to nie ma sensu pchać się dalej w koszty bo wał jest nie do znalezienia. Jeśli będzie ok to blok do gruntownego sprawdzenia korbowody i składanko Panewki są normalnie dostępne więc nie ma problemu.
Ja u siebie tez wymienialem z dobrych na dobre to nie jest zly pomysl tylko racjonalne myslenie o żywotności silnika
A jak te używane dobre wyglądały? Bo na pewno nie jak nowe dobre ;)
Kwestia tego że wał wychodził bodajże w 3 grupach selekcyjnych, elearn i serwisówka od silnika podaje tolerancje pasowania. I jak to się ma do tego, przecież nowe panewki są do kupienia w jednym standardowym rozmiarze, a nie 3 rozmiarach std. pod grupy selekcyjne. Czy może jestem w błędzie?
Moim zdaniem w ogóle zmiana panewek bez szlifu to głupota. To nie rękawiczki że zmieniasz na nowe. Jeżeli wał z panewką ma mieć określoną tolerancje to jak można zakładać na zużyte czopy standardowe rozmiary panewek? O używanych to już w ogóle nie wspomnę ..... Jeżeli taka operacja nie jest poprzedzona szlifem czopów to albo ktoś ma takiego farta że wał jest w tolerancji pasującej do któregoś rozmiaru (to jak trafić w totolotka) albo po prostu bezmyślnie postępuje.
Ta zasada wywodzi się z już dość odległych czasów gdy to było standardem szlif/zmiana i w temacie dawno nie siedzę. Ale wydaje mi się że fizyka/mechanika w tej kwestii nie ulega przedawnieniu :) a Wy zmieniacie sobie panewki jakby to była opona :)
Bo gdyby nie to że wał jest utwardzany, robiło by się szlif i dawało nadwymiarowe panewki. Po kłopocie.
A że jest utwardzany, to zaczynają się kłopoty, jeździć i jeździć aż się zatrze?
Gdybym chciał zmienić panewki jak oponę to nie pytał bym co z czym.
Wiem że jeśli czopy będą jajowate to powinno się je przeszlifować, tylko że szlif odpada. Chciałem pomierzyć wał, i jeśli to nie będzie kompletne jajko, dobrać panewki z tolerancją taką jak podaje elearn.
Poza tym, w fordowskim czy oplowskim v6 producent zaleca "profilaktyczną" wymianę panewek co 100 tyś, kolega QBA z forum też pisał że to dobre posunięcie, a trochę tych silników już chyba rozebrał, więc z tą wymianą to nie do końca jak ze zmianą opony.
Przecież wymiana panewek to bardzo dobre posunięcie a kto myśli że jest inaczej jest w błędzie. Zmieniając je działasz na korzyść silnika.
Więc sprawa wygląda tak:
Wał pomierzony i czopy główne mają średnicę między 59.960 - 59.964mm, korbowodowe 51.980 - 51.985.
Z ciekawości zmierzyłem panewki włożone do gniazd, i luz między wałem a głównymi wychodził na 6-8 setek, a na jednej korbowodowej doszło nawet do 13 setek!
Tak więc wał jest jeszcze dobry według mnie, choć widać że nie nowy i ma delikatne ryski na czopach, nie czuć pod palcami. Do polerowania, czy zostawić jak jest?
Bardziej martwi mnie pasowanie tłoków z tulejami, które wychodzi na 7-8 setek, serwisówka dopuszcze trochę mniej. Cylindry mają jajo, a bardziej stożek na 0.01mm.
Luz na zamkach pierścieni dla 1- 0.45mm, 2- 0.7mm i dla olejowych prawie milimetr..
Do tego zablokowane 2 dysze natrysku oleju na dno tłoka (ciągle otwarte).
I pompa oleju jeszcze nie sprawdzona, ale za ciekawie też nie wygląda.
Jakieś sugestie? Nowe pierścienie, panewki, sprawdzić pompę oleju, wymienić dysze natrysku oleju i powinno śmigać?
Kupiłem panewki Glyco, jestem w czarnej du...
Po zmierzeniu pasowanie wychodzi nie wiele ciaśniej jak na starych panewkach, z 6-8 setek na głównych zeszło do 5-6 , na korbowodowych z 8-13 na 7-8 setek, dalej za dużo, choć serwisówka też podaje głupoty, pasowanie dla korbowodowych na 3-6 setek jeszcze rozumię, ale dla głównych 0.00-0.024 mm. Serio, pasowanie na zero?
Zostaje zakup oryginalnych panewek a serwisie fiata pod grupę selekcyjną wału?
Trochę nie na temat ale czy mógłbyś pomierzyć wałki i podać w jakich wymiarach mieszczą Ci się krzywki. Też jestem na etapie remontu 3.0 i na dzień dobry mam 3 krzywki do regeneracji.
Mógłbyś wrzucić namiar na serwisówkę?
Z góry dzięki i powodzenia w remoncie.
Wałków jeszcze nie mierzyłem, ale mają mieć bodajże po 93mm.
A serwisówka była gdzieś na forum, podeślij maila na PW to ja prześle.
Byłem dziś w ASO, za komplet panewek głównych i korbowych krzykneli sobie 850pln. Średnio. Przeglądałem katalog glyco i king bearing, i w obu ścianka panewki ma taką samą grubość. Kicha.
Do tego dysze natrysku oleju na dno tłoka są niedostępne. Trzeba szukać coś w używce.
Jakie w końcu przyjąć pasowania dla panewek? Ufać serwisówce? Było by miło gdyby kolega QBA się wypowiedział w temacie.
Jak chcesz wywołać kogoś do tematu to przed nickiem dajesz małpę i wtedy dostanie wiadomość że ktoś go zaznaczył w temacie. [MENTION=143]QBA[/MENTION]
U mnie krzywki mają 40.15 mm. Jedną niestety zjadło i ma 39.60mm.
Panewki korbowodowe mam właśnie Kinga nominał ale jeszcze nie mierzyłem luzów na starych u na nowych. Jak zmierzę to napiszę.
Ma może ktoś wiedzę gdzie dostanę oringi pod tuleje cylindryczne?
Mój mail thoo24mass@o2.pl.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka
panewki glyco które miałem nie trzymały deklarowanych w katalogu grubości. reklamowałem komplet (jedna była nadwymiarowa...) i z racji że w pl nie bylo wysłali bezposrednio od producenta. te już były ok, co zauwazyłem nie były to te same panewki bo miały mniejsze (wielkość znaków) wybite oznaczenia.
jak są ori to brać takie, dodatkowo są pewnie selekcje więc mozesz pokasować sobie większy luz.
Rozmawiałem ze szlifierzami i doszliśmy do wniosku, że luz 0.04-0.07 jest w sumie akceptowalny dla większości silników, optymalnie 0.04-0.06
Mówi się że busso są luźno pasowanie itp, ale co konkretnie jest tam luźno pasowane?
Oringi pod tuleje dostępne w autosklep24.pl.
Te wymiary wałka to nie 93 a 9.3 mm i chodzi tu o sam skok, średnica to oddzielny parametr w serwisówce. Mój błąd.
Szlifierz mówił że 7 setek to dobre pasowanie? Na forach czytam że przy takim ciśnienie oleju będzie marne.
mnie tam jakos pasowanie 0.07 nie przeraża, chyba nawet glyco ma coś koło tego max. luz montażowy. Na max luzie 0.055 nigdy ciśnienie oleju na idle nie spadało mi poniżej 1.5. Teraz profilaktycznie zrobiłem szlif pokrywy pompy.
Jak będziesz miał możliwość (ori panewki) to dobieraj selekcję tak żeby mieć jak najmniejszy luz oczywiście. jak uda Ci się zejść do przedziału 0.06-0.07 w tych miejscach gdzie masz 0.13 to chyba dobrze. lepiej to jux chyba tylko panewkami na zamówienie.
No to mam mętlik. Raz jeszcze muszę to na spokojnie pomierzyć na każdym czopie, sprawdzić grubość ścianek starych i nowych panewek.
Chciałem właśnie zejść do 3-4 setek kupując panewki w serwisie, z drugiej strony 850 za kolejne, a glyco sobie leżą na półce.
Silnik na takich luzach nie będzie przypadkiem głośno chodził?
Też myślałem o szlifie pokrywy pompy, dodatkowo można zeszlifować też drugą część pokrywy pompy (obudowę), obniżając luz między zębatkami a ściankami czołowymi pompy. Pytanie na ile? I czy ma to sens? Bo teoretycznie poza wyświechtanym deklem pompy zębatki też się pewnie trochę pościerały.
co do głośnosci wiem tylko tyle że silnik fiata 2.0 16v z luzem ~`0.1 już 'rzęził' na dole a ts 8v na luzie 0.055 chodził gładko i cicho.
Co do pokrywy pompy usunęli wszystkie oznaki po kołach czyli na gładko, dokładnie ile tam zebrali już nie pytałem.
odnośnie pomiaru to najlepiej zmierzyć to w zakładzie na skręconych odpowiednim momentem podporach i korbach bo panewki nie mają takiej samej grubosci po obwodzie.
Mierzyłeś luz Plastigauge? To chyba najdokładniejsza metoda.
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka
To tak, mam średnicówki teleskopowe, mikromierzem zdejmowałem wymiar z czopu, dodawałem 4 setki i ustawiałem pod to średnicówkę, następnie średnicówka w panewke zamontowaną w gnieździe. Czasem przechodziło, czasem nie. Jutro może dorwe gdzieś na mieście plastigauge i się upewnie, ale wychodziło by na to że luz to 4-5 setek?
A poza tematem, ma ktoś na zbyciu dysze natrysku oleju? W ASO już niedostępne..
Dzięki za pdfa :-).
Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka
No wszystko wychodzi fajnie, według plastigauge na głównych 4-4.5 setki, na pewno nie więcej jak 5, korbowodowe podobnie, może ciut więcej, ale to dopiero będę mierzył podczas składania silnika, ciężko zakręcić korbowód na wał i poskręcać bez rucha na stole.
Pojawił się inny problem. Jeden wałek rozrządu tak jakby był krzywy? Czujnik zegarowy przystawiony do jednego jego czopa skacze na 6 setek. I wałek w jednej pozycji buja się na boki, a obrócony o 180 stopni leży sztywno. I w sumie z tamtych okolic silnika dochoziło mi ciche dzwonienie, nie popychacz, myślałem że to sworzeń tłoka czy coś, ale wychodzi na to że to wałek dzwonił? Taki cichutkie stuki jak potrząsanie szklanką z małymi śrubkami, nie wiem jak to zobrazować. Możliwe to to ?
A krzywki mierzyłem, ze swojej wysokości pogubiły 1-2 setki.
Oddaj wałki do sprawdzenia Majątku cię nie skasują a będziesz wiedział na czym stoisz