Wymieniłem żarniki właśnie. Jak wiadomo są one narażone na dwukrotnie szybsze przepalenie niż w normalnych autkach. Spowodowane jest to włączonym pokrętłem od świateł na pozycję mijania. Okej, a więc o co chodzi:
- wersje przed FL czyli CF2 i CF3 podczas zapalania samochodu w momencie kiedy kręci rozrusznik wszystko przygasa, wyłącza się na chwilę, a co za tym idzie xenony na chwilę gasną po czym się zapalają. Powoduje to szybsze zużycie żarnika, a przy zamiennikach odpalanie nie za każdym razem
- wersje po FL czyli po 2003 roku, podczas odpalania nic nie przygasa, wszystko świeci itepe. a co za tym idzię xenony non-stop świecą przed, w czasie i po uruchomieniu. I tak prawidłowo powinno być.
I teraz pytanie do specjalistów z elektroniki. Czego szukać po FL, co odpowiedzialne jest za to zjawisko. Mam wersję CF3, a więc już prawie po lift. Czy jakiś przekaźnik od zapłonu albo jakieś inny wynalazek?
Myślałem o automatach które włączają światła, ale dopiero jak autko dostanie napięcie z altka. Ale zauważyłem u kumpla po FL, że nie ma takiego zjawiska, więc pomyślałem że warto coś zaadoptować.
Wiem wiem po FL są D1S'y, ale cała logika zapłonu inaczej działa, zegary, ICS i różne odbiorniki nie przygasają podczas odpalania.
Trzeba sprawę rozwiązać, bo nie uśmiecha mi się i pewnie wam gaszenie i zapalanie świateł ręcznie...bo to bez sensu ;-), a żywotność d2s'ów znacząco wzrośnie.