Dzięki za wszystkie odpowiedzi.
zieloo007 ja dokładnie wyznaję tą samą zasadę, z reguły kupuję części z najwyższej półki i póki co skłaniam się najbardziej do zakupu nowego stabilizatora, tylko chciałbym mieć właśnie pewność (na ile to możliwe), że wymienię i o problemie zapomnę raz na zawsze. Przebiegi roczne robię aktualnie rzędu 10k km, więc oby było przynajmniej te 5 lat spokoju

Jeśli trwałość każdego z tych rozwiązań jest zbliżona i nie ma żadnych efektów ubocznych to trzeba się jednak zastanowić nad sensem wydawania 300 PLN więcej.
Czekam na jeszcze więcej opinii
