
Napisał
Pablo.
Pisałem to już w innym temacie i powtórzę tutaj.
Jeśli mamy normalne, nie modyfikowane, cywilne auto. Poruszamy się nim normalnie, bez nadmiernego wysilenia, zmieniamy olej max. co 15 kkm, to wystarczy każdy olej spełniający minimalne zalecenia producenta pojazdu.
Jeśli mamy natomiast auto modyfikowane, nawet zrobiony SOFT, wtedy zalecenia producenta możemy włożyć między bajki i wypadało by stosować oleje lepsze niż zalecane minimum producenta pojazdu.
Millersa CFS ja użytkuję i kilku moich znajomych w swoich autach. Olej zmieniamy co 8-10 kkm.
CFS uratował już w naszym przypadku 2 mocno nadwyrężane silniki. Jeden to B16 HONDY, gdzie wybiła się panewka na torze, a auto samodzielnie na kołach wróciło prawie 120km, ponieważ właściciel nie wiedział co mu tam stuka. Po rozebraniu silnika wymieniliśmy panewki i auto śmiga dalej do tej pory. Wał nie został naruszony, olej ściekał po zdjęciu miski 3 dni, i przy składaniu dalej na wale był film olejowy.
Drugi przypadek, to moja 156 SW 2.4 JTD , ale nie będę opowiadał tej przygody, ponieważ i tak nikt by nie uwierzył.
Ja i chłopaki u nas widzimy co się dzieje w silnikach po ich rozebraniu, i to co ja tutaj piszę, to są przykłady z życia wzięte, a nie zasłyszane, lub przeczytane w necie bzdury.
Napiszę tylko, że takiego syfu jak Selenia wymieniana wg. zaleceń producenta nie zostawia chyba żaden inny olej. Nie odradzam jednak nic nikomu.
W ofercie mam większość olejów oficjalnie dostępnych w PL, do wyboru, do koloru.
W razie wątpliwości mogę również każdemu indywidualnie doradzić co do jakiego silnika zalać, ale to na PW.
Pozdrawiam.
Dodano po 3 minutes:
Nie wiem jak jest z MOTULem, ale Castrol w DE ma 3 różne oznaczenia tego samego produktu.
Nie wiadomo nawet z jakiego powodu.