Witam,
wczoraj po przejechaniu jakiegos kilometra, zatrzymalem sie na swiatlach i poczulem zapach spalenizny... myslalem ze to z zewnatrz jechalem dalej i na nastepnych swiatlach znowu smrod spalenizny...
Za kazdym postojem smrod powracal. Przejechalem z 5km i zgasilem silnik, dolalem oleju bo byl prawie na minimalnym, odpalilem i zaczalem wracac do domu. Zegar temp. w jakies 15 sekund wskoczyl z 50 na 65 stopni i pewnie przy malej predkosci by rosla jeszcze. Ale jadac z 80km/h chlodzil sie i nie przekraczal 70 stopni.
Co to moze byc?? Niby pod maska jest nieodczuwalny smrod. Dodam jeszcze, ze ten zapach dostawal sie przez kratki nawiewu.