Witam.
Jakiś czas temu kupiłem 156 V6 2002 (CF 3) w stanie powiedzmy średnim i powolutku staram się ją postawić na nogi.
Jakiś czas temu zaczęły mnie prześladować takie oto błędy sondy lambda:
P1135 - Rezystancja grzałki 1 przed kat.(wysoka)
P0130 - Sygnał lambda 1 przed kat.
P0133 - Sygnał lambda 1 przed kat.(powolny).
Check pojawiał się tylko podczas rozgrzewania silnika tak w okolicy 60 stopni. Najpierw wzrokowo, następnie miernikiem posprawdzałem kabelki, wszytko ok. Zakupiłem więc uniwersalną sondę i zacząłem przygotowywać plan działania.
Jakież było moje zdziwienie gdy w czasie czytania instrukcji serwisowej wymiany owej sondy (prawa górna przed kat.) okazało się że autor każe mi odpinać przewody z całkiem innego miejsca niż te które wcześniej sprawdziłem.
Według autora eLern złącze tej sondy (K15) mieści się pod rurą doprowadzającą powietrze z filtra (taka puszka z dwoma zatrzaskami zaraz pod przepustnicą). Ja natomiast mam tą sondę podłączoną pod taką samą puszkę do złącza (K17) tyle że umieszczoną od strony grodzi, przykręconą do tej aluminiowej puszki gdzie wchodzą "barany". Sprawdziłem to odpinając sondę na rozgrzanym silniku i rzeczywiście według FES-a oscylacja ustaje na sondzie za katalizatorem. Natomiast kabel idący od puszki pod przepustnicą trafia gdzieś pod samochód (myślę że do sondy za kat.)
Moi drodzy czy to jest w ogóle możliwe żeby alfa z tak podłączonymi sondami jeździła w miarę poprawnie ? . Pisząc "w miarę poprawnie" mam na myśli przyspieszenie, spalanie. Jedynie na wolnych obrotach troszkę nierówno chodzi. A może z niewyjaśnionych powodów tak ma być tylko ja coś pochrzaniłem ?