Cześć
Wczoraj pojechałem w trasę Olsztyn-Gdańsk.
Dzień wcześniej wymieniałem elektrozawory. Wszystko pięknie, ładnie. Błędów żadnych nie ma. Dzisiaj w Gdańsku nagle zaczął napierdzielać dym spod maski. Śmierdzi spalenizną. Temperatura wody 130. Kontrolka się pali. Otworzyłem maskę, brak płynu w zbiorniczku wyrównawczym. Kupiłem borygo na stacji, zalałem (wszedł 1l). Samochód po ok 3-5km zaczyna się grzać ponad 90 stopni. Nie wygląda aby płynu ubywało. Wiatrak się kręci. Poziom oleju też taki sam jak był.
Ktoś domyśla się co mogło się spierdzielić?
Drugie pytanie czy ktoś może polecić warsztat, który mi to w poniedziałek może ogarnąć w Gdańsku (albo ogólnie Trójmieście)? Nie ma sensu brać lawety teraz do Olsztyna.