Widac 2.0 potrzebuja nieco wiecej uświadomienia od własciciela. Sęk w tym ,że tak na prawdę , mało jest aut,gdzie od nowosci olej jest faktycznie wymieniany chociaz co 15 tys km. Przecietny ,statystyczny własciciel insygnii czy 159,od nowosci zaleca sie do wskazan producenta i pewnie nie rzadko wystepują przypadki wymiany oleju np.co 2 lata,bo Kowalski robi max 15 tys w roku dajmy na to. Niemcy czy inna narodowosc wysokiego statusu gospodarczego,tez pewnie nie są tacy profilaktyczni i olej wymieniają z zegarkiem w reku po 30 tys km.
Skutki polityki serwisowej zaczynaja wychodzic. Dodajmy do tego fakt,iż czestym przypadkiem jest,że zdecydowana wiekszosc km pokonywanych przez diesle ,to miasto,gdzie olej w zimę czesto nie pracuje w swojej optymalnej temperaturze. Suma sumarum,mamy takie własnie problemy z silnikami. Sądze,że 2.0 to nie odosobniony przypadek na tle innych marek.