Napisałem że to daje podstawy a nie że to dowód.
Napisałem że to daje podstawy a nie że to dowód.
Ale skąd pewność że sprzedający celowo rozgorzał auto żeby zataic stuki? Może akurat skądś wrócił? Nie do udowodnienia. Poza tym te stuki, jezeli chodzi o problem znany z forum, same znikają przy temperaturze powyżej 10 stopni na dworze, może akurat taka była, sprzedający nawet nie musiał rozgrzewac auta i niekoniecznie oznaczają kończący się dwumas, byli tacy co wymieniali i niczego to nie zmieniło. Mam dokładnie ten sam problem, też dowiedziałem się o nim wraz ze spadkiem temperatury na dworze i nic z tym nie robię, bo poza nieprzyjemnymi wrażeniami akustycznymi przy zimnym silniku nie mam żadnych innych objawów dwumasu. Ja bym nie panikował i cieszył się z zakupu jeżeli to jedyna wada.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
To nie jest wada ukryta. Sam fakt istnienia usterki nie dowodzi tego, iż jest to wada ukryta. Sprzedający nie zataił usterki tylko kupujący nie sprawdził samochodu należycie.
A koło dwumasowe podobnie jak cały silnik jest elementem eksploatacyjnym i razem z przebiegiem zużywa się. Samochód jest używany i wystąpienie awarii dwumasy nie jest niczym dziwnym i można się było jej spodziewać. Podobnie, jak można się spodziewać tego, że samochód z przebiegiem 500 tysięcy kilometrów może mieć obniżoną kompresję albo konieczna będzie regeneracja głowicy.
Dokładnie, kupując używanego diesla należy mieć swiadomosc że konieczne będą inwestycje, to dwumas, to turbo, jak nie dzisiaj to może za rok albo za miesiąc. Grunt to świadomy zakup a nie nierealne oczekiwania że ktoś sprzedaje idealne auto bo mu się znudziło. Większość sprzedających planując wymianę auta w obecnym będzie robic absolutne minimum konieczne do jazdy.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
A skąd pewność, że sprzedający tego nie wiedział? Miał samochód i nie wiedział jak się zachowuje na zimnym i na ciepłym silniku? Proszę o czytanie ze zrozumieniem. To daje jakieś PODSTAWY do ewentualnego działania a nie udowadnia nic. Wada ukryta to nic innego jak zatajenie prawdy o ewentualnej usterce i nie ma tu znaczenia o jaką część chodzi. Jeśli sprzedający na wiedzę na temat usterek to ma obowiązek ją przekazać kupującemu, bo inaczej znaczy to, że ukrywa wadę, która może wpłynąć na cenę auta luba nawet całkowitą chęć zakupu.
Nikt tu nie pisze o tym, że auto ma być sprawne dożywotnio tylko o stanie auta w momencie transakcji. Chyba rozumiesz różnicę?
KC (Dz. U. z 1964r., Nr 16 poz. 93 z zm. oraz ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej (Dz. U. z 2002r., Nr 141 poz. 1176 z zm.
Informacja o zaznajomieniu się ze stanem technicznym przez Kupującego nie powoduje, iż sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności za wady, które zostały ukryte przed nabywcą. Sprzedawca jest bowiem odpowiedzialny względem kupującego z tytułu rękojmi za wady rzeczy, zarówno fizyczne jak i prawne. Wadą ukrytą będzie taka wada, o której kupujący nie wiedział w momencie dokonywania zakupu. Dla istnienia odpowiedzialności sprzedawcy nie ma znaczenia czy wiedział on o wadzie, czy też nie, jednak konieczne przy tym jest, że kupujący o wadzie nie wiedział w chwili dokonywania zakupu.
Oczywiście, przeczytaj.
A co zrobić w sytuacji, gdy sprzedający wiedział, że w aucie coś stuka ale nie wiedział co to jest, jaki koszt jest itp.? Oczywiście nic nie zrobisz, bo sprzedający nie musi być mechanikiem i nie musi mieć wiedzy mechanika. Kupujący również. I nie wiadomo kiedy koło się popsuło, może Ty je popsułeś. A teraz jeszcze porady pseudo-prawników, gdy facet kupił od osoby prywatnej... Człowieku, raz już zaoszczędziłeś na ASO albo dobrym mechaniku i kupiłeś coś co nie działa jak powinno. Brniesz w to dalej bo oczekujesz za darmo porady prawnej - zamiast pójść po prostu do radcy prawnego... Ręce opadają...
Autorowi doradzam przetrzepać samochód w ASO (koszt ok. 300zł), będziesz wiedział co wymienić (nie musisz już wymieniać w ASO). Ale będziesz wiedział co i jak z samochodem, wymienisz co trzeba i ustrzeżesz się w przyszłości większych kosztów. Sprzedawce samochodu możesz ewentualnie poprosić, aby podzielić się naprawą na pół - jak się zgodzi, dobra Twoja, jak nie to trudno. Bujanie się po drodze prawnej odradzam, bo w przypadku zakupu od osoby prywatnej, nawet jakby Cię ewidentnie oszukał, nie dasz rady raczej tego udowodnić. A żeby w ogóle mieć jakiekolwiek szanse wygranej musisz opłacić koszty sądowe, prawnika i rzeczoznawce. I nadal nie wiesz czy Ci się uda (w tym przypadku masz pewność, że raczej się nie uda). Więc tak jak pisałem, ASO, wymiana niezbędnych części i masz spokój na głowie. A następnym razem bardziej uważaj.